Okazuje się, że bezrobotnych magistrów i licencjatów ze statusem obsolwenta jak na lekarstwo w niektórych rejonach naszego województwa. Z braku laku w wielu punktach zatrudniani będą inni młodzi ludzie wskazywani przez wójtów i burmistrzów.
– Nie wiem, co będę w tym punkcie robiła, ale szczerze mówiąc, mam dość siedzenia w domu. Nie zraża jej, że będzie zarabiała niewiele ponad 400 złotych na rękę za każdy z czterech miesięcy pracy.
Burmistrz Międzyrzeca Podlaskiego wczoraj miał zdecydować, kto spośród 30 osób wskazanych przez ten sam pośredniak dostanie staż w Urzędzie Miasta. – Moim życzeniem jest, aby przynajmniej jeden stażysta znał angielski. Jeżeli takiego znajdę, dostanie u mnie etat od lipca w biurze promocji miasta – zapowiada Stanisław Lesiuk. Burmistrz chce, aby stażyści nie tylko informowali mieszkańców o Unii Europejskiej, ale także włączyli się do przygotowywania wniosków o pieniądze z funduszy unijnych.
Ale w małych powiatach brakuje kandydatów. Są gminy, z których nie ma absolwentów. – Dotyczy to Podedwórza, Dębowej Kłody i Sosnowicy. Z dwóch gmin mamy tylko po jednej osobie. W samym Parczewie 7 absolwentów spełnia wymogi – informuje Anna Dąbrowska z parczewskiego PUP. Pośredniak musi szybko w porozumieniu z samorządami podjąć decyzję, co zrobić w tej sytuacji.
Jak mówi A. Dąbrowska, absolwentem jest się tylko przez 12 miesięcy od ukończenia szkoły. A możliwość zatrudnienia przysługuje tylko tym, którzy zarejestrowali się po raz pierwszy. – Jest grupa bezrobotnych, którzy ten status uzyskiwali dwukrotnie. Najpierw po maturze, a potem po studiach. To nam utrudnia rekrutację – dodaje.
Nie znaleziono osoby spełniającej formalne wymogi w gminie Hanna (pow. włodawski). – Zaproponowaliśmy innych, według nas nadających się do tej pracy, ale nie wiadomo, czy pośredniak się zgodzi – mówi Mieczysław Świętochowski, sekretarz UG. Beata Malczuk
Czekamy na opinie Czytelników o sposobie rekrutacji kandydatów na stażystów. Jeżeli coś was bulwersuje, postaramy się to wyjaśnić.
Tel. (0 83) 343 10 42