O pięknych widokach, rosnącej popularności baloniarstwa i emocjach towarzyszących lataniu rozmawiamy z pilotem, Mikołajem Gomółką z Klubu Balonowego w Stalowej Woli. To jeden z zawodników rozpoczynających się Międzynarodowych Zawodów Balonowych w Nałęczowie.
• Jak zaczęła się pańska przygoda z baloniarstwem?
– Moja przygoda z baloniarstwem wystartowała podczas pierwszego lotu, jako pasażer, w trakcie trwania zawodów balonowych w Stalowej Woli w 2016 roku. Pilotem był mój późniejszy instruktor Waldemar Lekan. Licencję odebrałem dwa lata później i od razu zacząłem uczestniczyć w balonowych fiestach oraz zawodach.
• Z sukcesami?
– Startuje dosyć często w zawodach organizowanych na terenie Polski, Europy i poza nią. Za największe osiągnięcie uważam swoje pierwsze zawody z początku 2020 roku, kiedy stanąłem na najwyższym stopniu podium. Potem zaczęła się zaraza i większość zawodów odwołano.
• Jakie emocje wywołuje lot balonem u pilota? Uspokaja, czy wywołuje przypływ adrenaliny?
– Każdy lot wywołuje emocje. Ja osobiście czuję wtedy przede wszystkim zachwyt pięknem Polski. Jest także pewien rodzaj nostalgii wywołanej lotem bez steru. Nigdy nie wiadomo, gdzie dokładnie zaniesie nas wiatr, czyli podobnie jak w życiu.
• Co jest największą trudnością w trakcie lotu? Jaką umiejętność opanować najtrudniej?
– Każdy z elementów lotu jest ważny, aczkolwiek myślę, że początkującym pilotom najwięcej problemów sprawia planowanie, przygotowanie do lotu oraz dobre, bezpieczne lądowanie.
• Bywały niebezpieczne sytuacje w powietrzu?
– Naturalnie, jak każdemu pilotowi zdarzają się sytuacje mniej lub bardziej niebezpieczne, ale wyciągany z nich wnioski na przyszłość, by do tego nie dochodziło. Na szczęście awarie nas omijają. Poza tym, gdy pojawi się choćby minimalna szansa na opady, po prostu nie startujemy. Byłoby to skrajnie niebezpieczne dla balonu i załogi.
• Choć baloniarstwo to dosyć drogi sport, jego popularność rośnie.
– To prawda. Finanse to kluczowa kwestia. Bez nich trudno byłoby trenować. Nie mniej od lat rośnie zarówno popularność baloniarstwa, zainteresowania tym sportem, jak i lotów komercyjnych. Myślę, że główną przyczyną jest rosnąca zamożność naszego społeczeństwa, a co za tym idzie: większa ilość balonów rejestrowanych w Polsce oraz firm specjalizujących się w lotach.
• W tym roku na liście startowej nałęczowskich zawodów będzie pan rywalizował z 14 załogami. Komu najbardziej będzie pan kibicował?
– Ja kibicuję Kacprowi Pudło z Cellfast Balloon Team. Wierzę, że wylata w Nałęczowie najwyższy stopień pudła (śmiech).
17. Międzynarodowe Zawody Balonowe w Nałęczowie
Impreza zaczęła się wczoraj, a zakończy w sobotę. W tym roku na starcie stawiło się 15 załóg, w tym 14 krajowych i jedna zagraniczna z udziałem Rity Becz z Węgier. O zwycięstwo powalczą m.in. Daria Dudkiewicz-Gołowska z Aeroklubu Leszczyńskiego, Ryszard Kurowski z Aeroklubu Warszawskiego, Mikołaj Gomółka z Aeroklubu Stalowa Wola, Barłomiej Pyza z SM Ryki, a także Beata Janiszewska, Wojciech Gałuszka i Sławomir Jurkiewicz z nałęczowskiego Aerostatu.
W piątek i sobotę balony wzbiją się w niebo o godzinie 6 rano, a następnie 18.30 wieczorem. Zaś o godzinie 21:30 zaplanowano nocne pokazy balonów nad Parkiem Zdrojowym.
Dodatkowo, w sobotę, ostatniego dnia zawodów, w parku lotniczy festyn z wystawą przygotuje Muzeum Sił Powietrznych oraz Lotnicza Akademia Wojskowa w Dęblinie (godz. 10-18). W programie znalazł się także pokaz kolekcji modeli Marka Ławrynowicza (godz. 19) oraz koncert Olek Orkiestry z gminy Godziszów (godz. 20) na cenie przy Termach Pałacowych.
Więcej informacji o zawodach balonowych na stronie organizatora: aerostat.pl