Obie z panią Gilowską wywodzimy się ze środowiska akademickiego, łączą nas poglądy na to, co trzeba zrobić w Lublinie, jesteśmy skłonne współpracować z różnymi środowiskami. Nasze miasto było marginalizowane przez ostatnie rządy.
- Dobrze się prezentuje, a aparycja jest ważna, bo funkcja prezydenta jest przede wszystkim reprezentacyjna. Nie zmienia to faktu, że prezydent tej cechy dobrze nie wykorzystał. Prezydent nie wykorzystał również obecności w rządzie ministrów z Lubelszczyzny.
• Przecież rząd postanowił ulokować w Lublinie centralę Polskiej Grupy Energetycznej. Dostaliśmy też 14 milionów zł na lotnisko w Świdniku.
- Nie mamy dowodów, że stało się to staraniem Pruszkowskiego. Jeśli tak, to takich działań było za mało.
• Podkreśla pani poparcie, jakiego udzieliła pani wicepremier Zyta Gilowska. To największa różnica między programem pani i konkurentów.
- Programy są podobne, bo każdy ekspert widzi co trzeba zmienić w Lublinie. I tu trudno o różnice. Widać je w sposobie realizacji zapowiedzianych zmian. Obie z panią Gilowską wywodzimy się ze środowiska akademickiego, łączą nas poglądy na to, co trzeba zrobić w Lublinie, jesteśmy skłonne współpracować z różnymi środowiskami. Nasze miasto było marginalizowane przez ostatnie rządy.
• Ale co pomoże Zyta Gilowska w reformie MPK czy oczyszczeniu Zalewu Zemborzyckiego?
• To w czym nam może pomóc?
- W Warszawie zapadają strategiczne decyzje. Dotyczy to budowy dróg dojazdowych, autostrad, zakładów przemysłowych. Bez takich inwestycji sami sobie nie poradzimy.
• Ale rząd nie zmusi Sony do budowy fabryki w Lublinie.
- Mówiłam tylko o tym jak lobbować i przekonywać.
• Podczas jednej z debat mówiła pani, ze w Lublinie nie opłaca się inwestować. Jak to zmienić?
- Nie zdradzę szczegółów, bo inni kandydaci ściągają je ode mnie. Generalnie to problem terenów pod inwestycje. Miasto powinno zając się tworzeniem takich obszarów. Ten element pożyczyła Izabella Sierakowska. Trzeba też proponować inwestorom np. ulgi podatkowe. Utworzenie strefy ekonomicznej to bzdura, bo UE tego zabrania. Możemy mieć co najwyżej podstrefę np. strefy starachowickiej.
• Oskarża pani kontrkandydatów o kopiowanie pomysłów. Ale przygotowanie terenów pod inwestycje to pomysł oczywisty.
- Sierakowska była posłanką, kiedy Lublinem współrządziła lewica. I jakoś tego pomysłu nie realizowała.
• Czy na górkach czechowskich powinien stanąć hipermarket?
- Markety powinny powstawać na terenach wskazanych w planie zagospodarowanie przestrzennego. Górki są przeznaczone na rekreację i wypoczynek. Echo od dawna stara się zmienić plan, ale nie chce zgodzić się żeby najpierw powstał park, a dopiero później wielki sklep.
• Ale daje gwarancje, że zrobi obie rzeczy równocześnie.
- Leclerc też obiecywał multikino przy ul. Zana i nic z tego nie wyszło.
• I zapłacił karę.
- No właśnie, inwestorzy wolą płacić kary, a my możemy zostać bez parku na górkach.
Czy powinny być przetargi na obsługę linii komunikacji miejskiej?
- Jeśli ten system sprawdził się w innych miastach to trzeba z niego skorzystać. Najlepiej działa to, co jest pod prywatnym nadzorem. Jeśli w MPK jest tyle zaszłości to może lepiej pomyśleć o prywatyzacji firmy?
• To pachnie zwolnieniami
- W momencie, kiedy zapada decyzja o prywatyzacji to nie wiadomo, co z firmą zrobi nabywca. Trzeba działać biorąc pod uwagę żywotne interesy mieszkańców. Prywatyzacja może stworzyć nowe możliwości np. utworzenie linii nocnych.
• Linie nocne są wszędzie dotowane przez gminy.
- Prywatnych przewoźników też można dotować. Z moich doświadczeń - przez lata prowadziłam swój biznes - wynika, że prywatni właściciel działają sprawniej, bo w większym stopniu biorą pod uwagę rachunek ekonomiczny.
Kim będą pani zastępcy?
- Za wcześnie żeby mówić o personaliach. Jeśli przejdę do drugiej tury to ujawnię nazwiska.
• Jak ocenia pani swoje szanse? Sondaże nie dają ich wiele.
- Sondaże to element gry politycznej i nacisku na wyborców. My mamy własne, które bardzo różnią się od tych publikowanych wcześniej w prasie. Mamy mocne czwarte miejsce.
• Też chcecie naciskać na wyborców?
- Nie, chcemy się po prostu bronić. Musimy racjonalnie odpowiadać na informacje, że popiera mnie tylko 0,5 procenta zainteresowanych wyborami, czyli ok. 400 osób. A w naszym komitecie jest 600 członków.
• Komu chce pani odebrać najwięcej wyborców?
- Liczę na to, że mój program zainteresuje