Iwona Kuś, dotychczasowa prezes Miejskiego Zakładu Komunikacji w Puławach, decyzją rady nadzorczej została odwołana ze stanowiska. Trwa konkurs, który wyłoni jej następcę. Usunięcie grozi także prezesowi "Wodociągów Puławskich", Bernardowi Rudkowskiemu.
Pod koniec maja rada nadzorcza puławskiego MZK, spółki komunalnej odpowiedzialnej za komunikację miejską, odwołała jej prezesa - Iwonę Kuś. Przypominamy, że to była główna księgowa puławskiego przedsiębiorstwa, która na jego czele stanęła pod koniec 2021 roku, zastępując Piotra Koniecznego.
Skąd taka decyzja rady? - Z chwilą zakończenia analizy oświadczenia majątkowego prezesa spółki MZK, która wykazała prowadzenie działalności gospodarczej w obszarze niezwiązanym z zarządzaniem spółką (...). Po przeprowadzeniu postępowania wyjaśniającego rada nadzorcza podjęła uchwałę w sprawie odwołania prezesa z pełnionej funkcji - informuje Łukasz Kołodziej z Urzędu Miasta w Puławach.
Prezydent powiadomił RN o danych z oświadczenia majątkowego pani prezes. Chodzi o potwierdzenie uzyskania przez nią dochodu ze źródła innego, niż świadczenie usług dla MZK. Było to ok. 20 tys. zł, jakie Iwona Kuś w roku 2022 zarobiła prowadząc własne biuro audytu i finansów.
Poblem w tym, że według nowych przepisów, jak twierdzi choćby radca puławskiego Ratusza, Ernest Stolar, osoby zarządzające spółkami komunalnymi nie mogą prowadzić działalności na własny rachunek. Nawet jeśli nie jest ona konkurencyjna wobec miejskiego podmiotu. Sama Iwona Kuś w rozmowie z nami wyznała, że według jej oceny, przepisy nie zostały złamane. Decyzja rady nadzorczej świadczy jednak o tym, że jej członkowie mogli być innego zdania.
O tym, kto zastąpi Kuś na fotelu szefa MZK zdecyduje trwające postępowanie. Zainteresowani objęciem funkcji swoje zgłoszenia mogą składać do środy, 7 czerwca. Rozmowy z kandydatami zaplanowano na 12 czerwca.
W podobnej sytuacji do byłej już prezes miejskiego przewoźnika znalazł się szef "Wodociągów Puławskich", Bernard Rudkowski. Ten w 2022 roku poza wynagrodzeniem prezesa spółki, wykazał 12 tys. zł dodatkowego dochodu, jaki wygenerowała jego firma doradcza DEBR.
- Moja działalność nie była zarobkowa, a jedynie pokrywała powstałe koszty. Nie zarobiłem nic - zapewnił nas prezes Rudkowski, deklarując gotowość zwrotu pobranego honorarium. Decyzja rady nadzorczej MPWiK-u w sprawie odwołania lub pozostawienia szefa spółki prawdopodobnie zapadnie w tym tygodniu.