d Dni krótkie, wieczory długie – nie sprzyja to aktywności ruchowej, najwygodniej siedzi się więc w ciepełku przed telewizorem. A za kilka miesięcy, kiedy przyjdzie pora letnich wyjazdów rozpoczną się nerwowe próby zrzucenia zbędnych, zimowych kilogramów. Można tego jednak uniknąć.
Nie ma rady: najwyższa pora zejść z fotela i zacząć się ruszać. Ciało człowieka zbudowane jest z 620 mięśni i aby utrzymać je w odpowiedniej kondycji, nie wystarczy półgodzinny spacer. Przez całe życie człowiek powinien uprawiać różne dyscypliny sportowe, zwłaszcza jeśli uczy się lub pracuje siedząc cały dzień za biurkiem lub za kierownicą.
Uprawiając sport wzmacnia się system obrony organizmu, poprawia się krążenie krwi, wspomaga pracę przewodu pokarmowego, szybciej wydala się toksyczne substancje z organizmu, likwiduje napięcie mięśni blokujące swobodny przepływ energii w ciele, modeluje się sylwetkę, spala się zbędne kalorie i poprawia samopoczucie.
Przy fotelowym trybie życia osłabia się siły obronne organizmu, traci kondycję, częściej choruje, szybko odczuwa się znużenie, nie można zasnąć. No i oczywiście jest też kwestia tkanki tłuszczowej porastającej biodra... Poranny zestaw ćwiczeń powinien być prosty, nie wymagać zbyt wielkiego wysiłku, dotyczyć wszystkich grup mięśni ramion tułowia, nóg, brzucha. Dobrze też znaleźć czas na ćwiczenia uspokajające.
Nie jest możliwe określenie typowej gimnastyki, która powinna być uzależniona od wieku, temperamentu, sprawności i zdrowia. Co nie oznacza, że babcie nie mogą poćwiczyć sobie z wnuczkami. O ile jednak młodzież może podskakiwać przy dźwiękach muzyki, to babcia będzie wtedy z godnością maszerować.
Trzeba również pamiętać o przewentylowaniu płuc świeżym powietrzem z otwartego okna. Natomiast nie należy usprawiedliwiać swojej niechęci do gimnastyki: brakiem odpowiedniego stroju, urządzeń, miejsca w domu, kaset video z pokazem właściwych ćwiczeń. Wystarczy kawałek podłogi, na którym można rozciągnąć się w miarę wygodnie. I nie każdy musi co rano robić zestaw tanecznych układów dyskotekowych (chociaż oczywiście jest to niezwykle przyjemne).
Każdy pamięta przecież lekcje wychowania fizycznego w szkole, z których można ułożyć prosty program gimnastyczny dla siebie. Bardzo dobrze jest także zaprosić do ćwiczeń kogoś bliskiego, przecież jemu również potrzeba trochę ruchu. Wszak stara zasada głosi, nie rób samemu, co można we dwoje. A we dwoje można razem przećwiczyć:
* Marsz w miejscu z wysokim podnoszeniem kolan. Trzeba przy tym pamiętać o wciągnięciu brzucha i trzymaniu się prosto – jak żołnierze z kompanii reprezentacyjnej
* Leżenie na plecach, ręce wyciągnięte w bok. Zginanie kolan i przyciąganie do brzucha
* Leżenie na boku, ramię wyciągnięte wzdłuż głowy, druga ręka wsparta na boku, podnoszenie nogi, najpierw jednej potem drugiej
* Leżenie na plecach, ręce wzdłuż tułowia, podnoszenie nóg i dotknięcie palcami nóg podłogi za plecami
* Leżenie na plecach, ręce splecione z tyłu głowy, siad (chudsi mogą głową dotykać kolan), grubsi schylają się, ile mogą
* W pozycji wyprostowanej dotykanie lewym kolanem prawego łokcia i na odwrót
* Stanie w lekkim rozkroku i uginanie nóg, trzymając kogoś bliskiego za ręce. Dobrze jest przy tym ściągnąć wszystkie mięśnie dookoła bioder
* „Nożyce”, „pajacyk” i co tam kto jeszcze pamięta ze szkoły, a jeśli nie pamięta już nic, niech poprosi dziecko o pomoc