Otóż populiści nie mają żadnego interesu w tym, by na Lubelszczyźnie cokolwiek się zmieniło. Im dłużej będzie tu biednie i siermiężnie, tym dłużej zachowają swoje elektoraty. I dłużej pobawią na politycznych salonach. Kaktus nam na tej stronie wyrośnie, jeśli uda się im stworzyć w Sejmie skuteczne lobby, pracujące na rzecz naszego regionu. Co by o nich mówić, to przecież nie są samobójcami i jakoś przetrwają te cztery laty. Tak, jak przetrwali postkomuniści.
Taką prognozę biorę i z tego, że zwycięzcy, ledwo dowiedziawszy się o werdykcie wyborców, dają w mediach próbki swoich kompetencji. Choćby posłanka Samoobrony, która na pytanie, co będzie robić w Sejmie, odpowiedziała bez wstydu: „Nie wiem. Może się na coś przydam”.
Wątpię.