Wczoraj do Urzędu Miasta wpłynęło oficjalne zgłoszenie ulicznego protestu przeciwko usuwaniu zieleni z Al. Racławickich, ul. Poniatowskiego i Lipowej. – Chcemy, żeby miasto zmieniło projekt, oszczędzając rosnące tu drzewa – wyjaśniają organizatorzy demonstracji zaplanowanej na 21 marca
W zgłoszeniu zgromadzenia publicznego wpisaliśmy liczbę 300 uczestników – mówi Krzysztof Gorczyca, prezes Towarzystwa dla Natury i Człowieka, które organizuje uliczną demonstrację. Zastrzega, że nie neguje przebudowy wspomnianych ulic, tylko nie chce, żeby odbywała się kosztem drzew.
Z oficjalnego zgłoszenia wynika, że zgromadzenie zaplanowane na 21 marca ma trwać od godz. 15 do 17. Uczestnicy protestu zamierzają się spotkać na Al. Racławickich obok przystanku przy rondzie Honorowych Krwiodawców (w kierunku centrum), a następnie przemaszerować Alejami, ul. Lipową, Skłodowskiej i Grottgera na pl. Teatralny.
– To będzie barwny i widowiskowy marsz – twierdzi Gorczyca. – Ale jego słuszność i siła przekonywania nie ma polegać na tym, jak wygląda, tylko na tym, jakie głosi postulaty. A są one takie, że należy zmienić projekt i rzeczywiście oszczędzić drzewa, a nie tylko „postarać się” to zrobić. Chodzi nam o oszczędzenie nie tylko tych drzew, które są przeznaczone do usunięcia ze wspomnianych ulic przy użyciu piły, ale również tych, które mają być usunięte poprzez ich przesadzenie. Dla śródmieścia to przecież żadna różnica.
Przypomnijmy, że zatwierdzony przez miasto projekt przebudowy ulic zakłada usunięcie 212 drzew, w tym wycinkę 110 i przesadzenie 102. Najwięcej, bo 119 miałoby zniknąć z ul. Poniatowskiego, z czego 73 przeznaczono do wycinki. W Alejach przewidziano usunięcie 63 drzew, z czego 26 zakwalifikowano do wycięcia, natomiast z ul. Lipowej miałoby zniknąć 30 drzew, w tym 11 przeznaczonych do wycinki. Przesadzane z centrum drzewa miałyby trafiać m.in. w rejon ul. Armii Krajowej (przy Bocianiej i przy Dziewanny), czy w rejon skrzyżowania ul. Jana Pawła II z Granitową.
Władze miasta przekonują, że wynikające z projektu liczby drzew do wycięcia nie są ostateczne i część z nich uda się oszczędzić wprowadzając pewne zmiany już podczas robót budowlanych. Chodzi tu chociażby o przesunięcie dróg rowerowych i chodników albo ich miejscowe zwężenie. Taka deklaracja padła na lutowej konferencji prasowej prezydenta Krzysztofa Żuka.
Prezydent przyznał, że „raczej nie uda się” uniknąć w Alejach wycinki trzech drzew, z którymi koliduje projektowana jezdnia, zaś w przypadku sześciu, z którymi kolidują podziemne sieci „może uda się poczynić korekty”. – Wszystkie inne jesteśmy w stanie ocalić – deklarował na wspomnianej konferencji zastępca prezydenta Artur Szymczyk i obiecywał, że będzie o tym rozmawiać z wykonawcą robót, gdy miasto podpisze z nim umowę na roboty.
Urzędnicy zastrzegli jednak, że trudno będzie o korekty w przypadku ul. Lipowej, która miałaby stracić 43 proc. drzew, głównie ze względu na poszerzanie jezdni, która koliduje z siedmioma spośród jedenastu drzew skazanych przez projektantów na wycinkę.