100 tys. zł odszkodowania domaga się pracownica jednej z lubelskich bibliotek za szykany i upokorzenia, których – jak twierdzi
– doznała od zwierzchników. Pozew wpłynął wczoraj do Wydziału Pracy Sądu Rejonowego w Lublinie.
i awansach. Szefowie ingerowali w jej życie prywatne. Kobieta o swoich zwierzchnikach wyraża się bardzo negatywnie, nie podaje przykładów ich nagannych zachowań. Sprawa pracownicy biblioteki wejdzie na wokandę najwcześniej za kilka miesięcy. W lubelskim Sądzie Rejonowym będzie to pierwszy proces dotyczący odszkodowania za tzw. mobbing, czyli szykanowanie w pracy. Pracownicy często skarżą się jednak na złe traktowanie przez byłych pracodawców przy okazji procesów dotyczących przywrócenia ich do pracy bądź odszkodowań za zwolnienie z pracy. – Tak jest aż w około połowie takich spraw – szacuje sędzia Ewa Gulska, przewodnicząca Wydziału Pracy Sądu Rejonowego
w Lublinie. W lubelskim sądzie nie było spraw dotyczących dyskryminacji płciowej. Ten problem pojawia się np. gdy kobiety skarżą się, że zwolnienia
w zakładzie pracy nie dotknęły mężczyzn.