Jeszcze przez cały lipiec w miejskim parku będzie słychać piły. Choć już teraz zirytowani mieszkańcy krytykują prace sugerując, żeby władze sobie pensję obcięły a nie robiły wycinkę. Protestów pewnie będzie więcej, bo z parku zniknie co dziesiąte drzewo. Mają być nowe ale trudno znaleźć kogoś, kto je posadzi
Park Miejski w Opolu jest pozostałością dawnego ogrodu Lubomirskich w Niezdowie. Był początek XX wieku, gdy Walerian Kronenberg, wybitny ogrodnik i planista zaprojektował miejsce, które dzisiejsi mieszkańcy nazywają jedynym, gdzie można pójść pooddychać świeżym powietrzem. Nic dziwnego, że są zbulwersowani trwającymi pracami.
Co wyprawiacie
- Czy to prawda, że zapadła decyzja w sprawie likwidacji drzewostanu w parku miejskim w naszym mieście? - zastanawiają się widząc wśród zieleni mężczyzn z piłami.
Przechodnie fotografują efekty ich pracy. Kawałki pni, gałęzie. W mediach społecznościowych krytykują władze miasta za takie pomysły.
- Ludzie, co wy wyprawiacie. Jedyne miejsce, gdzie można pójść pooddychać świeżym powietrzem. Tyle ptactwa, owadów. Zastanówcie się. Opole zabetonowane, teraz za park się bierzecie... - To co to za park bez drzew? - Skoro wytną drzewa, to już nie będzie park. Może cmentarz? A drzewem podzielą się między sobą włodarze miasta bo węgiel drogi. W sam raz do kominka – ironizują.
Wrogowie wycinek muszą się uzbroić w cierpliwość. Prace w parku zaplanowane są do końca lipca.
Coś uratowała komisja
- W ramach prac przygotowawczych do rewitalizacji parku sporządzono inwentaryzację zieleni wysokiej wraz z opisem stanu i zaleceniami działań co do poszczególnych drzew. Ich zdrowotny stan oceniała osoba posiadająca stosowne uprawnienia w zakresie ogrodnictwa oraz kierowania pracami przy zabytkowej zieleni. Spośród 868 drzew rosnących w parku, do wycinki ze względu na choroby i stan zagrażający bezpieczeństwu, wskazano 90 drzew – wyliczają pracownicy Urzędu Miejskiego w Opolu Lubelskiem
Okazuje się, że po oględzinach i weryfikacji stanu drzew przez komisję z Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Lublinie, do wycinki zakwalifikowano mniej, bo 81 drzew.
- Wszystkie drzewa przeznaczone do wycinki były badane i będą wycięte ze względu na ich stan zdrowotny i zagrożenie jakie powodują. Drzewa te nie kolidują w żadnym przypadku z planowaną w ramach rewitalizacji parku budową toru rowerowego typu „pumptrack” ani z budową nowego placu zabaw – dodają urzędnicy.
Miasto zapewnia, że prace związane z wycinką są nadzorowane przez osobę posiadającą kwalifikacje. I, że na drzewach już wyciętych nie było gniazd.
Czas prowadzenia prac też bulwersuje mieszkańców, bo robotnicy usuwają drzewostan w okresie lęgowym. Jedna z internautek zamieściła zdjęcie małego puszczyka pisząc, że to ptak regularnie znajdowany przy jednym z drzew w parku. - Szkoda też innych zwierząt w tym młodych wiewiórek, które dość licznie biegają po parkowych alejkach – skomentowała.
Z informacji udzielanych przez władze miasta wynika, że głównym elementem rewitalizacji Parku Miejskiego w Opolu Lubelskim ma być pielęgnacja zieleni, to znaczy nie tylko wycinkę ale sadzenie nowych roślin.
Poczekamy na kasztany
Na liście jest 76 drzew wysokich na 3-4,5 metra: sosen czarnych, klonów pospolitych, lip szerokolistnych i drobnolistnych, dębów, wiązów, modrzewi, jesionów, a nawet jeden kasztan jadalny i perełkowiec japoński. W planach są też pnącza oraz idące w tysiące: krzewy, byliny i rośliny szuwarowe. Projekt rewitalizacji zakłada zadbanie o trawniki i kwietna łąkę.
Kiedy mieszkańcy skorzystają z cienia nowych drzew i poczują woń kwitnących roślin na łące nie wiadomo. Przetarg na „zieloną” część rewitalizacji parku jeszcze nie został ogłoszony.
Poprzednie podejścia by znaleźć wykonawcę, który jednocześnie zajmie się sadzeniem, sianiem oraz budową atrakcji dla rowerzystów, rolkarzy i najmłodszych nie przyniosły efektu. Dlaczego? Cena najkorzystniejszej oferty przewyższa kwotę, którą zamawiający zamierza przeznaczyć na sfinansowanie zamówienia.
Dlatego parkową inwestycję podzielono. Do 20 czerwca przedsiębiorcy mają czas by złożyć ofertę na część „budowlaną”. „Zielona” czeka na decyzję o sposobie znalezienia wykonawcy.
Dlaczego więc drzewa znikają, choć nie ma wykonawcy rewitalizacji? Miasto tłumaczy, że wycinka procedowana jest niezależnie od zakresu prac ujętych we wniosku dotyczącym rewitalizacji parku. Stało się tak z uwagi na wydaną decyzję wojewódzkiego konserwatora zabytków na wycinkę drzew. Dlatego nie jest objęta postępowaniem przetargowym.