W związku z nowym obowiązkiem dodawania napisów do wszystkich wypowiedzi radnych, które padną na sesji lub komisji, puławski Ratusz jesienią zrezygnował z transmitowania obrad komisji. Przepisy można jednak obejść, usuwając materiał tuż po jego zakończeniu.
Nie tylko pandemia utrudnia pracę polskim samorządom, ale także unijni biurokraci. Nie dość, że radni muszą uczestniczyć w zdalnych posiedzeniach sesji i komisji, gdzie nie mogą korzystać z szybkiego, elektronicznego systemu oddawania głosów, to dodatkowe zajęcie urzędnikom kilka miesięcy temu zafundowała Bruksela. Zgodnie z nowymi przepisami wprowadzonymi w celu poprawy dostępności transmisji obrad dla osób niesłyszących lub nieznających języka polskiego, te muszą zawierać napisy. Niestety urzędnicy nie dysponują oprogramowaniem, które bezbłędnie zamieniałoby nagrywany dźwięk na tekst.
– Mamy program, który to robi, ale radni często mówią szybko i niewyraźnie, więc pojawiają się błędy. Dlatego musimy je wszystkie ręcznie poprawiać, a to zajmuje bardzo dużo czasu. Nie jesteśmy w stanie wykonać poprawnych napisów do wielogodzinnych materiałów zarówno z sesji, jak i komisji – przyznaje Małgorzata Gorgol z Biura Rady Miasta w puławskim Ratuszu.
Gdy jesienią zeszłego roku nowe przepisy zaczęły obowiązywać, miasto Puławy ze względów finansowych i technicznych zrezygnowało z transmitowania obrad komisji (pozostawiono jedynie sesję). Przepisy, których celem była poprawa transparentności obrad m.in. dla obcokrajowców (youtube automatycznie tłumaczy tekst na inne języki), w praktyce doprowadziły do jej obniżenia.
Polskie samorządy znalazły już jednak sposób na obejście uciążliwego prawa. Okazuje się, że napisy muszą być dodawane tylko do tych materiałów, które są zapisane na serwerach. Czyli tych, do których możemy wracać po zakończeniu transmisji na żywo. Same transmisje mogą być zatem prowadzone tradycyjnie (bez napisów) pod warunkiem, że wideo będzie za każdym razem usuwane po zakończeniu.
Z takiego rozwiązania mają zamiar skorzystać puławscy samorządowcy. Podczas ostatniej sesji radni przygotowali w tej sprawie wniosek do prezydenta. Wszyscy jednomyślnie poparli przywrócenie transmisji z obrad komisji. Jeśli ten zostanie zaakceptowany, transmisje wrócą, ale śledzić będzie można je tylko podczas ich trwania, czyli „na żywo”.