d Skrytobójcy na usługach wielkich ideologii tworzyli naszą cywilizację od samych jej początków. Należy więc wątpić, czy za naszych czasów uda się pokonać terroryzm. Zakładając nawet, że armie i służby specjalne koalicji antyterrorystycznej będą miały wielkie sukcesy – zjawisko raczej nie zniknie. Tak jak nie znikło po sromotnych porażkach Frakcji Czerwonej Armii w Niemczech, Czerwonych Brygad we Włoszech, czy Świetlistego Szlaku w Peru.
Zawsze znajdą się ludzie, którzy dla osiągnięcia religijnych czy politycznych celów gotowi będą zabijać niewinnych. Zawsze znajdą się rządy, które zapewnią im broń i bezpieczeństwo. I zawsze otwarte będzie pytanie:
jak reagować na terror?
Czy lepszą odpowiedzią jest ewangeliczna pobłażliwość, czy lepiej niech gwałt się gwałtem odciska? W okresie zimnej wojny USA i ZSRR angażowały się w konflikty na całym świecie, od Korei po Wietnam, od Kuby po Afganistan, od Angoli po Środkowy Wschód. Wiadomo było, że jeśli jedno supermocarstwo popierało walczących, to drugie zapewniało ich przeciwnikom pomoc wojska i wywiadu. I obydwa nawzajem oskarżały się o sponsorowanie okrutnych terrorystów.
Dziś świat nie dzieli się już na Wschód i Zachód, ale na bogatą Północ i biedne Południe. Nie sposób przewidzieć wszystkich form terroryzmu, mimo że wiadomo skąd on wyrasta. To
„pas ognia”
nieco węższy, niż obszar między zwrotnikami Raka i Koziorożca. Tam zgromadziły się wszystkie nieszczęścia Ziemi: nędza, choroby i głód, tworząc podatny grunt dla rozwoju religijnego fundamentalizmu. Wprawdzie każda wielka religia głosi dobro, ale połączenie go z radykalizmem biedaków, realizujących szaleńcze idee petrodolarowych sponsorów – tworzy wybuchową mieszankę terrorystyczną.
We współczesnym świecie są trzy rodzaje broni, bardzo łatwo dostępnej i bardzo trudnej do wykrycia: biologiczna, chemiczna i terroryzm. Nie sposób przewidzieć wszystkich możliwych form ataku możliwym dzięki nim. Zwłaszcza, że plany rodzą się w głowach szaleńców, którzy nie myślą kategoriami normalnych ludzi. Siłą terrorystów są niekonwencjonalne formy walki. Celem ataku może być wszystko: przedszkola i ambasady, lotniska i kina.
Czy można więc sobie wyobrazić, że za każdym obywatelem będą szły służby specjalne? Zresztą – po co? Wszak jesteśmy przyzwyczajeni obdarzać zaufaniem ludzi w mundurach, lekarskich fartuchach – dlaczego skrytobójcy nie mieliby wykorzystać ich w swoich celach? Bardzo łatwo też dostarczyć z miejsca na miejsce dwie różne niegroźne substancje, które po połączeniu stają się mieszanką wybuchową.
W połowie lat 90. Francja terroryzowana była wybuchami bomb w metrze.
Ataki na niewinnych
ludzi przygotowywali imigranci z biednych krajów Afryki, którzy w Europie znaleźli schronienie. Widzieliśmy już, jak terroryści mogą wykorzystać samolot pasażerski. Tak samo można wykorzystać pociąg lub ciężarówkę. Nie sposób przewidzieć wszystkiego.
I nie sposób zgasić zarzewia terroryzmu, bo jego źródłem nie jest okrutny Ossama, czy Husajn. Ruch skrytobójców będzie się wciąż odradzał wśród biedoty, która oprócz życia nie ma nic do stracenia, a życie chętnie złoży na ołtarzu radykalnych ideologii. Tak zaczynały się wszystkie rewolucje.
Jesteśmy bezbronni jak dzieci
Czy powinniśmy się obawiać ataków terrorystycznych lub działań wojennych? Absolutnie nie! Nawet w czasie pokoju jesteśmy wystarczająco nieprzygotowani do obrony przed skutkami klęsk żywiołowych, katastrof technicznych i zagrożeń biologicznych. Jak bardzo jesteśmy nieprzygotowani? Każdy może najuczciwiej rozwiązać tę kwestię zadając sobie, swoim najbliższym oraz swoim sąsiadom kilka pytań:
Czy wiesz, jakie zagrożenia występują w miejscu twojego zamieszkania?
Czy znasz rodzaje sygnałów alarmowych i sposoby ich ogłaszania?
Czy wiesz, co należy robić po ogłoszeniu alarmu?
Czy znasz zasady ewakuacji z budynku, w którym pracujesz?
Czy w szkole twojego dziecka przeprowadzano próbne ewakuacje?
Czy znasz zasady udzielania pierwszej pomocy medycznej?
Czy w razie wypadku udzieliłbyś jej, czy czekałbyś na pogotowie?
Czy wiesz, co należy zrobić w razie chemicznego skażenia terenu?
Czy wiesz, co robić w razie pożaru?
Czy znasz telefony alarmowe?
Czy wiesz, kto w twojej gminie jest szefem obrony cywilnej?
Czy potrafisz wyobrazić sobie działania medyczne w czasie epidemii?
Jeśli na większość pytań nie potrafisz udzielić twierdzącej odpowiedzi, to naprawdę nie musisz się bać ani terrorystów, ani wojny. Wystarczy mała katastrofa w słoneczny, jasny dzień w czasie pokoju i będziesz bezbronny jak dziecko. Twoi najbliżsi również. Łatwo poddacie się panice. Wasze straty będą większe niż tam, gdzie ludzie przygotowani są do różnego rodzaju zagrożeń.
Nie pytaj jednak, co Ojczyzna zrobiła dla twojego bezpieczeństwa. Zapytaj, co ty zrobiłeś dla bezpieczeństwa Ojczyzny.
Nauka przeciw przemocy
Technika przewidywania ataków i zachowań terrorystycznych były tematem warsztatów zorganizowanych przez Studenckie Koło Naukowe Quaero z Wydziału Pedagogiki i Psychologii UMCS. Szczególnym zainteresowaniem cieszyły się zajęcia prowadzone przez amerykańskiego eksperta od spraw terroryzmu, prof. Harolda Halla, dyrektora Pacific Institute for Study of Conflict and Agression.
Prof. Hall był m.in. biegłym w sprawie Teodora Kaczyńskiego – „una bombera”, który przez 20 lat terroryzował USA wybuchowymi paczkami. Młodych psychologów i pedagogów uczył techniki Delphi, wykorzystywanej do grupowego rozwiązywania problemów. Z powodzeniem jest ona wykorzystywana od pół wieku w wojsku do przewidywania potencjalnych ataków.
Studenci zapisują kilka swoich koncepcji, na podstawie własnych doświadczeń, bez współpracy z innymi. Następnie wymieniają opinie z grupą do której należą, starając się zweryfikować swoje spostrzeżenia. Ostatni etap to zapisanie dziesięciu końcowych przewidywań przez każdego uczestnika „burzy mózgów”. Ich przewidywania są sumowane i weryfikowane przez instruktora.
Wyniki warsztatów prowadzonych w Lublinie są jednak trudne do zweryfikowania. Ich uczestnicy bardzo niechętnie odnosili się do przewidywania negatywnych wydarzeń, takich jak ataki terrorystyczne.