Rozmowa z Anną Karpetą ze Spółdzielni Socjalnej „Pomocni Nad Wisłą”.
• Kiedy rozmawialiśmy kilka miesięcy temu, państwa spółdzielnia zaczęła wychodzić na prostą. Udało się pokonać wszystkie trudności?
– Mieliśmy przede wszystkim problem ze znalezieniem odpowiednich pracowników, a to przekładało się na trudności finansowe. W końcu udało nam się znaleźć odpowiedzialnych ludzi, z pozytywnym podejściem, z którymi bardzo dobrze się współpracuje. W tym momencie zatrudniamy osiem osób i nareszcie zaczynamy się rozwijać, mamy coraz więcej zleceń. To dla nas przełom, co potwierdza niejako certyfikat, z którego jesteśmy bardzo dumni. Działamy przede wszystkim na terenie powiatu puławskiego.
• W czym mogą pomóc „Pomocni Nad Wisłą?
– Postawiliśmy m.in. na usługi sprzątające. Oferujemy je klientom prywatnym, a także firmom. Zajmujemy się też pielęgnacją ogrodów (np. na zlecenia wspólnot mieszkaniowych), a także od niedawna usługami opiekuńczymi. W dużej mierze pomagamy osobom starszym, dzięki czemu możemy realizować naszą misję, którą zawarliśmy już w nazwie spółdzielni. To dla nas bardzo ważne. Bardzo dbamy o jakość naszych usług, dzięki czemu zadowoleni klienci polecają nas kolejnym.
• A rękodzieło?
– Rękodzieło, od którego zaczynaliśmy kilka lat temu niestety nie sprawdziło się. Wyroby były niepowtarzalne, ale niestety okazało się, że nie utrzymamy z tego spółdzielni. Zapotrzebowanie na rynku jest na zupełnie inne usługi i w tym kierunku poszliśmy. Zmuszeni byliśmy zrezygnować z rękodzieła. Jedynie z okazji świąt Bożego Narodzenia przygotowujemy tradycyjne kartki okolicznościowe.