Sejmik województwa lubelskiego likwiduje studium medyczne w Parczewie. Powiat parczewski ma chrapkę na budynek po szkole. Ale marszałek ma już swoją koncepcję.
Medyczne Studium Zawodowe im. Zofii Bagińskiej w Parczewie powstało w 1976 roku, ale to już ostatnie miesiące jego istnienia. W kwietniu radni sejmiku wojewódzkiego podjęli uchwałę w sprawie jego likwidacji. Jak czytamy w uzasadnieniu, głównym powodem jest „malejąca od lat liczba uczniów” i to nawet pomimo uruchamiania nowych kierunków, choćby asystenta osoby niepełnosprawnej. Obecnie, kształci się tu 39 osób. W ciągu ostatnich pięciu lat zainteresowanie podjęciem nauki spadło tu o ponad 50 proc. Chętnych nie ma też do zamieszkiwania w przyszkolnym internacie. Poza tym, o likwidacji przesądzać też mają koszty. W ubiegłym roku, województwo do działalności studium dołożyło ponad pół miliona złotych, bo subwencja oświatowa w wysokości 442 tys. złotych była niewystarczająca.
Samorząd deklaruje, że słuchacze będą mogli kontynuować kształcenie w innych placówkach o takim profilu, m.in. w Łukowie, Białej Podlaskie czy Lublinie. Ale pozostaje jeszcze kwestia 18 pracowników, w tym 11 nauczycieli. Jak przekonują radni sejmiku, dla większości z nich studium jest dodatkowym miejscem pracy.
Budynkiem po studium przy ulicy Szpitalnej zainteresował się samorząd powiatu parczewskiego. – Spotkałem się z wicemarszałkiem i przewodniczącym sejmiku. Przedstawiłem propozycję przejęcia obiektu. Mamy kilka koncepcji, jedna z nich to próba utrzymania działalności studium, bo z informacji pracowników wynika, że są chętni, aby kontynuować tam naukę – mówi związany z PSL starosta Janusz Hordejuk.
Z kolei radni powiatu wystąpili z jeszcze innym pomysłem. – Złożyliśmy interpelację, by utworzyć tam szkołę specjalną – precyzuje radny Adam Wróblewski (PiS).
O takiej potrzebie już w ubiegłym roku mówiło środowisko skupione wokół fundacji Victor. Inicjatywę popiera też radna powiatowa Krystyna Jaśkiewicz (Ziemia Parczewska), która sama jest matką niepełnosprawnego dziecka. – Moja córka ma 27 lat. Kiedy powstawał samorząd, jako rodzice prosiliśmy ówczesne władze powiatu o podjęcie jakichkolwiek działań, ale natknęliśmy się na ścianę. Naczelnym grzechem naszego samorządu jest wspomniany brak placówki specjalistycznej dla dzieci i młodzieży niepełnosprawnej – sygnalizowała w ubiegłym roku Jaśkiewicz.
Okazuje się jednak, że samorząd województwa nie chce przekazać budynku powiatowi.
– Dostałem odpowiedź, że marszałek ma już pomysł na ten obiekt. Ale nie doprecyzował jaki konkretnie. Wiadomo tylko, że ma służyć na „potrzeby mieszkańców”. Z tego co wiem, trzeba tam przeprowadzić remont – zaznacza Hordejuk.
– Samorząd Województwa Lubelskiego realizując zadania nałożone ustawą o samorządzie wojewódzkim, gospodaruje nieruchomościami starając się wykorzystywać je do własnych celów – tłumaczy Remigiusz Małecki, rzecznik marszałka.
Obecnie, województwo przygotowuje koncepcje zagospodarowania budynku na cele edukacyjne lub szkoleniowe. – W ostateczności, jeśli analiza możliwości działania naszego samorządu na tej nieruchomości okaże się niecelowa lub nie będzie odpowiedniego finansowania, to zarząd wówczas rozważy możliwość jej dzierżawy lub sprzedaży – dodaje Małecki. Teraz, w obiekcie schronienie znaleźli m.in. uchodźcy z Ukrainy.
– Bardzo żałuję że tak się stało, bo jesteśmy chyba jedynym powiatem na Lubelszczyźnie, gdzie brakuje takiej specjalistycznej placówki dla niepełnosprawnych – przyznaje radna Jaśkiewicz.
Póki co, władze powiatu nie wiedzą jeszcze jak rozwiązać ten problem. – Takie szkoły wymagają dużego wkładu finansowego ze strony samorządu. Myślę, ze trzeba poczekać na lepsze rozwiązania systemowe ze strony rządu. Ale te potrzeby widzimy – zapewnia starosta.
Podejmując decyzję o likwidacji studium, województwo wykazało w uzasadnieniu, że budynek wymaga dostosowania do wymogów ochrony przeciwpożarowej, m.in. dobudowania klatki schodowej.