Lubelski senator Koalicji Obywatelskiej Jacek Bury krytykuje pomysł podwyżek dla osób pełniących najważniejsze funkcje publiczne. Polityk zapowiada, że nie zagłosuje za projektem ustawy w tej sprawie.
– Jak nazwać dawanie sobie gigantycznych podwyżek w czasach, kiedy polska gospodarka wchodzi w potężny kryzys? Kiedy setki, a nawet tysiące osób, mają obniżane wynagrodzenia, kiedy zwalnia się wielu urzędników, czy wysyła ich na wcześniejsze emerytury. To ma być ta nowa solidarność? Co to jest? – mówi Bury w nagraniu zamieszczonym w mediach społecznościowych.
I dodaje wprost: - Każdy, kto podniesie rękę za tymi podwyżkami, tak naprawdę splunie w twarz wyborcom.
Senator apeluje też do innych polityków. – Zatrzymajcie się, uszanujcie ludzi w dobie kryzysu. Zastanówmy się, jak potem spojrzymy w twarz Polakom, którzy stracą pracę, którzy będą przeżywać ten kryzys w sposób dotkliwy. Przed nami wielki sprawdzian przyzwoitości – mówi Bury i zapowiada, że on sam projektu podwyżek nie poprze.
– Wiem, że moja decyzja spotka się z dużym niezadowoleniem, tak z Prawa i Sprawiedliwości, jak i szeroko rozumianej opozycji. Jestem świadomy konsekwencji w przypadku złamania dyscypliny klubowej w tej sprawie. Nie wiem, czy taka dyscyplina będzie wprowadzona, ale jeśli będzie, to jej nie zachowam – zapowiada.
Projekt ustawy w sprawie podwyżek w czwartek zaopiniowała sejmowa Komisja Regulaminowa, Spraw Poselskich i Immunitetowych. Wyższe wynagrodzenia miałyby obowiązywać od 2021 roku, a mogliby liczyć na nie: posłowie i senatorowie, sędziowie Sądu Najwyższego, prezydent, marszałkowie i wicemarszałkowie Sejmu i Senatu, członkowie rządu oraz wojewodowie i wicewojewodowie. Nowe prawo zakłada też, że pensję będzie otrzymywała żona prezydenta.