W piątek o godz. 18 w Kaplicy Trójcy Świętej na zamku po raz pierwszy będzie można zobaczyć bezcenną, gotycką pietę z nieistniejącego kościoła w Konopnicy.
Historia piety, która być może znajdowała się najpierw w kościele św. Michała na Starym Mieście w Lublinie, jest pełna zagadek. Ale zanim tajemnic dotkniemy, napiszmy o serii niezwykłych zbiegów okoliczności, które spowodowały, że Niewidzialna Madonna „zamieszka” w Muzeum Lubelskim.
Zbieg okoliczności
Trzeba było niezwykłego zbiegu okoliczności, żeby w 1979 roku w Muzeum Narodowym w Poznaniu pojawił się kolekcjoner, który zaoferował sprzedaż gotyckiej Piety. Trzeba było wielkiej wyobraźni pracowników, by w zniszczonej rzeźbie bez Madonny dostrzec arcydzieło średniowiecznego mistrza.
Trzeba było niezwykłego zbiegu okoliczności, żeby dr Adam Soćko z Lublina kilkanaście lat temu zaczął pracę w tymże muzeum. Jego pasją jest sztuka średniowieczna. Trzeba było niezwykłego zbiegu okoliczności, żeby w magazynach muzealnych dostrzegł rzeźbę Chrystusa zdjętego z krzyża. Pietę bez Madonny. Co było w tej rzeźbie, że tak przyciągnęła jego uwagę? Kiedy zajrzał do metryczki zakupu, jego serce zadrżało. Zobaczył adnotacje: Pieta z podlubelskiej Konopnicy.
Trzeba było niezwykłego zbiegu okoliczności, żeby 10 lat temu zdecydował się pokazać rzeźbę na wystawie sztuki średniowiecznej w niezwykłej inscenizacji. Trzeba było niezwykłego zbiegu okoliczności, żeby w 2015 roku Małgorzata Sulisz cały dzień spędziła w Muzeum Narodowym w Poznaniu i pod koniec zwiedzania zobaczyła wzruszającą pietę. Tak zaczyna się niezwykła historia bezcennej, gotyckiej rzeźby.
Niewidzialny kościół
Do starego kościoła św. Katarzyny w Konopnicy wiedzie kręta ścieżka. Pośród drzew widnieje dzwonnica z białego kamienia. Wprawne oko wypatrzy zarys fundamentów kościoła, okienko wiodące do podziemi. Na stronie parafii w Konopnicy czytamy: „Pierwotna świątynia istniejąca już ok. 1400 r. była drewniana. W poł. XVII w. na jej miejscu wybudowano kościół murowany z kamienia i cegły pw. Wniebowzięcia NMP i św. Katarzyny Aleksandryjskiej”.
Tyle i aż tyle. Spróbujmy zamknąć oczy i pod powiekami odnaleźć niewidzialny kościół, w którym w ołtarzu głównym znajdowała się gotycka pieta. Czy trafiła tu z wcześniejszego, drewnianego kościoła? Nie wiadomo.
Kościół z pietą, po którym zostały tylko ruiny dzwonnicy, zniknął z powierzchni ziemi w przedziwnych okolicznościach. Kiedy w 1905 roku w Konopnicy wybudowano nowy kościół (stoi do dziś), w środku pojawiły się nowe ołtarze. W tym ołtarz główny z nową pietą.
Co stało się ze starym kościołem? Nadspodziewanie szybko się zawalił. Wyposażenie pochowano z stodołach i budynkach gospodarczych. Obrazy zniknęły.
Co stało się z gotycką pietą z głównego ołtarza? Czy wylądowała w stodole? Kto i co zrobił piecie, że pękła na pół?
Czy mamy pewny dowód na to, że pieta, którą zobaczymy na zamku pochodzi z Konopnicy? Niewzruszenie poświadczają to opisy w Muzeum Narodowym w Poznaniu.
Kilka wyjazdów do Poznania pozwala wyjaśnić zagadkę. Zachował się dokument zakupu rzeźby z 1979 roku. Ten, kto rzeźbę sprzedał, pochodził z jednego z miasteczek leżących za Konopnicą.
Droga do Lublina
Zdjęcia nie oddadzą piękna gotyckiej Piety, która w Muzeum Narodowym w Poznaniu miała osobną sale. - Jest bezbronna w swym zniszczeniu. Jezus nie ma Matki. Zachowała się jej jedna ręka podtrzymująca głowę umęczonego Chrystusa - mówi dr Adam Soćko, zastępca dyrektora Muzeum Narodowego w Poznaniu.
To piękno tej bezbronności każe dyrektorowi uzupełnić Piętę o Niewidzialną Madonnę. Zwraca się do młodych artystek: Patrycji Mikołajczak i Grażyny Wolender, studentek Akademii Sztuk Pięknych w Poznaniu. Najpierw powstają małe gipsowe modele, następnie w śmiałej realizacji przy Jezusie pojawia się twarz Niewidzialnej Madonny. To właśnie taką inscenizację ogląda Małgorzata Sulisz, kurator strefy sztuki Europejskiego Festiwalu Smaku.
Festiwal zwraca się do dr Adama Soćko o możliwość zaprezentowania piety podczas 9 edycji Europejskiego Festiwalu Smaku. Negocjacje trwają dwa lata. Muzeum wyraża zgodę na ekspozycję w Lublinie z zastrzeżeniem, że miejscem ekspozycji musi być muzeum. Dr Katarzyna Mieczkowska, dyrektor Muzeum Lubelskiego zgadza się i podejmuje trud sprowadzenia piety do Lublina.
Lapidarium
Teraz wszystko zależy od konserwatorów. W Muzeum Narodowym w Poznaniu i Lublinie. Pierwsi muszą zabezpieczyć gotycką rzeźbę, która jest mocno zniszczona. Prace trwają kilka tygodni.
W poniedziałek, 18 września gotycka pieta przyjeżdża do Muzeum Lubelskiego. Opancerzony samochód kryje specjalną skrzynię. To rodzaj kapsuły, w której zachowane są warunki wilgotności. Skrzynia zostaje wniesiona do tzw. lapidarium (podziemia Kaplicy Trójcy Świętej). Konserwatorzy uchylają drzwi skrzyni, rzeźba aklimatyzuje się do czwartku. Po wyjęciu, zostaje ustawiona na specjalnym podeście.
- Widziałem pietę na zdjęciach. Sądziłem, że jest większa. Gabarytowo przystaje do dzieł Mistrza Pięknych Madonn - mówi dr Andrzej Frejlich, kurator wystawy i kierownik Działu Sztuki i Kultury Wizualnej.
- W Lublinie mamy bardzo mało zabytków gotyckich. Teraz, kiedy „mamy” gotycką pietę z Konopnicy, jesteśmy bogatsi o cenny obiekt. Jesteśmy także bogatsi duchowo - mówi Adam Kopciowski, Wojewódzki Konserwator Zabytków w Lublinie.
Czy to pieta z lubelskiej fary?
„Kto przyjdzie na to miejsce, ujrzeć może wzruszający zarys kościoła, którego nie ma. Jeśli umie wyobraźnią widzieć, z powietrza wyprowadzi sobie na tych fundamentach mury nawy, wieży i kaplic” - napisał w 1936 r. Józef Czechowicz. Stał przed ruinami gotyckiego kościoła na Starym Mieście w Lublinie.
Zapisał swój żal nad niewidzialnym kościołem. Mówił, że gdy stanąć na pustym placu Po Farze nocą, gwiazdy przeświecają przez gotyckie żebra kościoła z powietrza.
Czy mały kościół w Konopnicy było stać na wysokiej klasy rzeźbę gotycką? Raczej nie. Skąd zatem trafiła do podlubelskiej wsi? A może, kiedy rozebrano farę, pieta trafiła tam właśnie z kościoła św. Michała. Serce podpowiada, że tak właśnie było. Jeśli tak, to u stóp piety, którą zobaczycie w piątek, modlili się polscy królowie.
Pięć lat
Spotykamy się przez wejściem do zamku. Punktualnie o godzinie 18 strażnicy otwierają boczną bramę w ogrodzeniu. Idziemy za przewodnikiem, po to by stanąć u wejścia do dolnego kościoła. Czyli podziemi Kaplicy Trójcy Świętej.
Co zobaczymy? - Na pewno gotycką pietę. Czy uda nam się pokazać Niewidzialną Madonnę, zobaczymy - mówi kurator wystawy, która jest ostatnim akcentem 9 edycji Europejskiego Festiwalu Smaku.
Co dalej z Madonną? - Zostaje z nami w muzeum na pięć lat. Zorganizujemy jej „towarzystwo” w postaci większej wystawy gotyckiej rzeźby - mówi dr Andrzej Frejlich.
Czy Niewidzialna Madonna odsłoni kiedykolwiek swoją twarz? W The Kolumba Art Museum of the Archdiocese of Cologne znajduje się gotycka pieta. - Nie ma wątpliwości, że układ ciała Jezusa, ułożenie szat, dłoni jest bardzo podobne do Piety z Konopnicy - mówi dr Adam Soćko.