Byłoby uproszczeniem powiedzieć, że ta książka, której podtytuł brzmi "Życie i świat Marii, Zofii i Elizy Pareńskich jest tylko biografią czy portretem tych trzech sióstr. Trzeba podkreślić, że autorka tej książki wykonała olbrzymią pracę, bo dała nam nie tylko opowieść o trzech niezwykłych kobietach, lecz także o latach, ludziach, obyczaju, o postaciach niezwykłych, znaczących, znanych i odkrywanych na nowo.
Córki i syn doktora Pareńskiego byli dziećmi niezwykłych rodziców. W rodzinnym domu wolno im było wszystko, a zgorszony Kraków wieszczył, że na pewno będą źle wychowane. Eliza - pani doktorowa była bodaj po równo przedmiotem obmów i zazdrości. A przecież dom doktorostwa - dzięki niej, był liczącym się salonem kulturalno artystycznym.
Właściwie to ona "odkryła” Wyspiańskiego, wspierała jego talent, jak byśmy dziś powiedzieli - była jego pijarowcem, a z opinią Pareńskiej wypadało się liczyć. To doktorowa wspierała początkujących malarzy kupując ich obrazy. Wyspiański dwie córki doktorostwa - Marię i Zosię uwiecznił w "Weselu” ku zgrozie części Krakowa, a nawet Galicji. One same zresztą wbrew temu, co przystoi młodym panienkom, bawiły się na weselu Rydla do rana obtańcowywane przez chłopów.
Maryna i Zosia wyszły za mąż bardzo młodo, choć wszystkie siostry miały niebywałe powodzenie i staropanieństwo na pewno im nie groziło. Maria została żoną lekarza, Zosia też - jej mężem był Żeleński, który poświęcił się pisarstwu, tłumaczeniom i bardziej znany jest jako Boy. Mąż najmłodszej - Lizki był poetą. Życie ich wszystkich naznaczyły dramaty.
Książkę czyta się świetnie - o ludziach tamtej epoki, o literaturze, genezie wielu utworów, o obrazach, ich twórcach, o Zielonym Baloniku, mrocznych sprawach i życiu tylko z pozoru szczęśliwym.