Płonie ognisko w lesie,
które rozpalił Czesiek,
przy ogniu zaś trwa ubaw
sfer oraz elit Puław.
Pij, pij, polej! – rozlega się wśród głuszy.
Pij, pij, polej! – dziś każdy wypić musi.
Refren
(wersja współczesna):
U Czesia na imieninach
jest prokurator i ważny glina,
jest biznes i polityka,
Czesiowi lepiej nie fikać,
tylko śpiewać mu pieśń:
„Czesio najlepszym
naszym przyjacielem jest!”
Płonie ognisko i szumią knieje,
solenizant wśród nas jest,
opowiada starodawne dzieje,
gdy w SLD działał fest.
Gdy w biznesie kręcił niezłe lody.
Kiedy wredny ZUS mu rzucał kłody
(lecz, na szczęście prokurator dobry,
rzekł ZUS-owi: odczep się!).
Płynie Wisła, płynie,
Puławy przecina,
u Cześka należy
być na imieninach.
Refren
(wersja futurystyczna):
U Czesia na imieninach
są goście... Gdzie ważny glina?
Niestety – już się nie zjawi...
Prokurator też nie zabawi...
W ogóle mało znanych twarzy jest,
ognisko wszystkich parzy fest.
Hej, bystra woda, bystra wodzicka,
czemuś nie zalała ogniska?
Czemu płynęłaś swym korytem?
Przez ciebie glina – emerytem.
Płynie Wisła płynie
i tak szemrze, gada:
„Nie przy każdym ogniu
władzy być wypada”