Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Magazyn

5 lutego 2023 r.
11:05

Kolejne zdjęcia Edwarda Hartwiga. Intrygująca podróż w czasie

0 A A

Zaglądamy do fotografii Edwarda Hartwiga, które trafiły do Bramy Grodzkiej. Jest na nich Lublin i Kazimierz Dolny. Niezwykłe kadry na slajdach i odbitkach pozwalają odbyć intrygującą podróż w czasie.

AdBlock
Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Kliknij tutaj, aby zaakceptować

Rozmowa z Joanną Zętar z Ośrodka „Brama Grodzka – Teatr NN”

  • Będziemy rozmawiać o zdjęciach Edwarda Hartwiga?

– O kolejnej części depozytu, stanowiącego archiwum Edwarda Hartwiga, które znajduje się w Ośrodku „Brama Grodzka – Teatr NN”. To jest część, która trafiła do nas w 2022 roku. Ale, żeby o tym mówić, trzeba cofnąć się aż do listopada 2004 roku, kiedy do Lublina, do Ośrodka „Brama Grodzka – Teatr NN” trafiła pierwsza część lubelskiej spuścizny fotograficznej Edwarda Hartwiga. Została nam przekazana przez córkę fotografa – Ewę Hartwig-Fijałkowską podczas uroczystości nadania imienia Zaułkowi Hartwigów.

  • Chciałbym, żebyśmy zaczęli rozmowę od słynnej, przedwojennej pracowni Edwarda Hartwiga, zwanej przez artystów „budą”.

– Ta pracownia mieściła się na podwórku kamienicy pod adresem Narutowicza 19. Została wybudowana i zaczęła prosperować pod tym adresem dzięki ojcu Edwarda i Julii Hartwig, czyli Ludwikowi Hartwigowi. To on, po przenosinach rodziny do Lublina, spowodowanych rewolucją bolszewicką, chciał kontynuować swoją pracę fotografa. Na podwórku wspomnianej posesji wybudował pracownię fotograficzną, znaną z tego, że z czasem jej częścią było rosnące na podwórku drzewo. Przypominała pracownię malarza, ponieważ jej najważniejszym elementem był przeszklony dach, dzięki któremu można było wykorzystywać naturalne światło dzienne do robienia fotografii, przede wszystkim portretów. Ze względu na to, że był to budynek parterowy, drewniany użytkownicy nazywali go „budą”. Kiedy Ludwig Hartwig przeniósł się do pracowni w Hotelu Europejskim, „budę” przejął Edward Hartwig i jego żona Helena.

  • Czy to znaczy, że Helena też fotografowała?

– W pracowni organizowała codzienną pracę, sama również wykonywała zdjęcia. Jest uważana za wybitniejszą portrecistkę niż sam Edward Hartwig. Wynikało to pewnie z faktu, że jej męża bardziej interesowała fotografia krajobrazowa, wstawał wcześnie rano, by móc spacerować po okolicach Lublina i fotografować.

  • W pracowni Edwarda bywał Józef Czechowicz. Przychodził po nauki? Sam przecież też fotografował.

– Bywał Józef Czechowicz, bywał także Wiktor Ziółkowski, malarz, grafik i typograf. Można powiedzieć, że ta pracowania fotograficzna była rodzajem małego salonu towarzyskiego i artystycznego. Niewykluczone, że to tam spotykali się założyciele i członkowie Lubelskiego Towarzystwa Fotograficznego. Trudno powiedzieć, czy Czechowicz uczył się u Hartwiga, na pewno się konsultował. Hartwig wspominał, że Czechowicz przyszedł kiedyś z aparatem fotograficznym, który był punktem wspólnym do rozmów.

  • Czy poeta Józef Czechowicz był dobrym fotografem?

– Znamy dwie serie zdjęć, które są przypisywane Czechowiczowi. One są zupełnie inne. Pierwsza, mała kolekcja fotografii, sygnowanych inicjałem imienia i nazwiskiem poety, to zdjęcia wykonane pod koniec lat dwudziestych. Prezentują między innymi widoki okolic Zamku Lubelskiego, kapliczkę przy dzisiejszej ulicy Peowiaków, ulicę Misjonarską, Olejną, wieżyczkę wodną, ale też okolice Lublina, z którymi poeta był związany rodzinnie. To są zdjęcia dobre warsztatowo, oddają klimat i atmosferę Lublina z różnymi detalami, szczegółami architektonicznymi, widać, że poeta wnikliwie studiuje miasto. Druga seria zdjęć została wydatowana na 1934 rok, wiążemy je z pomysłem Czechowicza na wydanie „Poematu o mieście Lublinie” razem ze zdjęciami. Warsztatowo są gorsze, wygląda na to, jakby były rodzajem notatek fotograficznych.

  • Na pewno fascynują. Wróćmy do Hartwiga i przenieśmy się do Wieży Trynitarskiej, o której Edward miał powiedzieć: „Najważniejsze jest światło. Światło mieszkało w bramie tylko 10 minut, właśnie wtedy trzeba zrobić zdjęcie”.

– Ja akurat tego cytatu nie znam, natomiast na pewno był fotografem światłoczułym, fotoczułym. Hartwig początkowo był zafascynowany piktorializmem Bułhaka, tendencją, wedle której fotografia była „malowaniem światłem”, była malarska, impresjonistyczna, oddawała klimat miejsca. Z czasem Hartwig zaczyna eksperymentować, łączy elementy graficzne z fotografią realistyczną, eksperymentuje w ciemni. Tak naprawdę, oglądając zasoby, które znajdują się w Bramie Grodzkiej, dysponujemy punktem wyjścia do dalszej pracy fotografa. Bardzo lubię oglądać negatywy Hartwiga, zastanawiać się nad tym, co następnie z tych negatywów wynikło. Jaki fragment negatywu został ostatecznie wybrany przez artystę do reprodukcji jako odbitka pozytywowa i na przykład jako fotografia do albumu. To jest niesamowita przygoda obcowania z negatywami, których dotykał sam fotograf i rozmyślania nad tym, co z tego materiału wynikło. Mamy w tej chwili kilkanaście opowieści fotograficznych, które dzięki tym porównaniom różnych materiałów możemy zaprezentować.

  • W zbiorze, który ostatnio trafił do Ośrodka „Brama Grodzka – Teatr NN” są także negatywy barwne?

– Tak, jest wiele negatywów barwnych. Edward Hartwig stosunkowo późno zainteresował się fotografią barwną, stało się to dopiero pod koniec lat 90. XX wieku. Pośród tych negatywów są takie, które pochodzą ze wspólnej pracy Edwarda i jego córki Ewy Hartwig-Fijałkowskiej. Były wykonywane w Kazimierzu Dolnym, kiedy oboje spacerowali po Kazimierzu i okolicach i wspólnie fotografowali. To jeszcze jeden przyczynek do otwarcia kolejnej opowieści związanej z twórczością Edwarda Hartwiga.

  • Ile fotografii liczy ostatnio przekazany zbiór?

– Ponad 2000 sztuk materiałów fotograficznych. To są negatywy i odbitki pozytywowe. W tej chwili rozpoczęliśmy digitalizację tych materiałów i stopniowo będą one udostępniane na naszych stronach internetowych. Biorąc pod uwagę zbiory przekazane nam w 2004, 2014 i 2016 roku, to w tej chwili szacuję, że mamy około 6000 sztuk materiałów, które składają się na archiwum Edwarda Hartwiga.

  • Wróćmy do materiałów z Kazimierza Dolnego.

– Najdokładniej obejrzałam pozytywy. Mamy przedwojenne zdjęcia z Kazimierza, wpisujące się w nurt wstających mgieł, pokazujące malarski namysł Hartwiga nad ujęciami. Drugi zestaw zdjęć kazimierskich to materiały robione po wojnie, z ukazaniem wielu detali i szczegółów architektonicznych. Mamy charakterystyczne dla Kazimierza kamienice, zabudowę Małego Rynku i tak dalej. Mamy wizerunki miasteczka w bardzo różnych porach roku, pokazujące kształt architektoniczny Kazimierza i jego codzienne życie oraz fotografie prezentujące życie Kazimierza odświętnego.

  • Czy wśród przedwojennych zdjęć Kazimierza jest może jakiś portret Józefa Czechowicza, który w miasteczku lubił się fotografować?

– Na tych zdjęciach, które przeglądałam nie, natomiast nie przypominam sobie takiego wspomnienia, takiej opowieści Hartwiga, na podstawie której moglibyśmy stwierdzić, że oni razem do Kazimierza jeździli. Hartwig wspomina, że najczęściej jeździł do miasteczka sam, podróżował wozem do jakiegoś miejsca, dalej wędrował piechotą.

  • Aż nie wierzę, że Hartwig, fotograf zachłanny na życie nie bywał w willi pani Heleny Łopuskiej, która w swoim kazimierskich domu prowadziła pensjonat i salon towarzyski, była zapaloną spirytystką i medium. Bywał tam Czechowicz i Jan Wydra, miał bywać Piłsudski. Więc może Edward Hartwig?

– Być może. Być może znajdziemy zdjęcia zrobione poecie przez Hartwiga. Myślę, że ciągle historia archiwum Hartwiga jest historią otwartą. Cały czas odkrywamy historie, także historie miejsc, których dziś już nie możemy doświadczyć osobiście, ze względu na to, że ten świat już minął. Chciałam zwrócić uwagę na jeszcze jedną sprawę: dzisiaj już się tak nie fotografuje.

  • Czy wiemy, jakimi aparatami fotografował Edward Hartwig? Zachowały wśród pamiątek rodzinnych? Czy wiemy, że na przykład była to Leica?

– Ewa Hartwig-Fijałkowska jest w posiadaniu jednego z aparatów ojca. Natomiast ja nie podejmuję się mówienia na temat tego sprzętu fotograficznego, ponieważ nie mam odpowiedniej wiedzy. Czy fotografował Leicą – nie wiem.

  • Wiemy, że fotografował niezwykle drogim i luksusowym aparatem. Pozwól, że zajrzymy do wspomnień Edwarda: „W Wiedniu, jak studiowałem, to tam była także pracownia małego obrazka. Było tam z 10 słuchaczy. Ja tam poszedłem popatrzyć, ale mnie od tego małego obrazka odrzucało. Chociaż to był najbardziej nowoczesny wydział... Ojciec mój kupił mi taki aparat 6 x 9 cm, Plaubel-Makina, płaski, ze stałą ogniskową, wtedy używali go reporterzy i ojciec myślał, że ja spróbuję właśnie reportażu, jakichś spraw ludzkich, ale ja się do niego nie mogłem przyzwyczaić”. Pamiętam też rozmowę z Julią Hartwig, która powiedziała mi, że ma w domu aparat Leica, którym ojciec robił zdjęcia.

– Podczas pobytów w mieszkaniu Julii Hartwig nigdy żadnego aparatu fotograficznego nie widziałam, ale też nigdy o to nie pytałam. Należałoby dokładnie obejrzeć aparat, który znajduje się w rękach córki Hartwiga i najlepiej ją wypytać o sprawy związane ze sprzętem fotograficznym. Natomiast jest jeszcze jedna niezwykła historia związana ze studiami w Wiedniu, o których wspomniałeś. Hartwig miał tam okazję zapoznać się z dorobkiem ówczesnej fotografii. Po powrocie z Wiednia brakowało mu też tamtego sprzętu i w związku z tym razem z ojcem zaprojektowali aparat fotograficzny, który został następnie wykonany w Lublinie. I tym aparatem fotograficznym też Edward Hartwig pracował.

  • Jedną z cech pracy Edwarda Hartwiga jest uważność. Na czym polega?

– Na uważnej, dokładnej, skupionej obserwacji otoczenia, mam tu na myśli miasto, jego architekturę, otoczenie i naturę zmieniającą się wraz ze zmieniającym się światłem. Ta uważność objawia się również w umiejętności uchwycenia momentu, który najlepiej oddaje klimat i atmosferę danego miejsca. Kolejne etapy, w którą zaangażowana jest uważność to wybór odpowiedniej klatki, która będzie następnie punktem wyjścia do dalszej pracy, czyli uważność w ciemni fotograficznej.

  • Taka refleksja: ludzie robią miliony zdjęć w Lublinie, fotografują amatorzy i zawodowcy, ci ostatni robią wystawy. Hartwig poszedł na Stare Miasto, zrobił zdjęcie węglarzy czy cyganek i dziś nikt tak mistrzowskiego ujęcia nie zrobi?

– Powtarzam, dzisiaj już się tak nie fotografuje. To jest, w wypadku Hartwiga, kwestia wyćwiczonego i wykształconego oka, które zanim zbliży się do wizjera aparatu już wie, że to właśnie to ujęcie, ten moment. Oraz umiejętność łapania obrazów. Warto zatem studiować zdjęcia Edwarda Hartwiga, bo to jest jedne z najpiękniejszych fotografii.

e-Wydanie

Pozostałe informacje

Łukasz Czepiela kolejną gwiazdą Świdnik Air Festival
15 czerwca 2024, 0:00

Łukasz Czepiela kolejną gwiazdą Świdnik Air Festival

Organizatorzy nie zwalniają tempa i przedstawiają kolejną gwiazdę największej lotniczej imprezy po tej stronie Wisły. To znany z widowiskowego lądowania na dachu wieżowca Burdż Al Arab w Dubaju Łukasz Czepiela.

Pierwszy robot zdał maturę

Pierwszy robot zdał maturę

W zeszłym tygodniu 263 tysiące absolwentów szkół średnich zdawało egzamin maturalny z języka polskiego. W ramach eksperymentu przeprowadzonego przez Fundację Zwolnieni z Teorii do rozwiązywania arkusza przystąpił również Prymus, robot wyposażony w sztuczną inteligencję

Wodorowy Hydros wyrusza na podbój Francji
Dzień Wschodzi
film

Wodorowy Hydros wyrusza na podbój Francji

W słoneczne popołudnie na alejkach Parku Ludowego pojawił się niecodzienny gość, który wzbudził ogromne zainteresowanie. Hydros, ultralekki, ważący zaledwie 34 kg bolid, stworzony przez studentów Politechniki Lubelskiej. Już jutro ekipa wyjeżdża na Shell Eco-marathon, który odbędzie się w tym roku w Nogaro we Francji.

Noc Muzeów 2024: Zobacz, jakie miejsca możesz zwiedzić

Noc Muzeów 2024: Zobacz, jakie miejsca możesz zwiedzić

Wieża Trynitarska albo Ogród Botaniczny. Muzeum Fortyfikacji i Broni Arsenał albo Muzeum Czartoryskich. A może Muzeum Badań Polarnych? Przed nami Noc Muzeów 2024. Co i kiedy można zobaczyć

Ogromne straty po przymrozkach. Sadownicy zostali z niczym

Ogromne straty po przymrozkach. Sadownicy zostali z niczym

Fala kwietniowych przymrozków dotknęła lubelskich sadowników. - U niektórych straty sięgają 100 proc. -mówi Gustaw Jędrejek, prezes Lubelskiej Izby Rolniczej. Minister rolnictwa obiecuje wsparcie.

Ekstremalne zagrożenie w lasach

Ekstremalne zagrożenie w lasach

Na mapce ostrzeżeń Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej dziś cała Lubelszczyzna na brązowo - kolor ten oznacza ekstremalne zagrożenie pożarowe w lasach

Zapasy krwi krytycznie niskie. Chodzi o dwie grupy

Zapasy krwi krytycznie niskie. Chodzi o dwie grupy

Stan zapasów krwi grupy A RhD (-) i grupy 0 RHD (-) jest bardzo niski - alarmuje Regionalne Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Lublinie.

Hegemonia w Janowcu. Wójt nie miał z kim przegrać

Hegemonia w Janowcu. Wójt nie miał z kim przegrać

W tej gminie opozycja nie istnieje. Przeciwko wójtowi do wyborów nie przystąpił żaden kontrkandydat, a na 15 miejsc w radzie - wszystkie 15 otrzymał jeden komitet - ten popierający Jana Gędka. Głosowanie było potrzebne tylko w jednym okręgu. Czy to jeszcze demokracja?

Prezydent czyści spółki. Stary prezes wraca do PGK

Prezydent czyści spółki. Stary prezes wraca do PGK

Małgorzata Bzówka nie jest już prezesem Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej w Zamościu. Zastąpił ją jako pełniący obowiązki Franiszek Josik.

Spotkanie autorskie i Turniej Jednego Wiersza w Dosłownej
16 maja 2024, 18:00

Spotkanie autorskie i Turniej Jednego Wiersza w Dosłownej

Już dziś w księgarni Dosłowna odbędzie się pierwsze spotkanie z cyklu „Las Literatury” oraz Turniej Jednego Wiersza.

Szczęście uśmiechnęło się do grających w Eurojackpot i Ekstra Premię. Wiemy, w których kolekturach Lotto padły wygrane

Szczęście uśmiechnęło się do grających w Eurojackpot i Ekstra Premię. Wiemy, w których kolekturach Lotto padły wygrane

Szczęście znowu uśmiechnęło się do mieszkańców naszego województwa. We wtorkowym losowaniu Eurojackpot grający w Zamościu wygrał blisko 900 tysięcy złotych. Z kolei w Rykach padła główna wygrana w Ekstra Premii!

Słowacja: premier Robert Fico postrzelony

Słowacja: premier Robert Fico postrzelony

W środę premier Słowacji Robert Fico został postrzelony. Trafił do szpitala w stanie zagrażającym życiu. Strzelec został zatrzymany.

Niczym białe złoto. Dzień Honorowej Dawczyni Mleka Kobiecego
Foto
galeria

Niczym białe złoto. Dzień Honorowej Dawczyni Mleka Kobiecego

45 dawczyń, 240 litrów mleka i 3622 wypełnionych butelek. Taki wynik przez 5 lat uzyskał jedyny w naszym województwie Bank Mleka Kobiecego.

Lubelskie Dni Integracji: Wsparcie, różnorodność i współpraca
galeria

Lubelskie Dni Integracji: Wsparcie, różnorodność i współpraca

Innowacyjne rozwiązania technologiczne, aplikacje i różnorodność, czyli Piknik Integracyjny w ramach Dni Integracji. Wydarzenie przed pomnikiem Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie było okazją do zaprezentowania organizacji pozarządowych i studenckich lubelskich uczelni działających na rzecz osób z niepełnosprawnością.

Szukają najlepszego policjanta. Dziś kierowanie, jutro jazda
galeria

Szukają najlepszego policjanta. Dziś kierowanie, jutro jazda

W Lublinie trwają wojewódzkie eliminacje XXXIV Edycji Ogólnopolskiego Konkursu „Policjant Ruchu Drogowego”. Turniej składa się z sześciu konkurencji podzielony jest na dwa dni.

ALARM24

Widzisz wypadek? Jesteś świadkiem niecodziennego zdarzenia?
Alarm24 telefon 691 770 010

Wyślij wiadomość, zdjęcie lub zadzwoń.

Kliknij i dodaj swojego newsa!