Tadeusz Błachnio (PSL) ponownie zostanie radnym powiatu opolskiego. Jego mandat unieważnił wojewoda, naprawiając pomyłkę komisji wyborczej, do jakiej doszło podczas ubiegłorocznych wyborów samorządowych. O jego przyznaniu powinno decydować losowanie, do którego wówczas nie doszło. Odbyło się ono dopiero w ostatnią niedzielę.
Ślepy los nie zmienił arytmetyki w opolskiej radzie powiatu. Radny najprawdopodobniej na kolejnej sesji ponownie złoży ślubowanie i będzie mógł kontynuować pracę w samorządzie, w którym zasiada od 1999 roku.
– Normalna sprawa, ktoś musiał wygrać, a ktoś przegrać. Szczęście uśmiechnęło się do mnie – komentuje Tadeusz Błachnio.
Przypomnijmy, że całe zamieszanie ma związek z pomyłką Powiatowej Komisji Wyborczej w Opolu Lubelskim. W jednym z okręgów PiS oraz PSL zdobyły dokładnie po 2501 głosów, co nie pozwalało rozstrzygnąć, któremu z ugrupowań przypadną trzy, a któremu dwa mandaty. W grze o ostatni z nich byli Błachnio, który uzyskał 412 głosów i Jolanta Szałas z PiS z poparciem udzielonym przez 257 wyborców.
Ich wyniki indywidualne nie miały jednak tu jednak znaczenia, bo w świetle przepisów wyborczych ostatni z mandatów powinien przypaść komitetowi, który wygrał w większej liczbie obwodów. Ponieważ i tu był remis, zadecydować powinno losowanie. Do tego jednak nie doszło, bo komisja mandat przyznała ludowcom. Przedstawiciele komitetu PiS złożyli protest wyborczy. W maju Sąd Okręgowy w Lublinie przyznał im rację, unieważniając wybór kandydata ludowców i nakazując przeprowadzenie losowania.