20 lat temu był numerem jeden na liście Komitetu Obywatelskiego "Solidarność” w Lublinie. 20 lat temu Tadeusz Mańka był jednym z tych, którzy dostali się do Sejmu.
W 1980 wstąpił do "Solidarności”. W grudniu `81 brał udział w strajku, spacyfikowanym przez ZOMO. Następnie działał w podziemiu, za co 31 sierpnia `82 roku został zwolniony z fabryki.
- Zostałem wyrzucony z pracy na podstawie fałszywych oskarżeń. To był dla mnie cios - wspomina. - Zacząłem walczyć o sprawiedliwość przed sądem.
Rok później wygrał sprawę w sądzie i został przywrócony do pracy; na niższe stanowisko. Zaczął aktywnie działać w radzie pracowniczej. W `85 wybrany na wiceprzewodniczącego Komisji Zakładowej NSZZ Solidarność.
- Chcieliśmy walczyć o prawo ludzi do godnej pracy i godnego życia - wspomina. - Okrągły Stół dał nam nadzieję na lepsze życie.
W 1989 roku wystartował do Sejmu z 1 miejsca na liście Komitetu Obywatelskiego "Solidarności” w Okręgu nr 55 Lublinie.
- Wszyscy kandydaci "Solidarności” mieli się zgłosić do Stoczni Gdańskiej do sali BHP, żeby sfotografować się z Lechem Wałęsą. Zastałem tam tłum ludzi. Po kolei nas wywoływali. Podchodziliśmy do Lecha, ten nas klepał po ramieniu, gratulował, ktoś robił zdjęcie. Chwilę to trwało - mówi Mańka.
W wyborach 4 czerwca 1989 Tadeusz Mańka został wybrany na posła. W Sejmie należał do OKP: - Polska zmieniała się na naszych oczach. To była prawdziwa rewolucja. A ja byłem w samym oku tego cyklonu.