Są pełnoletni i mają już dowody osobiste: czyli mogą to już robić. I wszyscy zapewniają, że w niedzielę to zrobią. Pójdą lokalu wyborczego, skreślą krzyżyk przy wybranym przez siebie nazwisku i wrzucą kartę do urny. Ale czy oni chcą to robić? I czy widzą w tym jakiś sens?
- Eee, idziesz na wybory? - szturcha młody chłopak kolegę.
- Po co? Na nich miałbym głosować? Swój pierwszy głos w życiu miałbym zmarnować? Jaja sobie robisz? - parska śmiechem chłopak.
Wielu osiemnastolatków myśli tak samo. Ale są też tacy, którzy mają jeszcze nadzieje że ich głos coś zmieni.
Dorosły od sierpnia
Jacek Ochal uczy się w klasie maturalnej w II LO im. Hetmana Jana Zamoyskiego w Lublinie. W sierpniu tego roku skończył 18 lat. - Rodzice mi mówią: jesteś pełnoletni i bierzesz odpowiedzialność za swoje decyzje. Za to, na kogo zagłosuje także - tłumaczy Jacek. - Dlatego musze się poważnie zastanowić na kogo oddam głos. To będzie ciężki wybór. Zwłaszcza, gdy się patrzy co się dzieje w polityce...
Na to co się tam dzieje, Jacek nie tylko patrzy; Jacek to opisuje z czego wychodzą mu piosenki hip-hopowe. Robi to pseudonimem Djowu razem z Danielem Wójcikowskim zwanym Danielkiem. Wspólnie tworzą zespół DWA. Wydali już jedną płytę. Na niej znalazły się też teksty o politykach. - I korupcji - dodaje Djowu. - Bo w tym świecie to coś powszedniego.
Ale chłopaki nie chcą żeby tak było. - Przecież nie o to chodzi, żeby dorwać się do stołka, siedzieć na nim i nic nie robić - mówi Jacek. - Mi zależy na tym, żeby w Jastkowie, w którym mieszkam kwitły inwestycje. Żeby ludzie chcieli się tu przeprowadzać. Żeby było lepsze połączenie komunikacyjne z miastem, żeby były latarnie, bo jest ciemno. Chcę takiego wójta, który się tym zajmie.
W niedziele na pewno pójdzie na wybory. Na kogo zagłosuje?
Jeszcze nie ma pewności, ale brać kota w worku nie chce: - Wejdę na strony kilku kandydatów, poczytam ich propozycje, zobaczę co oferują. Wtedy wybiorę.
Dorosły od marca
Rafał Siedlecki jest kolegą Jacka. Polityka go denerwuje i mierzi, o czym zresztą rozmawiają na lekcjach Wiedzy O Społeczeństwie. - Analizowaliśmy działanie obecnego prezydenta Lublina i stwierdziliśmy, że oprócz tego, że jeździ po świecie, to nic nie robi - mówi chłopak. Ma jednak nadzieję, że w końcu coś się w mieście zmieni. - Chciałbym, żeby Lublin mógł się rozwijać. Z WOSu wiem, że Radom, miasto mniejsze od naszego, ma dwa multikina, aquapark. A my co mamy? Nic!
Rafał chce zdawać na politologię, stosunki międzynarodowe, albo socjologię. Wszystko w Lublinie. Ale później, kto wie? - może wyjedzie. - Bo co ja tu będę robił? Warszawa, Łódź, Kraków. A może nawet i Edynburg. Tam jest co robić. Tam jest praca - zachwala inne miasta. - Jeśli u nas by tak było, to bez wahania bym zostałbym.
Rafał na wybory idzie.
Dorosła od lutego
- Mam wątpliwości - mówi Kasia Jawoszek, uczennica II LO w Lublinie, gdy zastanawia się, czy wziąć udział w wyborach. Co by ją przekonało do pójścia w niedziele do lokalu wyborczego?- Kandydat, który by się zwrócił wprost do nas; do młodych - mówi Kasia. - A my nawet od polityków nie usłyszeliśmy jak będzie wyglądała nasza matura. Bo oni ciągle coś zmieniają; zmiana goni zmianę. Nawet nie wiem, jak będzie wyglądała moja próbna matura, którą będę zdawała za kilka dni.
Wśród jej koleżanek, chyba tylko jedna zdecydowała się na udział w wyborach. Reszta spędzi niedzielę w inny sposób. - Trzeba mieć zaufanie do kogoś, komu chce się oddać głos - mówi. - Ja tym osobom nie ufam.
W lecie Kasia będzie starała się dostać na historię sztuki. Ma artystyczną dusze. - Może dlatego jestem dość sceptycznie nastawiona do polityki i polityków - zastanawia się.
Dorosły od maja
- Ten, kto nie głosuje, bo myśli że jego głos nic nie zmieni, jest głupkiem - mówi Marek Ostowski. Swoją wiedzy o polityce czerpie z lekcji WOS. - U nas nikt się nie stara, by młodzi mieli gdzie spędzić czas. Jest jeden Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji, ale o nim to lepiej nie mówić. Poza tym zamiast boisk są klepiska, na których porozrzucane są rozbite butelki.
Denerwuje go, gdy politycy zostają politykami tylko dla - jak mówi - kasy.
- Jak na przykład poseł Sebastian Florek. Wybrali go był znany z "Big Brothera”. Wszedł do Sejmu i nic nie robił - krytykuje Marek.
Dla niego idealnym prezydentem miasta jest ktoś, kto nie należy do żadnej partii. - Nie musi trzymać się kurczowo jednego ugrupowania. I walczyć, by ludzie z jego partii zajęli wszystkie stołki - mówi. - Tak na przykład jest we Wrocławiu i wszyscy wiedzą, że to świetnie rozwijające się miasto.
Marek będzie zdawał na politologię w Lublinie. A później? - Jeśli nie znajdę tu pracy, to wyjadę. Do Wrocławia - mówi. - I może zostanę politykiem. Ale nie takim jak ci, którzy teraz rządzą.
Dorosły od września
Kamil Smyl o polityce często rozmawia z tatą. Oglądają programy publicystyczne i dyskutują. - Nasze opinie na tematy polityczne są całkiem różne. Dlatego czasem bywa głośno, gdy wspólnie siedzimy przed telewizorem - śmieje się.
Kamil na wybory na pewno pójdzie. Ale jeszcze się zastanawia na kogo zagłosuje - Chciałbym, żeby to był ktoś kto rozumie zwykłych ludzi i np. wie, jak to jest stać w autobusie w kilkudziesięciominutowym korku - mówi.
Śmieszą go ostatnie remonty ulic. - Przez kilka lat nic się nie działo, a tu nagle same otwarcia dróg, przecięcia wstęg. Toż to istna kampania wyborcza - mówi.
Kiedy skończy II LO w Lublinie, zamierza studiować fizjoterapie. Z Lublina nie chce wyjeżdżać. - Mam tu rodzinę, przyjaciół, znajomych. Szkoda by mi było - mówi. - Chciałbym, żeby nikt nie musiał stąd uciekać.