Rozmowa z Wojciechem Wilkiem, burmistrzem Kraśnika, byłym posłem Platformy Obywatelskiej
• Podejrzewam, że jest pan „rozchwytywany” przez dziennikarzy, ale powodem nie jest to, że w Kraśniku będzie budowana nowa kryta pływalnia.
– Zainteresowanie mediów jest rzeczywiście duże i to zarówno ogólnopolskich, jak i zagranicznych. Dziennikarze pytają o ostatnie uchwały Rady Miasta. Pierwsza dotyczy sprawy LGBT, druga sieci 5G. I to mnie martwi, bo wołałbym rozmawiać o inwestycjach realizowanych w naszym mieście lub też tych, do których niedługo przystąpimy. To zainteresowanie nie służy miastu. Mamy poważny kryzys wizerunkowy.
• Ogląda pan memy o Kraśniku, czyta komentarze i wierszyki, bo nawet i takie formy pojawiły w internecie?
– Tak, śledzę to co się dzieje w przestrzeni publicznej. To, jak Kraśnik jest przedstawiany w internecie, także spędza mi sen z powiek. Na pierwszy rzut oka niektóre memy mogą być zabawne. Zapamiętałem zwłaszcza jeden. Przedstawia starszego pana z brodą, stojącego przy rowerze na kwadratowych kołach. Rysunek jest podpisany: „Burmistrz Kraśnika o godz. 15 wraca po pracy do domu”. Korciło mnie, żeby napisać, że mam nadzieję, że wyglądam trochę lepiej, mój rower ma okrągłe koła, a z pracy raczej nigdy nie wychodzę o godz. 15, tylko później. Ten wylew memów i żartów nie jest dobry dla miasta. To jest wizerunek Kraśnika, który nie jest prawdziwy i on uderza przede wszystkim w mieszkańców, którzy na to nie zasłużyli.
• Spodziewał się pan aż takiej reakcji po tej jednej sesji?
– Zdawałem sobie sprawę, że te tematy wzbudzą zainteresowanie mediów, ale nie spodziewałem się, że będzie ono aż takie.
• Gdyby pana głos był decydujący, to jak by pan zagłosował w sprawie środowiska LGBT (stanowisko Miasto Kraśnik wolne od ideologii LGBT - przyp. aut.) i sieci 5G?
– Biorąc pod uwagę wszystkie argumenty, wiedzę naukową, a także to co się dzieje wokół miasta, zagłosowałbym za uchyleniem jednej i drugiej uchwały.
• Tak też uważa część mieszkańców, która przyszła w miniony piątek na tęczowy protest. Demonstrowali swój sprzeciw przeciwko utrzymaniu w Kraśniku tzw. strefy wolnej od LBGT.
– Mieszkańcy Kraśnika to są mądrzy i otwarci ludzie. Na pewno nikt nie chce, aby miasto było kojarzone jako nieprzychylne komukolwiek. Także radni, który byli inicjatorami uchwały ws. powstrzymania ideologii LGBT, podkreślali, że ich intencją nie było dyskryminowanie kogokolwiek.
• A jaki jest Kraśnik?
– Kraśnik to piękne miasto z dobrymi i przyjaznymi mieszkańcami. W sferze publicznej nie przypominam sobie żadnego zdarzenia związanego z dyskryminowaniem kogokolwiek. Oczywiście w rodzinach są różne sytuacje, ale one zdarzają się wszędzie. Społeczność Kraśnika jest różna pod wieloma względami, ale wszyscy powinni czuć się w tym mieście bezpiecznie.
• W Radzie Miasta większości ma opozycja: klub radnych Prawa i Sprawiedliwości i Wspólnego Kraśnika (tzw. PiS-bis) można zatem przypuszczać, że uchwalona zostanie także Samorządowa Karta Praw Rodzin, za którą stoi Ordo Iuris. Ta deklaracja przez niektórych jest także uważana jako uderzająca w środowisko LGBT. Kraśnik będzie mieć taką Kartę?
– Nie wiem, czy Karta zostanie przyjęta. Jeśli zostanie, to też nie wiem jaki będzie mieć ostatecznie kształt. Na ostatniej sesji projekt Karty został przekazany do komisji. Radni zgłaszali szereg uwag do projektu tego dokumentu. Dlatego nie potrafię powiedzieć dzisiaj jaki będzie finał tej sprawy.
• Czy jest realne zagrożenie, że Kraśnik może stracić fundusze europejskie? Chodzi przecież o olbrzymie pieniądze.
– Realizujemy szereg projektów proinwestycyjnych. W Kraśniku na pewno pieniądze z funduszu norweskiego przyczyniłyby się do rozwoju naszego miasta. W kontekście wypowiedzi pani minister spraw zagranicznych Norwegii (wymieniła Kraśnik i homofoniczną uchwałę rady - przyp. aut.) to, co się dzieje obecnie, nie sprzyja temu, abyśmy otrzymali finansowe wsparcie. My cały czas pracujemy nad projektem. Złożymy wniosek. Z radnymi będę jeszcze rozmawiał na ten temat i mam nadzieję, że będziemy wspólnie szukać najlepszego wyjścia z zaistniałej sytuacji.