W centrum Głuska podczas prac ziemnych robotnicy odkopali kamienne tablice. Pochodzą z cmentarza, zniszczonego w czasie II WŚ.
- Nie wiedzieliśmy, co to jest - przyznał nam wczoraj Jan Serewa, kierownik robót. - Wkrótce zorientowaliśmy się, że natrafiliśmy na dawne tablice nagrobne i ślady po nich odbite w ziemi. Mieszkańcy wyjaśnili nam, że kiedyś był tu cmentarz żydowski i stąd pochodzą te kamienne bloki.
- W czasie wojny Niemcy zgonili Żydów i kazali im z macew układać krawężniki - opowiada Lech Wójcik, mieszkaniec ul. Nektarowej w Głusku. - Do budowy drogi użyli tłucznia z muru cmentarnego.
Do tej pory odkopano trzy macewy, na których można odczytać stare inskrypcje. Pozostałe zostały pokruszone. Ślady po nich są jednak wciąż widoczne.
- Krawężnik ułożony z macew ciągnął się przez całą długość ulicy Nektarowej - mówi Lech Wójcik. - Gdyby rozkopać drugą stronę drogi, odkrylibyśmy kolejny rząd kamiennych tablic nagrobnych.
Jan Serewa zapewnia, że odkrycie nie wstrzyma robót. - W przyszłym tygodniu położymy kable i zaczniemy zasypywać to, co rozkopaliśmy - mówi. - Macewy pozostawimy na ich miejscu.
Robotnicy obawiają się jednak, że gdy sprawa ujrzy światło dzienne, pojawią się komplikacje w budowie.
- Spodziewamy się, że na Nektarowej pojawią się przedstawiciele gminy żydowskiej - martwi się kierownik Serewa. - Może będą chcieli rozkopać teren, a wtedy cała nasza praca pójdzie na marne.
Te obawy nie są bezpodstawne. - Pojadę tam w przyszłym tygodniu, aby obejrzeć znalezisko - zapowiada Roman Lipman, przewodniczący lubelskiej filii Gminy Wyznaniowej Żydowskiej w Warszawie. - Macewy powinny wrócić na cmentarz w Głusku, czyli tam, skąd pochodzą.
ŻYDZI W GŁUSKU
Wtedy też głuski kirkut został zdewastowany przez Niemców, a macewy wykorzystane do prac drogowych. W miejscu, gdzie dziś jest park, stały domy żydowskie. Również one zostały zniszczone przez hitlerowców.