Rozpoczął się proces dotyczący makabrycznego zabójstwa 32-latka z Międzyrzeca Podlaskiego. Mężczyzna został skatowany i zgwałcony. Wszystko zaplanowała jego była partnerka, której nie oddał kilkuset złotych – ustalili prokuratorzy
39-letnia Galina J. (Białorusinka, matka czworga dzieci), Michał W. oraz Natalia M. trafili w środę na ławę oskarżonych Sądu Okręgowego w Lublinie. Starsza z kobiet oraz mężczyzna odpowiadają za zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem. Natalia M. miała pomagać pozostałym oskarżonym.
Do zbrodni doszło w połowie grudnia ubiegłego roku w lesie w powiecie bialskim. Spacerowicze odnaleźli tam zmasakrowane zwłoki mężczyzny. Wezwani na miejsce policjanci ustalili, że to 32-letni Robert J.* Kryminalni bardzo szybko zatrzymali podejrzanych o zabójstwo.
Jak później ustalono, Robert był w bliskich relacjach z Natalią M. oraz Galiną J. Panie pożyczyły 32-latkowi pieniądze. Pierwsza 100 zł, a druga 800 zł. Z akt sprawy wynika, że mężczyzna nie oddał pieniędzy w umówionym terminie. Nie mógł też pogodzić się z rozstaniem. Nachodził kobiety, dzwonił i wysłał im SMS-y. Panie postanowiły to przerwać. Chciały nastraszyć i upokorzyć byłego partnera.
– Mieliśmy go tylko pobić i zgwałcić – tłumaczyła śledczym Natalia M. Kobiety swój plan zrealizowały 16 grudnia. Natalia M. wywabiła Roberta z jego mieszkania w Międzyrzecu Podlaskim. Na zewnątrz czekał jednak na niego Michał W. – nowy chłopak Galiny. Kilka razy kopnął 32-latka w twarz i uderzył kijem baseballowym w głowę. Napastnik wrzucił Roberta do bagażnika swojego samochodu, po czym razem z Galiną J. pojechali w kierunku Sitna. Kiedy zatrzymali się po drodze, 32-latek został ponownie pobity. Oprawcy nie reagowali na jego błagania o litość.
Z akt sprawy wynika, że Galina J. i jej chłopak wywieźli mężczyznę do lasu. Oprawca wyciągnął 32-latka z bagażnika, a potem kopał po głowie. Z kolei Galina J. próbowała wcisnąć w usta ofiary wibrator. Robert próbował się bronić. Wyzywał ją i opluwał. Michał W. kopnął go za to w twarz. Chwilę później Galina zgwałciła ofiarę wibratorem. Jej chłopak nagrywał wszystko telefonem.
Napastnicy mieli ze sobą oświadczenie. Robert miał się w nim zgodzić na publikację nagrania w Internecie. Mężczyzna byłjednak tak skatowany, że nie był w stanie złożyć podpisu. Galina stwierdziła więc, że „da mu się napić”. Nasikała 32-latkowi na twarz. Oprawcy zostawili konającego mężczyznę w lesie i odjechali.
Policjanci badający później miejsce zbrodni znaleźli mnóstwo śladów potwierdzających, że to Galina J. i jej nowy partner zabili Roberta J. Oskarżeni nie przyznali się jednak do winy. Teraz grozi im nawet dożywocie. Ze względu na charakter sprawy sąd wyłączył jawność postępowania. Sprawa wróci na wokandę w styczniu.