Wieczorem, przy usypianiu nie jestem atrakcyjny. Nie mam dużego, ciepłego, miękkiego biustu z mlekiem. W innych sytuacjach nie ma sprawy - mówi facet, od blisko pół roku siedzący w domu na "tacierzyńskim”.
Tylko prawdziwych facetów…
- Baretk śpi kiedy chce i jak chce, do 8 rano, czasami dłużej, wieczorem potrafi wytrwać nawet do północy, bo ja uważam, że na rygory ma jeszcze czas. Wczoraj poszedł spać po "Bondzie”, mojej ulubionej serii filmowej. Czyli wiadomo ile obejrzałem z filmu: prawie nic - opowiada Stanisław Krusiński, który postanowił, że zostaje kurą domową. - Małgosia wróciła do pracy jak mały miał osiem miesięcy. Najbardziej się bałem posiłków: zje-nie-zje. To chyba było gorsze niż kupy, mycie pupy i cały ten ambaras. Choć, nie powiem, musiałem się przełamywać.
…stać na zajmowanie się dziećmi i domem
No to ma pan wprawę w karmieniu i przewijaniu? - A skąd. Byłem statystycznym ojcem, pracowałem, wychodziłem rano, wracałem wieczorem jak 90 procent ojców. Dzieci widziałem chwilę rano i w weekendy. Teraz rozumiem po pierwsze, co straciłem, po drugie jak to jest być z dzieckiem na okrągło i co to dla dorosłego znaczy. Basię klasycznie, też wychowywała mama. Zajmowałem się nią jak miała już kilka lat, a podobno pierwsze półtora roku tworzy więź. No to sprawdzam, będę miał mój prywatny eksperyment.
Nie ma nic złego w tym, że facet w domu i zajmuje się dziećmi
Między 11 a 13 kiedy Bartek śpi to dla ojca-kury domowej czas najcenniejszy. Rzuca się do Internetu, ogląda telewizję, pracuje. Salon połączony z kuchnią jest placem boju obu facetów. Na podłodze pudła i zabawki Bartka, na blacie kuchennym laptop.
- To było naturalne: ja w domu, Małgosia do pracy i w weekendy na studia. A na żłobek mały był za mały i po prostu szkoda nam go było. Teraz uważam, że każdy ojciec powinien jakiś czas spędzić ze swoimi dziećmi.
Od 7 do 16?
- W tygodniu tak, ale w weekendy, kiedy Małgosia jedzie na zajęcia, bo studiuje zaocznie historię sztuki, zostajemy razem na cały boży dzień. Bywa, że podział jest taki: Małgosia w szkole, ja z małym, a mój przyjaciel Piotr Kotowski jest ekspediowany z Basią do kina. Ja już chyba mogę przystopować, zrezygnować z czegoś na rzecz uśmiechniętego, wyspanego Bartka.
Podobno kobiety mają stopy mniejsze niż mężczyźni, żeby wygodniej im było stać przy zlewie. Zaobserwował pan jakieś inne damskie udogodnienia, których brakuje facetom w domu?
- A tego to nie znałem. Z pewnością tracę na atrakcyjności wieczorami, kiedy mama usypia Bartka. Jeszcze go wówczas karmi piersią i tego żaden facet nie przeskoczy. W ciągu dnia, jak jest marudny, to go przytulam, noszę i on coś tam po swojemu mękoli, mękoli i w końcu zaśnie. Ale wieczorem nie mam szans. Z resztą sobie radzimy, nawet nauczyłem się gotować zupy owocowe. Bartkowi bardzo smakują, prawda Bartuś? - Owocowe? - No, z różnych warzyw. Oj, jarzynowe.
Pantofel!!!!!!!!!!!!!!!!
- Cztery miesiące lekko licząc i jeszcze ze cztery albo lepiej przede mną. Najgorzej było na początku, bo się bałem czy dam radę. Czy chciałem w tym czasie Bartka udusić albo coś? Nie, chyba nie było takiej sytuacji. Podobno dzieci odmładzają i ja się czuję młodo.
Kiedy kupił sobie pan jakiś nowy ciuch na poprawę nastroju? Kobiety tak robią.
- Mnie się poprawia nastrój, gdy Małgosia kupi jakieś książki potrzebne do nauki i ja sobie też do nich zaglądam.
Więcej takich zaangażowanych ojców!
Często dzwoni w ciągu dnia z pracy sprawdzić czy żyjecie? - A skąd, spokój mamy. Też się bała jak to będzie wyglądało, ja z dzieckiem w domu, ale chyba fajnie. Mały oprócz drobnej infekcji nie choruje, proszę, jak dobrze wygląda…
Ale chyba zaraz będzie wyjadał kotu chrupki z miski. - A nie szkodzi, nic kot mu nie zrobi, kicia omija małego szerokim łukiem. Choć Bartuś zmienimy pieluchę. Oj, nie lubi się przebierać.
W Skandynawii to normalne.... Faceci dostają urlopy macierzyńskie *)
- Oj, przesunęło się trochę śmieje się Krusiński. Mały, choć ma stopy w przekręconych śpiochach, majta nimi radośnie. Przez grzeczność nie pytamy, czy jest do tego przyzwyczajony.
*) Brodzik do pracy, Wilczak do dzieci
Wszystkie śródtytuły to komentarze do tekstu na portalu "Pudelek.pl” informującym o powrocie aktorki Joanny Brodzik do pracy. Mamie kilkumiesięcznych bliźniaków TVN zamierza zaproponować rolę w nowej produkcji, która ma zastąpić serial "Teraz albo nigdy”. Mówi się też o kinowej wersji "Magdy M.”.
Zdjęcia mają się zacząć w tym roku. W domu z bliźniakami zostanie ojciec - Paweł Wilczak. Posypały się komentarze: Jestem pełna podziwu dla takiego ojca. Brawo Paweł. Kto powiedział, że to kobieta ma siedzieć z dzieckiem w domu. Współczuję dzieciom, naprawdę! Prawdziwy facet nie boi się stereotypów i całej tej głupiej gadaniny... Tak trzymać :)