Na światowych estradach trwa parada nagich brzuchów oraz kształtnych biustów i pośladków. Kuso odziane wokalistki szturmem zdobywają serca nastolatek i olbrzymią kasę. Umiejętności wokalne i oryginalność są w światowym show-biznesie rzeczą wtórną wobec wyglądu i zmysłowego ruchu biodrami.
Celine Dion, choć od początków kariery dzielą ją miliony lat świetlnych i zarobionych dolarów, do dziś wspomina, jak szefowie wytwórni płytowych odmawiali jej prawa do debiutu ze względu na fizyczność. I rzeczywiście, jeśli ktoś widział na początku grudnia retransmisję ze słynnego koncertu w Las Vegas (w TVP 1), to mógł zauważyć, że anorektyczna Kanadyjka wyglądała na ciężko chorą na tle Shakiry, Anastacii czy nawet Cher, która jest po licznych operacjach plastycznych. Na szczęście głos ma „zdrowy” i wciąż fantastycznie śpiewa. A przewrotnie można też stwierdzić, że wygląd staje się jej... atutem. Bo trudno ją pomylić z innymi śpiewającymi paniami, które są podobnie ubrane (czytaj: obnażone) i wykonują podobne piosenki.
Brzuchy z tej samej taśmy
Obowiązujący strój dzisiejszych gwiazd i gwiazdeczek to kusy staniczek i spodnie lub niewielkich rozmiarów spodenki zakładane przy pomocy łyżki do butów. Do takiej „kreacji” trzeba mieć oczywiście bardzo płaski brzuch. Nic dziwnego więc, że Mariah Carey przed premierą najnowszej płyty nie tylko intensywnie pracowała nad piosenkami, ale i nad swoim zaniedbanym ciałem. Wcześniej Mariah przeżyła załamania nerwowe i kłopoty sercowe, co nie pozostało bez wpływu na jej wygląd. A z kusych spodenek nie powinno nic wypływać, bo inaczej małolaty przestaną przychodzić na koncerty i kupować płyty.
Tak więc brzuchy muszą być jak z tej samej taśmy. Jedynie amerykańska gwiazda muzyki pop Anastacia wyróżnia się pod tym względem, bo na jej brzuchu widać pooperacyjną bliznę. Czego nie można ukryć – trzeba ujawnić. Anastacia nie ukrywa więc, że cierpi na chorobę Crohna (stąd blizna) i jest wdzięczna losowi, że „dzięki tej nieuleczalnej dolegliwości stała się lepszym człowiekiem”. Natomiast Anastacię bardziej od choroby Crohna martwią zmarszczki wokół oczu. Dlatego nie rozstaje się z okularami i prawdopodobnie wkrótce zastosuje botox (wyciąg z jadu kiełbasianego, wstrzykiwany w celu czasowego sparaliżowania naturalnych odruchów, które powodują zmarszczki).
O dziewictwie Britney Spears napisano więcej niż o muzyce Mozarta. Do niedawna tylko seksualna wstrzemięźliwość wyróżniała Britney w peletonie nagich śpiewających półboginek. O dziwo, od kiedy dziewictwo Britney przeszło do historii, co zostało odnotowane w licznych publikacjach prasowych, akcje blond śpiewaczki zaczęły spadać, a ona sama próbuje przekwalifikować się – a to na aktorkę filmową, a to na dyktatorkę mody. Matki z całego świata byłby wdzięczne, gdyby Britney Spears w ogóle zniknęła z horyzontu, bo mają już serdecznie dość kupowania swoim córkom ciuszków, które tak dużo odsłaniają.
W minionym roku do parady nagości dołączyła Christina Aguilera, która wcześniej bała się... babci i na estradowe kreacje zużywała więcej materiału. W teledysku do piosenki „Dirty” wystąpiła odziana bardziej niż skąpo. Jednocześnie zaprzeczyła, że zamierza pozować nago do „Playboya”, bo „stawia na swój rozwój jako wokalistka i nie czuje potrzeby pozowania w stroju Ewy”. Ta deklaracja nie przeszkodziła Christinie pozować nago do amerykańskiego wydania „Maxima”. A jak się obnażać, to już na całego. Aguilera zaczęła opowiadać, że jej ojciec prał matkę i poświęciła temu jedną z najnowszych piosenek. Wyznała również, że lubi ostre zabawy w sypialni, w czasie których często wykorzystywanym rekwizytem są kajdanki. Małolaty wyją z zachwytu. Tylko Tajlandczycy się obrazili na jej teledysk „Dirty” i zabronili jego emisji w tamtejszej telewizji. Według Tajlandczyków, sporny teledysk za bardzo eksponuje atrakcje erotyczne ich kraju, pomijając inne walory turystyczne.
Anglosaski show-biznes odkrył dla świata to, co u Latynosów odkryto już dawno i co u nich uważano za naturalne. Nic zatem dziwnego, że do ekstatycznego show efektownie dołączyła Shakira z Kolumbii i Paulina Rubio z Meksyku.
W końcu już tylko najbardziej dociekliwi fani wiedzą, jaką piosenkę śpiewa każda z półnagich pań. Najważniejsze, w co była ubrana (czytaj: nieubrana) i jaki nowy ruch biodrami wprowadziła do swojej choreografii. Ewentualnie rozprawia się na temat, ile operacji plastycznych przeszły pośladki i piersi Kylie Minogue.
Trendy Edyta Górniak
Polacy chętnie podążają za światowymi modami. Jednak nasze rodzime wokalistki nie włączyły się do światowej parady biustów, brzuszków i pośladków. Może dlatego, że krajowe piosenkarki nie stać na chirurga plastycznego, a i nad mięśniami brzucha nie chce im się pracować. Jedynie Edyta Górniak próbuje być trendy, co nie zawsze jej wychodzi. Historia i wrogowie nie zapomną jej recitalu na zeszłorocznym rozdaniu Wiktorów, kiedy to wokalistka wystąpiła w kusym kompleciku przyklejonym do ciała krajową (prawdopodobnie) taśmą izolacyjną, która wyraźnie nie trzymała. Nikt nie pamięta, co Edyta Górniak wówczas śpiewała, ale każdy wspomina, że było jej widać majteczki. Jedno jest pewne: Edyta Górniak nie potrzebuje operacji plastycznych.
Spada popularność Britney Spears, Shakira się przejadła, a Jennifer Lopez nie pomaga nawet zmysłowy ruch biodrami. Wszystko wskazuje na to, że młodzieżowe idolki zaczną się ubierać. A to za sprawą pyskatej Kanadyjki Avril Lavigne, która odziewa się po szyję, kpi z Britney Spears i zakłada nawet krawaty po tatusiu. Licealistka Avril nosi podobno w kieszeni nóż, potrafi dać w zęby, jak ją ktoś zdenerwuje, a o starszych koleżankach z branży mówi bez owijania w bawełnę:
– Kiedy widzę, jak zachowuje się Jennifer Lopez czy inna Mariah, mam ochotę dać im kopa w d... Gdybym stała się podobna do nich, nie zasługiwałabym na nic innego...
Ojcowie małoletnich córek – pilnujcie swoich krawatów i scyzoryków. Nadciąga Avril!