Kiedy dwa miesiące temu startował na posła, dostał nieco ponad cztery i pół tysiąca głosów. Wynik niezbyt oszałamiający i nic dziwnego, że Wojciech Żukowski posłem nie został. Za to teraz, bez żadnego głosowania, wprowadzi się do Lubelskiego Urzędu Wojewódzkiego. I to na najważniejsze stanowisko.
Zaskoczenia nie było
Nowy wojewoda urodził się w 1964 roku. Od zawsze jest związany z Tomaszowem Lubelskim, gdzie pełni funkcję przewodniczącego Rady Miejskiej.
Żukowski, z wykształcenia historyk po KUL, przez kilka miesięcy 2001 roku był lubelskim kuratorem oświaty. Odwołał go ustępujący mu teraz stanowiska wojewoda Andrzej Kurowski.
Żukowski pracuje w zamojskiej delegaturze kuratorium. Zajmuje się tu m.in. koordynacją olimpiad przedmiotowych, konkursów i turniejów.
Jednak nie jest szerzej znany na Lubelszczyźnie. Mimo to jego nazwisko już dawno pojawiło się na giełdzie kandydatów. Najpoważniejszym rywalem był Lech Sprawka, też dawny kurator. - Nie jestem zaskoczony nominacją, bo od jakiegoś czasu mówiło się o mnie - przyznaje Wojciech Żukowski.
Człowiek ekipy
- To człowiek poseł Elżbiety Kruk i ratuszowej ekipy prezydenta Lublina Andrzeja Pruszkowskiego. To oni go wymyślili. Pytanie, czy będzie rządził, czy wykonywał polecenia - zastanawia się dobrze zorientowany działacz PiS. Jednak przeważają pozytywne opinie.
- Pan Żukowski ma trzy istotne zalety: doświadczenie w pracy w administracji, kwalifikacje polityczne i cechy osobowościowe, jest otwarty czym zjednuje ludzi - wylicza Artur Soboń, rzecznik prasowy lubelskiego PiS.
Potwierdza to Jan Zgardziński, sekretarz UM w Tomaszowie: - To dobry, spokojny i kontaktowy człowiek - mówi. - Potrafi się znaleźć w każdej sytuacji.
Nawet przeciwnicy polityczni nie potrafią zdobyć się na krytykę Żukowskiego. - Zdarzało się, że jako starszy kolega upominałem go. Mam nadzieję, że teraz nie zapomni o problemach Tomaszowa - zaznacza Leszek Kleszczyński, były wiceburmistrz Tomaszowa Lubelskiego i radny SLD.
Światłość Świata
Na razie nic nie wiadomo o planach nowego wojewody. Mówi, że jest wiele do zrobienia. Że ma mnóstwo pomysłów.
Jakich? Poza tym, że mają służyć dobru województwa lubelskiego. - Gdybym nie wierzył, że sprostam zadaniom, tobym się nie podjął tego wyzwania - tłumaczy.
Prywatnie nowy wojewoda to pasjonat historii współczesnej. Mąż nauczycielki i ojciec dwóch synów. Jeździ czteroletnią skodą fabią. Teraz zamieni ją na służbową limuzynę Peugeot 607.