Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Magazyn

19 marca 2010 r.
16:33
Edytuj ten wpis

Punkcik na niebie

Rozmowa z Anną Kaczkowską, szefową działu reportażu w Radiu Lublin: Patrzyłam na niebezpieczne ewolucje i pomyślałam, że człowieka może nie być, nagranie zostaje.

AdBlock
Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Kliknij tutaj, aby zaakceptować
W sobotę na zamku w Lublinie rozdanie Melchiorów i wielka gala, na którą przyjeżdżają reportażyści z całej Polski. Wybranie Lublina na stolicę sztuki radiowej to znak uznania dla polskiej szkoły reportażu tworzonej przez pani
zespół?


– Dobrze być gospodarzem tak efektownej imprezy. Jesteśmy całym sercem za tym, żeby nasza rozgłośnia postrzegana była jak najlepiej.

• Sukcesy Katarzyny Michalak, jej koleżanek i kolegów, dziesiątki nagród, fani waszych reportaży w całej Polsce. Czy Radio Lublin to w reportażu najwyższa półka?

– Nie robimy reportaży dla nagród. Nagrody jak chcą, to przychodzą. Ponieważ robimy około 80 reportaży rocznie, do tego dochodzi 50 programów dokumentalnych, to nie ma siły, żeby nie było nagród. W tym tych międzynarodowych. Staramy się, żeby każdy reportaż był jak najlepszy. Z najwyższej półki. Jeśli tak jest, to nasza radość.

• Czy w reportażu ważna jest sztuka słuchania ludzi?

– Bardzo ważna. Jest taki wiersz śpiewany przez Edytę Geppert. O tym, że poeci nie zjawiają się przypadkiem. Z niebieskich do nas podążają stron.

• Co to znaczy?

– Ludzie, którzy robią reportaże, muszą być obdarzeni specyficzną wrażliwością. To jest szczególny gatunek wrażliwości. Na cały świat i na drugiego człowieka. Staramy się bardzo szanować naszych rozmówców. Zasługują na to choćby dlatego że pozwolili nam wejść w swoje życie z mikrofonem.

• Dziś dziennikarze potrafią bezwzględnie wykorzystać swojego rozmówcę. Wyszarpać co się da. I zostawić. Hieny?

– Bardzo mnie to boli. Trafiamy na ludzi poranionych przez kolegów dziennikarzy przed nami. O nagraniu najczęściej już nie ma mowy.

• Najdziwniejsza historia, która zdarzyła się pani podczas pracy nad reportażem?

– Było ich kilka. Robiłam reportaż " W zamku urodzona”. O Małgorzacie Magdalenie Zarzyckiej, która jako sierota przez kilka lat egzystowała w ciężkim, stalinowskim więzieniu. Matka zmarła przy porodzie, ojciec siedział w kazamatach na drugim końcu Polski. Audycja stała się głośna. Pewnego dnia zobaczyłam na ulicy dziewczynkę w letniej sukieneczce. Otworzyły mi się klapki na oczach. I przypomniałam sobie, że jako dziewczynka spędziłam jedne wakacje z bohaterką mojego reportażu. Po tych sukieneczkach się dogadałyśmy, że tak rzeczywiście było.

• Czy za sprawą któregoś z reportaży zdarzyły się pozytywne rzeczy?

– Tak. Jeden zmienił życie bohaterki. Chodziło o bardzo zdolne dziecko z Woli Osowińskiej. Wygrała konkurs. Pojechała do sejmu. W tym czasie rodzina miała trudny moment, matka straciła pracę. Reportaż przedrukowała "Gazeta Wyborcza”, następnie "Die Welt”. Doszły zdjęcia mojej bohaterki. Jak czerpie wodę ze studni, widać było na nich, że nie stać rodziców na gazety, na buty. A co dopiero mówić o wykształceniu.

• Co było dalej?

– Zaczęły się sypać listy od Polaków z Niemiec. I od Niemców. Dostała propozycję kursów językowych, wakacji, nawet się chcieli żenić z mamusią. Pojechała, skończyła studia w Austrii, poznała męża. Jest światową kobietą.

• Zdarzyło się pani płakać z bohaterem reportażu?

– Tak. Ale zawsze wyłączałam mikrofon. Nie miałam odwagi.

• Reportaż, który bardzo pani pamięta?

– Punkcik na niebie. O rodzinie Kasperków ze Świdnika. Ze szczególnym uwzględnieniem najmłodszego z nich, Janusza, który 14 razy miał mistrzostwo Polski, kilkakrotnie mistrzostwo świata. Wtedy to był taki Małysz przestworzy. Wtedy też LOT ogłosił konkurs na 80 lat polskich skrzydeł. Nagrodami były bilety na przelot przez Atlantyk. Postanowiłam o te bilety powalczyć. Tym bardziej że rodzina za oceanem zapraszała nas do siebie, wstydziłam się przyznać, że nie stać mnie na okropnie drogie bilety.

• Co dalej?

– Miałam wielki problem ze spotkaniem się z najmłodszym mistrzem. Albo trenował, albo był na zawodach, albo latał na Boeingach jako kapitan. W końcu dopadłam go na pokazach w Dęblinie. Pogoda się psuła, był zdenerwowany, jeden pokaz mieli, nie wszystko pokazał, co chciał. Patrzyłam na niebezpieczne ewolucje i pomyślałam, że człowieka może nie być, nagranie zostaje. Mówił mi o granicach ryzyka, uważany był za brawurowego pilota, który przekracza granice. Widziałam nawet taką migawkę w telewizji, kiedy zszedł tak nisko, że ledwo wyprowadził samolot. Powiedział, że dostał od losu ostrzeżenie.

• Wysłała pani audycję na konkurs?

– A Janusz Kasperek w bardzo krótkim czasie od naszej rozmowy się zabił. W jury konkursu zasiadały koleżanki z LOT-u. Jedna zasłabła, jak odezwał się Janusz Kasperek. Mówił o tym, że Boeing to cudna maszyna, najcudowniejszy jest w przestworzach wschód słońca. Audycja się spodobała, bilety dostałam. To był prezent od niego.

• Poleciała pani?

– Mój mąż bał się lecieć. Zdecydował się. Zabraliśmy syna na dużą zniżkę. Mieliśmy cudowne wakacje w Górach Skalistych.

• Jaki finał historii?

– Wracaliśmy wieczorem. Zapadliśmy w drzemkę. Obudził mnie ruch w samolocie. Otworzyłam oczy, zobaczyłam jakby ogień. Myślałam, że samochód się pali. Rozejrzałam się, od krańca do krańca świata rozlewała się purpura. To był ten wschód słońca, o którym opowiadał mi Janusz Kasperek.

• Dlaczego przed jednymi ludźmi ludzie się otwierają. Przed innymi nie?

– Nie wiem. To jest metafizyka.

• Świat pędzi coraz szybciej, liczy się kasa. Jest mało czasu na refleksję i uważność? A jednak reportaże trwają, można ich słuchać w radiu, na specjalnych portalach. Czy jeszcze ludzie potrzebują słuchania ludzkich historii?

– Myślę, że coraz bardziej. Dlatego seriale, pokazujące wyimaginowane historie, mają tak wielu zwolenników.

• Czy w słuchaniu innych ludzi liczy się uważność?

– Wśród wielu rzeczy tak. Bardzo.

• Co w życiu jest najważniejsze? Zdrowie, praca, pasja, rodzina, miłość?

– Wszystko po trochu. Myślę, że jakieś dobro. W nas. I dookoła nas.

• To dlaczego miłość się rozpada? Najpierw jest uwielbienie, potem krach, rozstanie. Z tej miłości zostają zgliszcza. Nienawiść.

– Bo ludzie nie są otwarci na siebie. Nie rozmawiają. Nie potrafią sobie powiedzieć prawdy, jak zaczyna się katastrofa.

• A przecież katastrofa może być piękna?

– Może.

• Za panią bardzo twórczy okres, co przed?

– Skończyłam 60 lat. Mam wewnętrzny spokój, że mogę odejść. I radość, że potrafiłam rozlewać oliwę na wzburzone fale. Są młodzi. Mam stuprocentową pewność, że jak im powierzę temat, zrobią go dobrze, a nawet bardzo dobrze. Z tego się cieszę.

• Marzenia?

– Mam zaległą książkę. O reportażach.

• Osiągnęła pani harmonię?

– Tak.

Pozostałe informacje

Jajeczko u marszałka. Była modlitwa, życzenia i wielu gości
ZDJĘCIA
galeria

Jajeczko u marszałka. Była modlitwa, życzenia i wielu gości

W Lubelskim Centrum Konferencyjnym odbyło się uroczyste spotkanie wielkanocne Urzędu Marszałkowskiego Województwa Lubelskiego. Marszałek Jarosław Stawiarski wraz z zaproszonymi gośćmi złożył życzenia świąteczne oraz przypomniał o nadziei, jaką niesie ze sobą zmartwychwstanie Chrystusa.

Rywalizacja PGE MKS FunFloor Lublin i KGHM MKS Zagłębie Lubin zawsze generuje olbrzymie emocje

PGE MKS FunFloor Lublin kontra KGHM MKS Zagłębie Lubin. Tylko wygrana daje lubliniankom nadzieję na złoto

W czwartek w hali Globus dojdzie do kolejnej odsłony świętej wojny pomiędzy PGE MKS FunFloor Lublin i KGHM MKS Zagłębie Lubin

Piotr Łachno zmarł nagle 17 kwietnia 2024 roku. Stało się to w schronisku dla bezdomnych zwierząt w Zamościu, w którym przez wiele lat pracował

Jutro pierwsza rocznica śmierci. Motocykliści uczczą pamięć przyjaciela

W czwartek minie dokładnie rok od śmierci Piotra Łachno, wieloletniego szefa schroniska dla bezdomnych zwierząt w Zamościu. Tę rocznicę postanowili uczcić jego znajomi, koledzy i przyjaciele z Zamojskiej Grupy Motocyklowej, z którą był związany.

Człowiek bez ręki, duszące się niemowlę... Trudne zadania na zawodach z pierwszej pomocy
galeria

Człowiek bez ręki, duszące się niemowlę... Trudne zadania na zawodach z pierwszej pomocy

Przed skomplikowanymi i wymagającymi konkurencjami stanęli uczestnicy XXXI Mistrzostw Pierwszej Pomocy PCK zorganizowanych przez Akademię Zamojską. Najlepszymi „medykami” okazali się uczniowie ZSP nr 3 czyli „Elektryka”.

Zarzuty i areszt dla wuefisty. Chodzi o „przestępstwo przeciwko wolności seksualnej”

Zarzuty i areszt dla wuefisty. Chodzi o „przestępstwo przeciwko wolności seksualnej”

We wtorek nauczyciel usłyszał zarzuty, a w środę sąd zdecydował, że materiał dowodowy jest wystarczający do tego, by tymczasowo aresztować mężczyznę. Śledztwo w sprawie przestępstw, jakich wuefista miał się dopuścić wobec uczennicy, trwa.

Wisła Puławy w czwartek zagra u siebie ze Skrą Częstochowa. Czy będzie domowe przełamanie?

Wisła Puławy w czwartek zagra u siebie ze Skrą Częstochowa. Czy będzie domowe przełamanie?

Po okazałym, ale dość zaskakującym wyjazdowym zwycięstwie, ze Świtem Szczecin Wisła Puławy wraca na swój stadion. W czwartek o godzinie 16 Duma Powiśla zagra ze Skrą Częstochowa i chcąc myśleć o utrzymaniu się w Betclic II Lidze musi to spotkanie wygrać

Schron przy MPK w Lublinie
Zdjęcia
galeria

Przez 30 lat nikt tego nie robił. Lubelskie ma zbyt mało schronów

Inwentaryzacja schronów w województwie lubelskim trwa. Ruszają też szkolenia. A wkrótce zaczną się inwestycje i zakupy. To wszystko podyktowane jest nowymi przepisami.

Nietypowa kryjówka kawki. Na pomoc ruszyła Straż Miejska

Nietypowa kryjówka kawki. Na pomoc ruszyła Straż Miejska

Kolejna nietypowa akcja Straży Miejskiej w Świdniku. Trzeba było pomóc uwięzionemu ptakowi.

zdjęcie ilustracyjne

Z Bugu wyłowiono dwa ciała. To mogli być imigranci

Policja ustala tożsamość i przyczynę śmierci dwóch mężczyzn wyłowionych z Bugu. Straż graniczna nie wyklucza, że to zwłoki migrantów, którzy próbowali dostać się z Białorusi do Polski.

Lekarze z oddziału chorób płuc nie wycofali swoich wypowiedzeń. Oddział jeszcze jest, ale nie wiadomo, czy uda się go utrzymać

Pat na pulmonologii. Lekarze nie wycofali wypowiedzeń

Póki co, oddział jeszcze funkcjonuje, choć pacjentów przyjmuje już w bardzo ograniczonym zakresie. Pulmonolodzy z Zamojskiego Szpitala Niepublicznego nie wycofali swoich wypowiedzeń. Jeśli nie uda się znaleźć lekarzy na ich miejsce, oddział będzie musiał zawiesić działalność.

zdjęcie ilustracyjne

Dzieci wracały ze szkoły. W centrum miasta zaatakował je pies

Dzieci wracały ze szkoły. W centrum Parczewa zaatakował je pies. Sprawą zajęła się policja.

Drugie miejsce Wiktora Przyjemskiego na turnieju w Gdańsku

Drugie miejsce Wiktora Przyjemskiego na turnieju w Gdańsku

Dobry występ Wiktora Przyjemskiego w turnieju eliminacyjnym Indywidualnych mistrzostw Polski. Zawodnik Orlen Oil Motoru Lublin zajął drugie miejsce ustępując jedynie Oskarowi Fajrerowi  

Ursus zatrudnia i odkrywa karty: będzie produkować drony

Ursus zatrudnia i odkrywa karty: będzie produkować drony

Nie tylko ciągniki, ale również drony rolnicze. Taką produkcję w zakładach Ursusa w Lublinie i Dobrym Mieście zapowiada nowy właściciel, Oleg Krot, ukraiński biznesman. Poszukuje też nowych pracowników.

Przygotuj się na Pierwszy Masaż Tajski – Komfort, Relaks i Nowa Energia

Przygotuj się na Pierwszy Masaż Tajski – Komfort, Relaks i Nowa Energia

Pierwsza wizyta na tajskim masażu może być początkiem zupełnie nowego etapu w trosce o swoje ciało, umysł i ogólne samopoczucie. Ten wyjątkowy rytuał, mający korzenie w starożytnej medycynie tajskiej, łączy w sobie elementy akupresury, rozciągania oraz technik pasywnej jogi. W przeciwieństwie do klasycznego masażu, który koncentruje się głównie na mięśniach, masaż tajski pracuje z całym ciałem – jego strukturą, energią i oddechem.

Używane maszyny budowlane – opłacalna inwestycja i nowoczesne podejście z TrakBud24

Używane maszyny budowlane – opłacalna inwestycja i nowoczesne podejście z TrakBud24

W dynamicznie rozwijającej się branży budowlanej każda decyzja inwestycyjna może mieć ogromne znaczenie dla rentowności firmy. Jedną z kluczowych kwestii jest wybór odpowiedniego sprzętu — nowego czy używanego. W 2025 roku coraz więcej przedsiębiorców decyduje się na zakup używanych maszyn budowlanych, dostrzegając w tym realną szansę na zoptymalizowanie kosztów przy zachowaniu wysokiej jakości i niezawodności sprzętu.

ALARM24

Masz dla nas temat? Daj nam znać pod numerem:
Alarm24 telefon 691 770 010

Wyślij wiadomość, zdjęcie lub zadzwoń.

kliknij i poinformuj nas!

Najczęściej czytane

Dzisiaj · Tydzień · Wideo · Premium