Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.
Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)
O pobycie Piłsudskiego w Puławach w rocznicę Cudu nad Wisłą opowiada historyk Robert Och, historyk.
Andrzej Łukasik, nazywany przez znajomych „Małym Wielkim Człowiekiem” ma 38 lat, urodził się w Janowie Lubelskim. W „zwykłej” rodzinie.
Roman Cichacki, mieszkaniec Janowa w powiecie koneckim, w wolnym czasie bada przebieg Kampanii Wrześniowej na tym terenie. Szczególnie interesuje się bitwą stoczoną na Kielecczyźnie w pasie obronnym Krasna-Luta-Samsonów przez żołnierzy 7 Pułku Piechoty Legionów. Przed wojną pułk ten stacjonował w Chełmie
W zawodzie jest od dwudziestu lat. Najpierw pracował wśród mistrzów w Stanach Zjednoczonych i Niemczech, później wrócił do Polski. Jak sam mówi, porządna renowacja przywraca starym meblom duszę. Ze wszystkimi jej skazami. Renowatorów, którzy wszystko szlifują jak popadnie, nazywa rzeźnikami. - To tworzenie nowego mebla, a nie renowacja
Piotr ma 205, Bartek 200, a Kuba 196 cm. Trudno ich nie zauważyć. Oprócz wzrostu, łączy ich jeszcze jedno – koszykówka
Kinga Kołosińska i Monika Brzostek z AZS UMCS TPS Lublin to pierwsze w historii polskie siatkarki plażowe, które stanęły na podium mistrzostw Europy. W minionym weekend w Klagenfurcie nasz eksportowy debel wywalczył brązowe krążki. Ale apetyt rośnie w miarę jedzenia, a lublinianki dopiero się rozkręcają. Kolejnym wielkim marzeniem jest występ na igrzyskach olimpijskich.
Chmiel to dusza piwa i jego najbardziej charakterystyczny składnik, który nadaje temu trunkowi specyficzną goryczkę i aromat. Ta dusza rodzi się w naszym regionie
Aleksander Głowacki związany był z Ziemią Puławską. Czy mocno? Można się nad tym zastanawiać, choć niewątpliwie miał tu swoje ulubione miejsca i miejscowości. Do takich z pewnością należał Nałęczów. Prus bywał także w Kazimierzu i jego okolicach. Jednak w Puławach mieszkała rodzina, która zajęła się osieroconym dzieckiem i to było bardzo ważne. O związkach Bolesława Prusa z Puławami i okolicami opowiada Robert Och, historyk.
Dziś na szczęście nie ma takiej potrzeby, by przelewać krew za wolność, ale o takich ludziach, jak Kazimierz Gorzkowski, powinno się wiedzieć i pamiętać.
Mecenas Andrzej Góźdź nigdy nie widział telefonu komórkowego czy komputera. Nie przeszkodziło mu to jednak zostać adwokatem
50 niemieckich chlebaków, 50 noży, 8 kg krojonego tytoniu, 25 saperek i łopat, 10 siekier. Mięsne konserwy, smalec, słonina, dwukrotnie wędzona wędlina i makaron w ilości wystarczającej dla 80 osób na 3-4 dni walki. Taką listę zakupów w lipcu 1944 dostał od dowódcy młody lublinianin, który brał udział w powstaniu warszawskim. W sobotę Tadeusz Pietrzyk weźmie udział w rocznicowych uroczystościach. Jak co roku
O tajnym nauczaniu w Puławach opowiada Robert Och, historyk. Dziś nie zdajemy sobie sprawy, jak ważną rolę w latach okupacji odgrywało tajne nauczanie i z jakim niebezpieczeństwem się wiązało. Nie doceniamy odwagi nauczycieli, którzy podjęli trud kształcenia dzieci wbrew rozkazom okupanta. Po zakończeniu działań wojennych to oni, traktowani jak żołnierze AK, spotykali się z represjami ze strony władz. Jednak wykształcenie i świadectwa, jakie dzięki nim zdobyli młodzi ludzie, nawet przez tę władzę były uznawane. To w nowej rzeczywistości dawało im szansę na pracę.
Najpierw powstała strona internetowa. To były czasy, gdy nawet duże wydawnictwa muzyczne nie miały swoich witryn w sieci. Po kilku latach prowadzenia serwisu miłość do muzyki przekuł w biznes.
Ceremonia odbywa się w kaplicy cmentarnej przy ul. Białej w Lublinie. Mirosław Nadratowski za chwilę, choć nie jest księdzem, poprowadzi pogrzeb. Odchodzi kilka metrów od ludzi wchodzących do środka. Musi się wyciszyć i skupić, oderwać od reszty spraw. Przygotowania są wielowarstwowe, najtrudniejsze jest stworzenie opowieści o zmarłym. Czasem rodzina życzy sobie również, by zagrać na pogrzebie konkretny utwór, np. piosenkę Dżemu. Wtedy trzeba ją przećwiczyć.
Znaleźć trupa w szafie – to banał starych kryminałów. Ale znaleźć w komodzie kondukt pogrzebowy – to już coś. Fotografia w odcieniu sepii, niezwykle dobrej jakości. Wystarczyło szkło powiększające, by odczytać tabliczkę z nazwą bocznej ulicy. „Ul. Szpitalna” – po polsku i rosyjsku. Fotograf robił zdjęcie z okna lub balkonu dzisiejszego Grand Hotelu Lublinianka. Wychylał się w stronę Bramy Krakowskiej. Teraz wystarczyło sprawdzić, kiedy ul. Szpitalna stała się ul. Hugona Kołłątaja, by ustalić datę zdjęcia – opowiada mieszkanka Lublina, która porządkując domowe archiwa natrafiła na piękne stare zdjęcie. Dało się to zrobić bardzo precyzyjnie. We wtorek minie 101 lat od dnia, kiedy fotograf zrobił „pstryk”.
Połamane granitowe tablice z nazwiskami ponad 100 banderowców – to już kolejny akt dewastacji pomnika gloryfikującego Ukraińską Powstańczą Armię w Wierzbicy w gminie Lubycza Królewska. Nielegalnie postawiony monument od dawna budzi skrajnie emocje.
Tablica pojawiła się w nocy, twórcy wesołego zamieszania mieli nosić odblaskowe kamizelki, było ich dwóch, wyglądali jak drogowcy. Choć tablicę z fikcyjną nazwą ronda w Snopkowie usunięto już dzień po jej postawieniu, niektórzy nadal się zastanawiają, kto poświęcił swój trud i pieniądze dla żartu?
Rozmowa z Ryszardem Petru, ekonomistą, liderem stowarzyszenia Nowoczesna, który buduje nowe ugrupowanie polityczne przed jesiennymi wyborami parlamentarnymi
Od kilku dni utrzymywały się wysokie temperatury, a od sześciu tygodni na miasto nie spadła ani jedna kropla deszczu. Od razu było wiadomo, że pożar na jednym budynku się nie skończy. I nie skończył. W wielkim pożarze spłonęło 80 domów, jedna osoba zginęła. Był 22 lipca 1964 roku.
Rozmowa z trudnym pasażerem, rozwiązywanie problemowych sytuacji czy gaszenie pożaru zasłoną – to niektóre z zadań stawianych przed kandydatami na stewardessy i stewardów. Praca członka personelu pokładowego to nie tylko to, co widzą pasażerowie
Rozmowa z Jerzym Masłowskim, byłym senatorem i historykiem z Chełma • Przez lata tworzono legendę Chełma jako kolebki PKWN. Miasto na to zasługiwało? – Odwołam się do artykułu dr Piotra Gontarczyka pt. „Krajowa Rada Namiestnicza” w tygodniku „Wprost”. Pobytowi przedstawicieli PKWN autor poświęcił zaledwie pięć krótkich zdań. Pozwolę je sobie zacytować: „Najpierw PKWN-owcy dotarli do Chełma. Tu próbowali organizować wiec. Przemawiali Osóbka-Morawski i Bolesław Drobner, ale nikt nie chciał ich słuchać. Po kilku dniach PKWN-owcy wyjechali do Lublina. Tu wszystko przebiegało sprawniej”. Taki krótki zapis w pełni oddaje istotę pobytu części członków PKWN w Chełmie i gdyby nie tragiczne następstwa i trwający 45 lat okres komunistycznego zniewolenia w zasadzie można by na tym poprzestać.
Jesteś w mniejszości i robisz to codziennie? W łóżku? W podróży? Kilka razy w tygodniu? Przy jedzeniu? A może w ogóle nie czytasz? Bo 58 proc. Polaków nie czyta książek. A ci, którzy czytają, najchętniej oddają się lekturze przed snem.
We wtorek w Miejskim Ośrodku Kultury w Świdniku 27 działaczy opozycji niepodległościowej z Lubelskiego z lat 1976-1989 otrzymało Krzyże Wolności i Solidarności. Przedstawiamy historie dwóch z nich: Krzysztofa Choiny i Tomasza Kraszewskiego.
Po dopalaczach zapada się w śpiączkę albo jest się skrajnie pobudzonym. Na nasz oddział trafił kiedyś młody mężczyzna, który był tak agresywny, że przywiozło go aż sześciu policjantów - opowiada Jarosław Szponar, kierownik oddziału toksykologiczno-kardiologicznego w szpitalu przy al. Kraśnickiej w Lublinie.
Rozmowa z Marcinem Gortatem, koszykarzem Washington Wizards i reprezentacji Polski