W niedzielę po godzinie 14 w miejscowości Huta Dąbrowa policjanci z łukowskiej drogówki zauważyli jadący drogą samochód opel astra.
Kierujący nie zareagował na podany przez policjanta znak nakazujący mu zatrzymanie i z dużą prędkością zaczął uciekać. Policjanci zauważyli, że autem kierował młody mężczyzna ubrany w czarną kurtkę oraz to, że oprócz niego w pojeździe było jeszcze pięć osób.
Policjanci ruszyli za oplem. Po chwili pojazd skręcił w polną drogę, a następnie wjechał do lasu. Tam zatrzymał się. Z samochodu wybiegło sześciu młodych mężczyzn, którzy chcieli ukryć się w zaroślach. Trzech z nich od razu zatrzymali policjanci. Po chwili do mundurowych podeszli pozostali „uciekinierzy”. Jeden z nich, ubrany w czarną kurtkę, powiedział funkcjonariuszom, że to on przed chwilą kierował oplem. Jednak policjanci nie uwierzyli w jego zapewnienia. Wskazali, że autem kierował młody mężczyzna, który teraz był ubrany w niebieską kurtkę.
– Wskazany przez mundurowych mężczyzna przyznał się do tego, że kierował oplem. Mówił, że gdy wybiegł z auta, to w lesie zamienił się z kolegą kurtkami. 27-latek mówił też, że nie zatrzymał się do kontroli drogowej, gdyż wcześniej pił piwo. Po sprawdzeniu okazało się, że w jego organizmie było ponad 1,5 promila alkoholu – relacjonuje asp. szt. Marcin Józwik, rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Łukowie.
Policjanci zatrzymali mu prawo jazdy. Wkrótce sprawa 27-latka trafi do sądu. Grozi mu do 2 lat pozbawienia wolności i zakaz kierowania pojazdami.