Poszukiwany jest kierowca, który uszkodził wiadukt w Opolu Lubelskim. Niewiele brakowało a konstrukcja z szynami wąskotorówki by leżała na jezdni. Sprawca zignorował zakaz wjazdu pojazdów o wysokości ponad 2,80 m.
W nocy z 25 na 26 sierpnia, nieznany sprawca jadąc ulicą Rybacką w Opolu Lubelskim, uderzył z ogromną siłą w wiadukt Nadwiślańskiej Kolejki Wąskotorowej. Kolejarzy zawiadomili mieszkańcy, którzy jadąc rano do pracy zauważyli zniszczenia.
– To musiał być spory samochód, żeby przestawić dźwigar wiaduktu, który ma ok. 15-20 ton. Niewiele brakowało a wiadukt by spadł na jezdnię. Zatrzymał się na szynach, ale mocowania podkładów są pozrywane. Czy pokrzywione szyny da się naprawić, trudno to teraz oszacować – mówi Kamil Domański, kierownik sekcji Nadwiślańskiej Kolei Wąskotorowej w Karczmiskach.
Straty są tym dotkliwsze, że zniszczony wiadukt był dwa lata temu wyremontowany. Teraz jeździły po nim jedynie techniczne drezyny, gdy kolejarze nadzorowali stan trasy. Obiekt czekał na remont mostu w Pustelni, wówczas kolejka miała wrócić na tory i turyści by mogli podróżować z Karczmisk przez Rozalin do Opola Lubelskiego. Ostatnio jeździli tak przed pandemią.
– Teraz mamy do remontu i most w Pustelni, i wiadukt w Opolu Lubelskim – dodaje kierownik sekcji, który się zastanawia co mogło się wydarzyć w nocy z czwartku na piątek na drodze prowadzącej z Opola w stronę miejskiego kąpieliska i Zajączkowa.
– Ktoś musiał punktowo uderzyć w wiadukt i chyba udało mu się prześliznąć, pojechał dalej. Nie widać śladów, żeby tam jakiś pojazd zawracał. Nie ma też śladów hamowania – komentuje Kamil Domański.
Sprawa jest tym bardziej zastanawiająca, że niedaleko jest skrzyżowanie z ul. Lubelską (DW824). Dystans wydaje się zbyt mały by tak rozpędzić jakiś ciężki samochód i nie zauważyć zakazu wjazdu pojazdów o wysokości ponad 2,80 m.
Na miejscu zdarzenia byli policjanci i nadzór budowlany. Kolejarze poinformowali o zajściu Urząd Transportu Kolejowego i służby konserwatorskie, bo kolejka jest zabytkiem.
Doraźnie zabezpieczono wiadukt, by nie stwarzał zagrożenia dla kierowców i pieszych. Dźwigiem został przesunięty na dawne miejsce. Teraz od decyzji fachowców zajmujących się takimi konstrukcjami zależy zakres dalszych prac.
– Niestety osobie, która dokonała zniszczeń udało się uciec stąd wielka prośba, jeśli ktoś ma jakiekolwiek informacje na ten temat prosimy o kontakt. Każda jest dla nas cenna i przybliży nas do znalezienia sprawcy – czytamy na stronie Nadwiślańskiej Kolejki Wąskotorowej.
***
W 2007 roku kierowca ciężarówki uszkodził podobny wiadukt wąskotorówki w Rogalowie (gmina Wąwolnica). Ucierpiała wówczas konstrukcja obiektu, który został wyremontowany dopiero w 2013 roku. Trzeba było wymienić uszkodzony element wiaduktu, naprawić istniejące podpory i wzmocnić nasyp kolejki wąskotorowej. Obniżono wówczas jezdnię, by mieściły się pojazdy do 3,70 metra wysokości.