Rozpoczął się proces 23-latka, który miał dotkliwie pobić i zgwałcić swoją dziewczynę. W znęcaniu się nad młodą kobietą pomagali mu brat i matka - dowodzi prokuratura.
Powodem napaści były narkotyki. Kacper K. zakopał w lesie 50 gramów mefedronu. Po pewnym czasie towar zniknął. 23-latek podejrzewał, że to jego dziewczyna ukradła towar.
W poniedziałek młody mężczyzna zasiadł na ławie oskarżonych razem ze swoją matką i bratem. Odpowiadają oni za współudział w napaści. Sam Kacper K., mimo młodego wieku, ma już na koncie konflikty z prawem. Był karany za uszkodzenie ciała. W procesie przed Sądem Okręgowym w Lublinie odpowiada za porwanie, pobicie i gwałt. Według prokuratury, 23-latek działał ze szczególnym okrucieństwem.
Ofiarą Kacpra K. padła jego 18-letnia dziewczyna. Dramatyczne wydarzenia rozegrały się w maju ubiegłego roku. Młodzi ludzie byli ze sobą od kilku miesięcy.
Feralnego dnia umówili się na spotkanie. Mieli wybrać się do domu Kacpra, w gm. Leśniowice. Około południa 23-latek przyjechał po swoją dziewczynę. W samochodzie była również jego matka oraz przyrodni brat. Powiedzieli nastolatce, że muszą porozmawiać. Ruszyli w drogę. Po krótkim postoju na stacji benzynowej rzucili się na dziewczynę.
Z akt sprawy wynika, że Kacper K. razem z bratem przeciągnęli nastolatkę z tyłu na przednie siedzenie. Zaczęli ją bić i szarpać za włosy. Potem zniszczyli jej telefon. Napastnicy cały czas pytali o skradzione narkotyki. Nastolatka nie była jednak w stanie powiedzieć, co się stało z mefedronem.
Kacper K. i jego rodzina wywieźli dziewczynę do lasu. Tam ponownie zaczęli ją bić - ustaliła prokuratura. Kacper K. był wyjątkowo brutalny. Ciągnął ją za włosy i krępował taśmą klejącą. Zakładał dziewczynie na głowę foliowy worek i dusił. Kiedy nastolatka traciła przytomność, zdejmował worek, po czym za chwilę ponownie go nakładał. Miał również grozić dziewczynie śmiercią i brutalnie ją zgwałcić. Po pewnym czasie napastnicy zaczęli na oczach nastolatki kopać dla niej grób - ustaliła prokuratura. Z akt sprawy wynika, że matka Kacpra K. przystawiała dziewczynie szpadel do szyi.
Po pewnym czasie napastnicy odwieźli pobitą nastolatkę do domu. Ta opowiedziała o wszystkim śledczym. Kacper K. i jego bliscy trafili do aresztu.
Podczas śledztwa matka 23-latka nie przyznała się do zarzutów. Tłumaczyła, że tylko Kacper K. bił nastolatkę. Ona sam i jej pasierb zostali zastraszeni i musieli się podporządować. Kobieta zaprzeczyła też, by doszło do gwałtu. Kacper K. i jego przyrodni brat również nie przyznali się do winy. Zapewniali, że nie wywieźli dziewczynu do lasy. Przeczą temu jednak m.in. nagrania z kamer monitoringu, dane o logowaniu telefonów czy wyniki badań genetycznych. Ze względu na charakter zarzutów sąd częściowo wyłączył jawność postępowania. Oskarżonym grozi do 12 lat więzienia. W przypadku Kacpra K. kara może zostać zaostrzona o połowę z powodu recydywy.