Żyto, bobik, groch i soczewicę odkopali archeolodzy badający grodzisko w Kłodnicy datowane na X-XI wiek. To jeden z największych zbiorów wczesnośredniowiecznych ziaren zbóż w Europie. – To, co odkryliśmy, jest niezwykłe nie tyle na skalę Lubelszczyzny co Polski – mówi archeolog, który kieruje projektem
Grodzisko w Kłodnicy (powiat opolski) położone jest niedaleko Chodlika gdzie znajduje się jeden z najciekawszych kompleksów wczesnośredniowiecznego słowiańskiego osadnictwa w Polsce (VIII w.). Archeolodzy pracują tu od ponad 60 lat.
– Do tej pory przedmiotem badań był głównie Chodlik, zaś znajdujący się opodal gródek w Kłodnicy był bardzo słabo rozpoznany. Jest on datowany na X-XI wiek – mówi dr Łukasz Miechowicz z Instytutu Archeologii i Etnologii PAN, kierownik projektu.
Badania w Kłodnicy rozpoczęły się w 2016 r. – Grodzisko było porośnięte sadem jabłoniowym. Gdy gospodarz zaczął wycinać drzewa, konserwator zabytków poprosił nas byśmy zbadali ten teren – opisuje dr Miechowicz.
Na podstawie wyników badania georadarem archeolodzy wytypowali miejsce, w którym wykonali dwa archeologiczne wykopy.
– Rzeczywiście natrafiliśmy na budynek wczesnośredniowieczny – opowiada archeolog. – Grodzisko jest pokryte blisko metrową warstwą gliny. To bardzo utrudnia pracę i odczyty badań geofizycznych, ale jednocześnie stanowi warstwę ochronną
– Muszę przyznać, że nigdy nie kopałem tak bogatego obiektu – przyznaje dr Miechowicz. – Jest to obiekt typu półziemiankowego, czyli lekko zagłębiony w ziemi. Cały jest wysypany fragmentami wczesnośredniowiecznych garnków. Okazało się też, że cały budynek jest wysypany szczątkami roślinnymi. Zabezpieczyliśmy ok. 350 kg ziemi. Były też nasiona.
Badacze oddali je do Muzeum Ziemi PAN w Warszawie. Według archeobotanika Grzegorza Skrzyńskiego, jest to jeden z największych wczesnośredniowiecznych zbiorów płodów rolnych z terenu Europy. Do tej pory naliczył już ponad 2 tys. nasion soczewicy, tyle samo bobiku i 1,5 tys. nasion grochu.
W budynku w Kłodnicy odkryto też inne cenne przedmioty takie jak broń, groty włóczni i ponad 80 szklanych paciorków oraz średniowieczne monety (arabskie dirhemy), które były częścią naszyjnika.
Budynek, w którym archeolodzy odnaleźli skarby sprzed wieków, pełnił rolę spichlerza. Prawdopodobnie spłonął w I poł. XI wieku.
– Tylko sam budynek to jest materiał, który nadaje się na książkę. To co odkryliśmy jest niezwykłe nie tyle na skalę Lubelszczyzny co Polski – zaznacza dr Miechnowicz.
Archeolodzy chcą dokładnie przebadać nie tylko ten obiekt, ale też dwa pozostałe, które znajdują się w pobliżu (co wykazały badania geofizyczne). Potrzebna jest do tego nie tylko zgoda właściciele terenu, ale i spore fundusze. Badania naukowców z PAN w Kotlinie Chodelskiej można wesprzeć za pośrednictwem serwisu Patronite patronite.pl/chodlik.