Kierowca ciężarówki, który zatankował olej w jednej ze stacji w Lublinie, zatarł silnik. Przyczyną było wadliwe paliwo. Wczoraj policjanci zaplombowali dystrybutory.
– Sprzedawany na tych stacjach olej napędowy nie spełniał norm jakościowych – mówi kom. Kamil Kowalik, rzecznik prasowy KMP w Lublinie. – Normy siarki były przekroczone aż 7-krotnie, zaś temperatura zapłonu była dwukrotnie niższa niż to przewidują normy.
Klientów zachęcano atrakcyjną ceną. Olej był tańszy o kilkanaście groszy. Skutki jeżdżenia na kiepskim oleju odczuł właściciel ciężarowego volvo. Najprawdopodobniej użycie tego paliwa uszkodziło silnik w jego samochodzie. Jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, sprzedaż nie spełniającego norm paliwa może mieć szerszy zasięg. Być może w proceder jest zamieszanych kilka firm. Na razie policja ustala pochodzenie podejrzanego oleju.
Wczorajsza akcja lubelskiej policji zbiegła się z ogólnopolską akcją kontroli jakości paliwa na stacjach. Kontrolerzy PIH sprawdzą około
5 tys. stacji, m.in. w Lubelskim. Przeprowadzona przed rokiem kontrola w woj. lubuskim przyniosła zatrważające efekty. W większości stacji benzyna o liczbie oktanowej 95 miała zaledwie 89 oktanów. Zastrzeżenie budziła też jakość oleju napędowego – w niektórych stacjach 65 proc. jego objętości stanowiły domieszki.