Andrzej W. – wykładowca jednej z lubelskich uczelni – został przyłapany na prowadzeniu samochodu po pijanemu. Mężczyzna miał ponad 3 promile alkoholu w organizmie. Zatrzymali go przechodnie.
Do zdarzenia doszło w sobotę przed południem, w pobliżu skrzyżowania ul. Węglarza i Strzembosza w Lublinie. Kierowca subaru poruszał się w sposób, który zwrócił uwagę przechodniów.
– Kiedy zatrzymał się przy przejściu dla pieszych, świadkowie uniemożliwili mu dalszą jazdę – mówi Kamil Gołębiowski, rzecznik KMP w Lublinie.
Mężczyzna twierdził, że źle się czuje. Wezwano więc karetkę pogotowia. Szybko okazało się jednak, że 56-latek nie potrzebuje pomocy medycznej. Może być natomiast pod wpływem alkoholu. Potwierdzili to policjanci. Badanie wykazało, że mężczyzna jest pijany. Miał 3,2 promila alkoholu w organizmie. Mundurowi zatrzymali mu prawo jazdy.
Jak ustaliliśmy, zatrzymany to Andrzej W. – wykładowca jednej z lubelskich uczelni. Podczas przesłuchania przyznał się do winy. Jak informują śledczy, wyraził skruchę i postanowił dobrowolnie poddać się karze. Za prowadzenie samochodu po pijanemu grozi do 2 lat więzienia.