W niedzielę GKS Górnik Łęczna rozpocznie rundę wiosenną. Podopieczne Piotra Mazurkiewicza zmierzą się z LKS Rolnik B. Głogówek.
Cztery miesiące trwała przerwa w rozgrywkach Ekstraligi. W tym czasie w wielu klubach doszło do przetasowań. Górnik Łęczna jest jednak wyjątkiem w tym gronie, bo zespół nie pozyskał żadnej nowej zawodniczki. Przez pewien czas starano się zakontraktować Aleksandrę Rompę, ale ona ostatecznie zdecydowała się na przeprowadzkę do Gdańska.
Stabilizacja, która zagościła w Łęcznej, przyniosła całkiem dobry wynik. Mistrzynie Polski regularnie ogrywały swoje rywalki, a ostatni sparing TME SMS UKS Łódź wygrały aż 5:0. To sprawia, że w klubie wszyscy wierzą, że runda wiosenna będzie lepsza niż ta jesienna. Podopieczne Piotra Mazurkiewicza mają co odrabiać, bo straty do czołówki są olbrzymie. Górnik jest obecnie piąty w tabeli, a do liderujących Czarnych Sosnowiec traci aż dziesięć punktów.
– Jestem bardzo zadowolony z okresu przygotowawczego, tym bardziej że próbę generalną, jaką był sparing w Łodzi, zdaliśmy na piątkę. Graliśmy świetnie w ofensywie, szybko strzeliliśmy bramkę. Oczywiście nie wszystko funkcjonowało idealnie, bo nie ustrzegliśmy się błędów, ale jest to naturalne – piłkarki to też ludzie. Cieszę się także, że, wyłączając Agatę Guściorę, ominęły nas kontuzje. Jestem przekonany, że praca, jaką wykonywaliśmy na treningach, przełoży się na naszą postawę w lidze. Liczę, że nasi rywale będą w starciach z nami stawiać na kontrataki. Chcemy uniknąć sytuacji takich, jak te z meczów ze Śląskiem Wrocław, czy AZS UJ Kraków, kiedy traciliśmy punkty po golach w końcówce. Wiemy, że do lidera mamy dziesięć „oczek” straty, ale to jest piłka nożna – w niej wszystko może się wydarzyć. Wierzymy w swoje możliwości – mówi w materiałach klubowych Piotr Mazurkiewicz.
Niedzielny mecz z LKS Rolnik B. Głogówek rozpocznie się o godz. 13. Stadion w Łęcznej będzie zamknięty dla publiczności z powodu ograniczeń pandemicznych.