Prace domowe w szkole dzielą się na dwa gatunki: takie, które można przepisać na przerwie od koleżanki i takie, które, niestety, trzeba zrobić samemu w domu. Bo przecieżz wypracowania z polskiego czy referatu z historii nie można przepisać od znajomych. Ale można kupić w Internecie. Albo ściągnąć gotowca za darmo.
Nowoczesny uczeń gimnazjum czy szkoły średniej właśnie dostał trudną pracę domową: „Błędny rycerz na polskich drogach. Idealiści i marzyciele w literaturze polskiej”. Kilka lat temu taki uczeń poszedłby do domu, wyciągnął kilka lektur i pisał wypracowanie przez całą noc. Ale teraz uczeń jest nowoczesny i wystarczy mu komputer z dostępem do Internetu
d
Kupiłem „piątki”
„Praca domowa”, „wypracowania” – takie hasło nowoczesny uczeń wpisuje do internetowej wyszukiwarki. I wciska „enter”. Po chwili pojawia mu się lista kilkuset adresów. Z gotowymi wypracowaniami, referatami, życiorysami i nie wiadomo czym jeszcze. Ewentualnie strony, gdzie można zamówić wypracowanie, którego wśród gotowców nie ma.
– Korzystałem z tego parę razy – mówi Tomek, nowoczesny licealista z lubelskiego LO. – Głównie szukam gotowców, które potem trochę przerabiam. A dwa razy zamówiłem prace specjalnie dla siebie.
Tomek za dwa wypracowania zapłacił w sumie 130 zł. Napisanie wypracowania to wydatek rzędu 10-20 zł za stronę.
– Trzeba uważać, gdzie się zamawia, żeby badziewia nie kupić. Ja mam sprawdzone miejsce, które polecił mi kolega. Za te, które kupiłem, dostałem piątki.
Jak wyglądała transakcja? Tomek zamawiał przez pocztę elektroniczną. Po dwóch dniach otrzymywał pierwszą stronę pracy i numer, na jaki miał wysłać pieniądze.
– Po wpłacie dostawałem resztę pracy – kończy opowieść Tomek.
Egzaltacja za 60 zł
My też sobie kupiliśmy wypracowanie. A dokładnie jedno kupiliśmy, a drugie, już gotowe, ściągnęliśmy ze strony internetowej.
– Autor wypracowania prawdopodobnie w ogóle nie czytał „Lalki”. Jego praca jest napisana na podstawie streszczenia i jest nie na temat – mówi Katarzyna Pasieczna, polonistka. – Zdania są za długie, autor gubi się w swoich rozważaniach. Niekonsekwentnie używany jest czas w wypracowaniu. Autor pisze w czasie teraźniejszym i przeszłym, przeplatając je. Również interpunkcja pozostawia wiele do życzenia.
Tak został oceniony gotowiec pt. „Przedstaw skomplikowaną osobowość bohatera „Lalki” B. Prusa – Stanisława Wokulskiego”.
Drugie wypracowanie zostało kupione. Cena standardowa: 15 zł. za stronę. „Błędny rycerz na polskich drogach. Idealiści i marzyciele w literaturze polskiej’ – tak brzmiał temat tego wiekopomnego dzieła.
– Wyższej oceny jak 3 bym nie postawił – mówi Łukasz Niewczas, polonista z prywatnego LO im. Czapskiego w Lublinie. – Ta praca to mechaniczna wyliczanka kolejnych postaci. Wszystko jest bardzo banalne, skrótowe i powierzchowne. W stylu jest sporo egzaltacji. Ta praca to po prostu zlepek skojarzeń z brakami w gramatyce, ortografii i interpunkcji.
Tylko ręcznie
– Jestem temu zdecydowanie przeciwna – mówi Zofia Michna, historyczka i dyrektorka gimnazjum nr 1 w Hrubieszowie. – Na historii raczej trudno podłożyć nauczycielowi gotowca. Chyba, ze chodzi o referat.
Elżbieta Pochylczuk, polonistka w tej samej szkole, ma z gotowcami częściej do czynienia.
– Niedawno miałam taki przypadek z recenzją „Krzyżaków”. Uczeń się przyznał, że przerobił gotowca.
Jak walczyć z tym procederem?
– Ja znam swoich uczniów i mniej więcej wiem, na co ich stać – dodaje Elżbieta Pochylczuk.
A co z pierwszymi klasami?
– Pierwsza praca domowa to była własna autoprezentacja. Tego nie można ściągnąć. Kolejna praca to opis własnych przyjaciół i wreszcie opis bardzo konkretnego miejsca w naszym mieście. Dzięki temu poznałam nowych uczniów. I wiem, jak kto pisze. Łatwo mi wtedy wykryć, czy np. uczeń nie używa słów, których w ogóle nie rozumie, bo i takie przypadki się zdarzały.
Maria Borkowska jest wicedyrektorem i polonistą w LO im Staszica w Lublinie. W semestrze zadaje swoim uczniom przynajmniej dwa wypracowania.
– I część jest niewątpliwie pościągana – przyznaje. – Ale staram się temu zaradzić. Szukam jak najoryginalniejszych tematów i nie przyjmuję prac napisanych na komputerze. Tylko ręcznie.
Cała masa wypracowań
Te wszystkie nauczycielskie „zabezpieczenia” nie są jednak wystarczające. Uczniowi jest po prostu łatwiej pracę ściągnąć z Internetu albo nawet kupić. Potem może ją sobie przepisać ręcznie. I gotowe.
– Parę lat temu kupowałam wszystkie bryki z gotowcami, jakie pojawiały się na rynku – wspomina Maria Borkowska. – Ale szybko dałam sobie z tym spokój. Było ich za dużo.
Teraz jest jeszcze gorzej. Za 20 zł można zamówić płytę CD. Co na niej mamy? 5000 tys. wypracowań-gotowców, omówienia ponad 600 lektur i jeszcze wypracowania na wszystkie tematy maturalne z lat 1998-2003! Trudno byłoby to w ogóle przeczytać, a co dopiero mówić o porównywaniu z kilkudziesięcioma wypracowaniami klasowymi.