Wszyscy oczekujemy, że trzeba powoli wychodzić i akceptować pewne ryzyka, które są związane z luzowaniem; uważam, że takie odważne decyzje trzeba podejmować - przyznał minister zdrowia Adam Niedzielski. Wskazał jednocześnie na Warmię i Mazury, gdzie poziom zakażeń jest wysoki i decyzje mogą być tam inne.
Pytany poniedziałek w TVN24, czy "wyobraża sobie utrzymanie dzisiejszych zasad lockdownu, dzisiejszych obostrzeń i dzisiejszych rozluźnień", czy jest "przekonany i zdeterminowany do tego, żeby zacząć jednak znowu robić kroki w tył, a nie naprzód" Niedzielski odparł, że to jest "bardzo trudne pytanie".
- Wszyscy mamy oczekiwanie, że trzeba po prostu powoli wychodzić i akceptować pewne ryzyka, które są związane z luzowaniem - przyznał.
Zwrócił uwagę, że "z jednej strony mamy też system opieki zdrowotnej dobrze, czy lepiej przygotowany". - Mówię tu też pod kątem zaszczepienia, a szczepienia w ogóle w kraju idą nam dosyć sprawnie, i w tym sensie to też jest coś, co łagodzi potencjalne skutki pandemii - powiedział.
Wskazał ponadto na "już pewnego rodzaju umiejętność zarządzania infrastrukturą medyczną, tak, żeby przesuwać łóżka, tak żeby te zasoby były dostosowywane do potrzeb wynikających właśnie z bieżącego tempa pandemii".
Minister podkreślił, że rząd już w zasadzie podejmował "te decyzje odważne, bo robiliśmy to, jako jedyni w Europie". - Proszę zobaczyć dookoła, że wszyscy przedłużali lockdowny, a my otworzyliśmy hotele, otworzyliśmy galerie, otworzyliśmy też stoki (narciarskie). To spowodowało też duży wzrost mobilności - zauważył.
Pytany, czy uważa teraz, że "te decyzje były zbyt odważne, a zatem nie ma wyjścia i trzeba się niektórych z tych decyzji wycofać", odparł: - Tutaj absolutnie uważam, że takie odważne decyzje trzeba podejmować.
Niedzielski przytoczył przy tym stosowaną w Europie strategię "dance and hammer" (dokładnie: "The hammer and the dance"), czyli "taniec i młotek", która polega - jak wyjaśnił - "właśnie na takiej walce z pandemią, że jak tylko można, to chyba luzować, a potem oczywiście trzeba - w przypadku jakichś przyspieszeń - podejmować odpowiednie kroki. Czyli to jest cały czas takie balansowanie".
Dopytywany, czy chciałby utrzymywać "tę fazę tańca raczej, niż fazę młotka", odpowiedział: - To znaczy, myślę, że tutaj region warmińsko-mazurski rzeczywiście wygląda źle na poziomie statystyki. Jeżeli byśmy coś chcieli robić, to ze względu na to, że chcemy raczej tę fazę tańca utrzymywać, to ten młotek raczej zastosujemy tylko miejscowo.
Dopytywany, "czy ten młotek to będzie zamknięcie szkół w województwie warmińsko-mazurskim", odparł: - Nie chciałbym tego przesądzać, bo dzisiaj od godziny 10 mamy posiedzenie Rządowego Zespołu Zarządzania Kryzysowego i tam będziemy o tym rozmawiali.
Minister zdrowia przyznał, że zdaje też sobie sprawę z tego, że "szkoły i zamknięcie szkół, czyli powrót do nauczania zdalnego, to też ogromny koszt dla psychiki dzieciaków". - Dzieciaki też potrzebują grupy rówieśniczej do normalnego rozwoju, a szczególnie w grupach właśnie tych najmłodszych ma to największe znaczenie. Więc to nie jest decyzja zero-jedynkowa i prosta - powiedział Adam Niedzielski.