Prokuratura zajęła się sprawą oplucia muzułmanki w centrum Lublina. Śledczy sprawdzają również, czy policjanci rzeczywiście zlekceważyli jej zgłoszenie. Sprawdzone do tej pory nagrania z kamer nie pozwoliły na rozstrzygnięcie sprawy.
Do incydentu miało dojść 21 czerwca przy Krakowskim Przedmieściu w Lublinie. Szczegóły jako pierwszy opisał portal Wirtualna Polska. Lublin odwiedzała grupa nastolatków z liceum w Berlinie. W większości młodzież z rodzin muzułmańskich. Uczniowie przyjechali do nas w ramach projektu edukacyjnego, by poszerzyć swoją wiedzę o Holokauście i problemach związanych z migracją.
Z relacji nastolatków wynika, że w pobliżu hotelu Europa do ich koleżanki noszącej na głowie chustę, podszedł mężczyzna i napluł jej w twarz. Jej koledzy zaalarmowali stojący w pobliżu patrol policji. Twierdzą, że mundurowi ich zignorowali, bo zajmowali się swoimi telefonami komórkowymi. Młodzi ludzie podeszli wówczas do patrolu przy Grand Hotelu. Z pomocą przechodniów tłumaczyli, co się stało. Mieli też wskazywać odchodzącego sprawcę.
Jak twierdzą, zostali wyśmiani przez policjantów. Kiedy incydent nagłośniły media, wyjaśnianiem sprawy zajęła się komenda wojewódzka.
– Policjanci przejrzeli nagrania z kamer miejskiego monitoringu. Z nagrań nie wynika, aby doszło do jakiegokolwiek incydentu z udziałem cudzoziemców czy innych grup – wyjaśnia nadkom. Andrzej Fijołek. – Nie wpłynęły do nas również żadne materiały filmowe czy zdjęciowe, dokumentujące przytaczane przez media incydenty.
Policjanci przyznają jednak, że z uwagi na zaprogramowany ruch kamer, nie udało się prześledzić „minuta po minucie” co działo się z młodzieżą w chwili rzekomej napaści. Nie można więc wykluczyć, że doszło do jakiegoś incydentu.
Wyjaśnianiem sprawy zajmują się dwie prokuratury.
– Wszczęliśmy dochodzenie w kierunku znieważenia na tle przynależności narodowej, etnicznej, rasowej i wyznaniowej – wyjaśnia Katarzyna Czekaj, szefowa Prokuratury Rejonowej Lublin-Południe. – Będziemy przesłuchiwać świadków i sprawdzimy nagrania z kamer monitoringu.
Zachowanie policjantów wobec młodzieży z Berlina bada Prokuratura Rejonowa Lublin-Północ. Uczniowie twierdzą, że mundurowi roześmiali im się w twarz. Przedstawiciele policji zaprzeczają jednak tym doniesieniom. Sugerują, że obie strony mogły się nie zrozumieć ze względu na barierę językową.
– Trudno jest się odnieść do tego, jak grupa obcojęzyczna rozumiała wypowiadane po polsku słowa. Z tej samej przyczyny trudno też ustalić, czy właściwie odbierane były gesty Polaków. Przykładem tego mogą być chociażby sami policjanci, których uśmiech i życzliwość zostały odebrane negatywnie – dodaje nadkom Fijołek.
W swoim sprawozdaniu z wizyty w Lublinie uczniowie odnotowali również, że nie wpuszczono ich do lubelskiej synagogi „ze względów bezpieczeństwa”. Z ich relacji wynika, że powodem miały być muzułmańskie stroje młodych ludzi.
Synagoga Jeszywas Chachmej Lublin, do której nie mogła wejść wycieczka z Niemiec, znajduje się w hotelu Ilan przy ul. Lubartowskiej.
– Tego dnia hotel był w całości zarezerwowany przez narodową reprezentację piłki nożnej jednego z europejskich państw i oddany do ich wyłącznej dyspozycji – tłumaczy Anna Chipczyńska, przewodnicząca Gminy Wyznaniowej Żydowskiej w Warszawie. – Młodzieży zaproponowano zwiedzanie zabytkowego, XVI-wiecznego cmentarza żydowskiego. Grupa skorzystała z propozycji – otrzymała klucze do bramy cmentarza i zwiedziła go.