W zeszłym roku w Lublinie przepiliśmy ponad 271 milionów złotych. To oficjalne dane z działających w mieście legalnych punktów sprzedaży.
- Wzrost przychodów ze sprzedaży jest zauważalny we wszystkich grupach napojów alkoholowych - wyjaśnia rzeczowo Mirosław Kalinowski z Urzędu Miasta. W magistracie ze swoich przychodów muszą się spowiadać wszyscy posiadacze zezwoleń na handel alkoholem. - Dotyczy to zarówno piwa, wina, jak i wódki.
Przychody ze sprzedaży piwa w ciągu ostatnich dwóch lat wzrosły o 37 proc., z wina o 38 proc., a z handlu trunkami, które zawierają więcej, niż 18 proc. alkoholu o 26 proc.
Co pijemy?
Zdecydowanie najwięcej pieniędzy wydajemy na piwo i napoje, w których zawartość alkoholu nie przekracza 4,5 proc. Na takie napoje wydaliśmy aż 44 proc. tego, co w sumie wydaliśmy na alkohol. Na mocniejsze likiery i wódkę przeznaczamy 41 proc. alkoholowych wydatków.
Na ostatnim miejscu znajdują się alkohole z przedziału, w którym mieści się przede wszystkim wino. To zaledwie 15 proc. udziału w ogólnej wartości sprzedaży za rok 2007 na terenie Lublina.
- To, co martwi, to wzrost sprzedaży alkoholi wysokoprocentowych - ubolewa Paweł Fijałkowski, zastępca prezydenta Lublina, terapeuta uzależnień z wieloletnim stażem. - Niestety, jest to tendencja ogólnopolska i Lublin wcale od niej nie odstaje.
Coraz drożej pijemy
A krajowe tendencje są takie, by sięgać po coraz lepsze wódki. Mamy coraz grubsze portfele i możemy sobie pozwolić na trunki z górnej półki - wynika z raportu portalu Money.pl. Na rynku wódki najdynamiczniej rośnie sprzedaż wódek importowanych. Pewna skandynawska wódka najlepiej sprzedaje się... właśnie w Polsce.
Coraz lepiej sprzedają się wódki w większych butelkach. Co druga sprzedana butelka to półlitrówka, ale co trzecia ma pojemność 0,7 litra. - Bo bardziej się opłaci, a i tak pójdzie. Ile się kupi, to i tak na imprezie może okazać się za mało. A jak się nie wypije, to się nie zepsuje - mówi Artur Mysiak, lubelski budowlaniec.
W alkohol - jak stwierdza raport Money.pl - coraz chętniej zaopatrujemy się w pobliskim sklepie, a coraz rzadziej wybieramy się po trunki do hipermarketów.
Osoby samotne najwięcej wydają na używki. Główny Urząd Statystyczny wyliczył, że tzw. single oraz inne osoby prowadzące jednoosobowe gospodarstwa domowe na alkohol, papierosy tudzież narkotyki wydają miesięcznie ponad 30 zł, pięciokrotnie więcej niż na edukację.
W gospodarstwach wieloosobowych ta liczba wyraźnie spada, po części dlatego że rodzina nie pozwala już tak "szumieć”, a po części dlatego że trzeba łożyć na jej utrzymanie.
Groźnie pijemy
Z ogólnopolskich badań przeprowadzonych na zlecenie Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych wynika, że trzy czwarte piętnastoletnich chłopców w ciągu ostatniego miesiąca sięgnęło po alkohol.
PARPA oszacowała, jaki odsetek Polaków ma problemy alkoholowe. Wystarczy przemnożyć odpowiednie wskaźniki, by dowiedzieć się, że w Lublinie statystycznie:
• 7200 mieszkańców to alkoholicy
• 14 tys. dzieci wychowuje się w rodzinach alkoholików
• 21,6 tys. mieszkańców nadużywa alkoholu
Specjaliści przyjmują, że przeciętny Polak - wliczając w to starców i niemowlęta - wypija w ciągu roku (po przeliczeniu) aż 9 litrów czystego spirytusu. Ten sam statystyczny Polak wypija rocznie ponad 90 litrów piwa. Czyli jedną butelkę co dwa dni.
Przypominamy: statystyczny Polak to także niemowlę. Przy okazji Główny Urząd Statystyczny wyliczył również, że to alkoholizm jest najczęstszą przyczyną rozwodów.
Z danych Komendy Głównej Policji wynika, że w 2007 r. więcej niż co drugi zabójca w chwili przestępstwa był pijany.
Dokładnie tak samo jest w przypadku pozostałych przestępstw: gwałtów, pobić, włamań, rozbojów i kradzieży. Jeszcze gorsze skutki alkohol wywołuje w domowych pieleszach: aż 77 proc. zeszłorocznych sprawców przemocy domowej było pijanych. Pijana była co trzecia ofiara utonięcia.
W skali kraju nietrzeźwi kierowcy byli w zeszłym roku sprawcami 8,9 proc. wszystkich wypadków drogowych.
Na sportowo
Sprzedawcy alkoholu mają teraz prawdziwe żniwa. Zwłaszcza ci, którzy handlują piwem. - Przed meczami sprzedaje się przede wszystkim piwo. I do tego jakieś zakąski. Wódka zdecydowanie słabiej - mówi pani Iwona, ekspedientka jednego ze śródmiejskich sklepów.
- Jedna z posiadaczek koncesji załatwiając formalności, mówiła nam, jak to jeden z jej stałych klientów, który codziennie zachodzi po dwa piwa w trakcie mistrzostw kupuje ich po dziesięć - mówi Kalinowski.
- O ile procent rośnie sprzedaż piwa w trakcie meczu? O 20, a nawet 30 proc. - przyznaje Wojciech Meryk, menedżer lubelskiego Sport Pubu. - Moda na oglądanie meczów w lokalach jest zauważalna - dodaje.
Zdecydowana większość kibiców chłodzi emocje zimnym piwem. - Tych, którzy kupują piwo bezalkoholowe, albo jakieś inne napoje i soki, jest około 5 proc.