Najpierw pokazała mi falkę dłoni. Zginasz ją w nadgarstku, potem tam, gdzie palce wychodzą z ręki, potem w ich połowie. No i falka.
Ze Starachowic do Lublina
- Ojciec weterynarz po Akademii Rolniczej w Lublinie. Brat też. Dużo kręciło się wokół anatomii. Też mnie ciągnęło. Sporo rysowałam i poszłam na Wydział Artystyczny UMCS - opowiada Asia.
Z dyplomem w kieszeni zaczęła szukać pracy. W Domu Kultury LSM spotkała w drzwiach Jerzego Leszczyńskiego.
- Gdy usłyszałem, że rysuje i rzeźbi, spytałem czy nie poprowadziłaby zajęć w Instytucie Teatru Wizji i Ruchu - wspomina Leszczyński.
- Zapytał, czy nie zrobiłabym konspektu zajęć. Przyniosłam. Zaprosił mnie na próbę. I wsiąkłam - opowiada Asia.
Na amen.
Wieczna mgła
- Nie zapomnę, gdy zaczął opowiadać nam o wiecznej mgle - mówi Asia. - W Grecji jest takie miejsce, gdzie nad morzem wciąż unosi się mgła; nigdy nie znika. Jest wieczna. Zagrać taką mgłę... - marzy dziewczyna, a w jej czarnych jak noc oczach migocą iskierki pasji.
- Zgadza się. W tej mgle najbardziej fascynuje mnie to, że niepostrzeżenie łączy morze z niebem. Gdyby w nią wejść i wędrować, to można zajść do nieba. O tym robimy spektakl - tłumaczy Leszczyński.
Falki
- Ciało. To, co można z nim zrobić. Ożywić. Na przykład falki
• Co to są falki?
- Pokazać?
• Tak.
Wyciąga rękę i pokazuje dłoń.
- Zobacz, zgina się w trzech miejscach. Jakby były w niej trzy zawiasy. Nadgarstek, dwa razy stawy palców. Zginasz po kolei. Następnie robisz falkę.
Jej dłoń zaczyna falować. - Po ręce idzie kolej na ramię, bark. - To co robię z dłonią, zrobię z całym ciałem. Stopy, kolana, biodra, klatka, głowa. Pokazać?
• Tak.
Przez jej ciało zaczyna przepływać fala.
- Asia studiowała anatomię. Świetnie rysuje, rzeźbi. Kiedy powiedziała mi, że chce pokazać swoje prace, zdecydowałem, że zadedykuję jej spektakl "Krawędź” - mówi Leszczyński.
Teraz Teatr Wizji i Ruchu pokazuje "Krawędź” razem z wystawą Asi.
List do Pana B.
- Próbuję nauczyć ich warsztatu. Rysunku, malarstwa, rzeźby... No i historia sztuki. Podstawy - tłumaczy Asia.
• Są wrażliwi?
- W każdym z moich dzieciaków wrażliwość jest. Raz na wierzchu, raz głęboko schowana. Wtedy trzeba ją wydobyć.
• Udaje się?
- Tak. Ale są problemy. Jak spytałam klasę, co to jest ikona, usłyszałam: Taki znak na pulpicie komputera. No to zaczęłam tłumaczyć, jak się maluje ikonę. Tak, jakby się pisało list do Pana Boga.
Pukając do nieba bram
Asia jest we wspólnocie. - Wszyscy moi aktorzy są we wspólnocie. To pomaga w robieniu teatru - mówi Leszczyński.
O czym będzie spektakl "Wieczna mgła”?
- O Grecji i miłości. O śmierci też. Ale nie mogę mówić za Jurka - tłumaczy delikatnie.
• Przecież jesteś jego asystentem. Współtworzysz spektakl?
- Tak, ale sens spektaklu jest ukryty między słowami.
Pytam Leszczyńskiego:
- To jest kontynuacja "Malczewskiego”. Mówię o tym, co mnie boli, co obraża.
• A co obraża?
- Chamstwo. Absmak. Ale mówię też o tym, co cieszy i daje siłę.
• Co daje siłę?
- Czułość, ciepło na wyciągnięcie ręki. Jedyny ratunek w tym zapędzonym świecie. Najprostszy i najtańszy.
Tao
Do nowego spektaklu Leszczyński wprowadza nieznane w Polsce techniki tańca. Na przykład z Indii. Czemu to robi?
- Wie pan, co to jest tao? Wszystko jest tao: Uczeń pyta: Jak mogę go osiągnąć? Mistrz odpowiada: Jeśli będziesz się starał go osiągnąć, rozminiesz się z nim - tłumaczy Leszczyński. - Chodzi o harmonię w ciele, duszy, życiu i spektaklu. Jak Asia nie będzie miała w sobie tej harmonii, w spektaklu też nie będzie tao.
Do jego najnowszego spektaklu muzykę napisał jeden z najsłynniejszych kompozytorów w Europie, ale jeszcze nie chce podać jego nazwiska.
- Poczekajmy, pracujemy już 2 lata. Wreszcie udało się założyć Stowarzyszenie Teatr Wizji i Ruchu. Gotowy jest projekt Instytutu Aktorskiego. Próby mamy w Domu Kultury LSM. Szukamy siedziby, do której mogliby przyjeżdżać ludzie z całego świata, żeby uczyć się pantomimy. Do premiery jeszcze trochę trzeba wytrzymać - łagodnie tłumaczy Leszczyński, jeden z kilku najlepszych mimów na świecie. Charyzmatyczny i kapryśny. Przez kilkanaście lat pracował za granicą; nie wytrzymał. Musiał wrócić do gniazda w Lublinie.
A Asia też już wie, co to jest tao.
- Łagodność, która daje siłę. Czułość, która potrafi wygrać z ciosami od losu. I zwykła harmonia na co dzień. Pozwala mi ze spokojem iść do szkoły, znosić katorgę na próbach. Taka droga pośrodku. Staram się jej trzymać...