Trójka kandydatów PO do Sejmu zajęła niemal wszystkie miejsca do plakatowania w Lublinie. Za karę z własnej kieszeni będą musieli wykupić dodatkowe miejsca dla reszty kandydatów z listy partii.
– Trójka kandydatów zajęła zbyt dużo miejsca i zbliżyliśmy się do wyczerpania limitu wykupionego przez nasz komitet w Lublinie – mówi Michał Jastrzębski, szef regionalnego sztabu wyborczego PO. – Chcemy, by osoby startujące w wyborach miały do dyspozycji tyle samo powierzchni na reklamę. Jeśli ktoś chce promować się mocniej, powinien samemu zainwestować w promocję.
O sprawie poinformowało dzisiaj radio TOK FM. Komitet Platformy Obywatelskiej wykupił za dwa tysiące zł powierzchnię w Lublinie, na której kandydaci do parlamentu mogą wieszać swoje plakaty. – Sądziliśmy, że kampania ruszy tak naprawdę po zarejestrowaniu list. Joanna Mucha, Magdalena Gąsior-Marek i Maciej Kulka wystarowali dość mocno z promocją jeszcze w sierpniu – opowiada Jastrzębski.
Plakaty wyborcze w Lublinie: I znowu mamy bałagan
PO chce dwukrotnie powiększyć wielkość miejsc do promocji osób walczących o miejsce w parlamencie. – Za to zapłaci trójka kandydatów, którzy do tej pory zbyt intensywnie prowadzili swoją kampanię – tłumaczy Michał Jastrzębski.
Kulka, Gąsior-Marek i Mucha będą musieli razem uzbierać ok. 2 tys. zł. – Wywiesiliśmy bardzo dużo plakatów - przyznaje posłanka Joanna Mucha. – Przekażę część swojego limitu miejsc dla innych kandydatów. W Lublinie nie zamierzam rozklejać więcej swoich reklam.
Kolejnym krokiem w kampanii wyborczej PO w regionie poza wieszaniem plakatów mają być spotkania z kandydatami. – Rozpoczną się po 10 września, wtedy będziemy mieli gotowi nowy program – zaznacza Jastrzębski.