Straty nie zostały jeszcze oszacowane, ale mogą być spore. Ogień strawił dach budynku i wszystko, co było w środku. Właściciel nieruchomości doznał poparzeń.
Kiedy informacja o pożarze dotarła w środę przed godz. 15 do zamojskich strażaków, byli pewni, że jadą do pożaru stodoły we wsi Płoskie pod Zamościem. Na miejscu okazało się, że bydynek zaopatrzony w instalację fotowoltaiczną był wykorzystywany jako magazyn na środki ośchrony roślin, nawozy, sprzęt ogrodniczy, części zamienne do kosiarek czy pilarek, ale także nasiona warzyw i kwiatów.
"Z uwagi na ilość i rodzaj nagromadzonych materiałów, strażacy podali pianę gaśniczą na miejsce pożaru. Prowadzone były również działania obronne w stosunku do sąsiedniego zagrożonego budynku drewnianego" - podaje w komunikacie Komenda Miejska Państwowej Straży Pożarnej w Zamościu.
Ogień doszczętnie strawił kryty eternitem dach, nie udało się uratować niczego, co było wewnątrz magazynu. Ratownicy udzielili jeszcze pomocy właścicielowi nieruchomości, bo miał poparzoną dłoń.
Wstępnie ustalono, że przyczyną pożaru było zaprószenie ognia.
Cała akcja trwała około 4 godzin. Brało w niej udział aż 8 strażackich wozów z Zamościa oraz jednostek OSP w Zawadzie, Płoskiem, Mokrem i Białowoli.