Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
W nocy z soboty na niedzielę zmieniamy czas z zimowego na letni.
W założeniu zmiana czasu ma służyć efektywniejszemu wykorzystywaniu energii, w praktyce dokonywana dwa razy w roku manipulacja na zegarkach jest kosztowna i nastręcza wielu problemów.
Zmiana czasu na letni obowiązuje we wszystkich państwach Unii Europejskiej. W Polsce i w krajach wspólnoty zegary przestawia się o godzinę do przodu w ostatnią niedzielę marca (wskazówki przesuwamy z godziny 2 na 3). Czas letni funkcjonuje również m.in. w: USA, Kanadzie, Meksyku, Argentynie, Brazylii, Chile, Turcji i Iranie.
Eksperci nie są zgodni co do zasadności czasu letniego. W Nowej Zelandii po zmianie czasu zużycie prądu spadło o 5 proc., z kolei w trakcie badań prowadzonych w stanie Indiana odkryto, że ilość zużytej energii w tym stanie wzrosła. Miało to wynikać to z częstszego używania klima.
Zmiana czasu na letni obowiązuje we wszystkich państwach Unii Europejskiej. W Polsce i w krajach wspólnoty zegary przestawia się o godzinę do przodu w ostatnią niedzielę marca (wskazówki przesuwamy z godziny 2 na 3). Czas letni funkcjonuje również m.in. w: USA, Kanadzie, Meksyku, Argentynie, Brazylii, Chile, Turcji i Iranie.
Eksperci nie są zgodni co do zasadności czasu letniego. W Nowej Zelandii po zmianie czasu zużycie prądu spadło o 5 proc., z kolei w trakcie badań prowadzonych w stanie Indiana odkryto, że ilość zużytej energii w tym stanie wzrosła. Miało to wynikać to z częstszego używania klima.
