Autorski przegląd najważniejszych wydarzeń mijającego tygodnia. Z przymrużeniem oka oczywiście.
SŁOWO NA NIEDZIELĘ
Po krótkiej przerwie spowodowanej niezasłużonym urlopem wypoczynkowym wracamy jeszcze bardziej zmęczeni i przerażeni, że znowu będziemy musieli pisać o naszych włodarzach, tak jakby to była – jak wielu się wydaje – jakaś przyjemność, rozkosz wręcz. A to tak naprawdę orka na stepie szerokim, którego okiem nawet sokolim nie zmierzysz. Ale co zrobić, jak deweloperzy z utęsknieniem czekają na kolejną wuzetkę, a miłośnicy czarnego sportu na jeszcze więcej żużlu i igrzysk, tak P.T. Czytelnicy łakną cotygodniowej porcji najnowszych doniesień z Jakubowic Konińskich i przyległego doń miasta.
Co robić – genu nie wydłubiesz
W METROPOLU
O kolejne miesiące może się przedłużyć budowa Dworca Metropolitalnego. Jego wykonawca już sygnalizuje Włodarzowi, że dotychczasowy termin (już raz przesuwany o 7 miesięcy), czyli koniec lutego 2023 roku, też można przepuścić przez niszczarkę. Ceniony w Ratuszu wykonawca Budimex, znany m.in. z tego, że w ramach wygranych przetargów chętnie podejmuje się dodatkowych, nieprzewidzianych prac za dodatkowe wynagrodzenie, chce kolejnych miesięcy, bo ma problem z betonem czy inną stalą.
Dobrze, że PiS przesunęło wybory na 2024. Może Pan Prezydent zdąży z przecięciem wstęgi
WIATRY
Mimo że wybory dopiero za półtora roku, to kampania już idzie pełną parą. Radny wojewódzki Krzysztof Komorski (PO), wyczuwając żużlowy powiew suwerena, zaadresował apel do Pana Marszałka, żeby wespół w zespół, ramię w ramię PiS z PO zrzucić się na Czarną Arenę. – Odciążyłoby to budżet miasta Lublin, który nie jest przecież z gumy – trafnie zauważył radny Komorski, podkreślając przy tym, że na żużel do Lublina przyjeżdżają kibice z całego regionu. Nawet z Kraśnika, Europejskiej Stolicy 5G i LGBT.
W tym miejscu, wyłącznie z czysto kronikarskiego obowiązku, przypominamy, że Pan Radny jest wiceprezesem spółki MOSiR, która zarządza m.in. Areną Lublin, stojącą jakieś kilkaset metrów w linii prostej od planowanej Czarnej Areny. I ta pierwsza z aren, doglądana osobiście przez radnego Komorskiego, charakteryzuje się dużą wietrznością, przejawiającą się tym, że wiatr nie natrafia w niej na przeszkody w postaci tłumu kibiców czy widzów wydarzeń o charakterze rozrywkowym. Inna hala będąca w posiadaniu MOSiR, czyli Globus Arena, tej wietrzności w ogóle nie posiada, co nie uszło uwadze jednemu z trenerów, który w pomeczowym komentarzu wspomniał, że „pot lał się jak ze świni”. Z kolei sama spółka MOSiR wykazuje się co roku dużym przewiewem w kasie: w zeszłym podatnicy z Lublina, Europejskiej Stolicy Planowania Przestrzennego, dorzucili się do jej działania coś koło 5,9 mln zł.
Po inicjatywie Radnego wietrzymy kolejny sukces
ODLOT
Tymczasem frekwencyjny sukces odniósł Airport Lublin. Tłumy szturmowały w środę halę przylotów. Niestety, według wstępnych analiz nie był to efekt odważnej, zakrojonej na szeroką skalę i kasę kampanii promocyjnej niezaprzeczalnych walorów województwa lubelskiego na arenach Basketball Champions League, a jedynie przylotu do Świdnika mistrza świata na żużlu Bartosza Zmarzlika, który w nowym sezonie zasili lubelskie Koziołki.
Jakby tak co mecz przylatywał i wylatywał, to przebilibyśmy nie tylko Modlin, ale i CPK
SEZON OGÓRKOWY
Myśleliśmy, że skończył się wraz z momentem, kiedy gówniarze poszły do szkoły, ale w najlepsze trwa nadal. Ogórki pogrążyły senatora od Hołowni Jacka Burego, który chwilach w wolnych od polityki sprzedaje owoce i warzywa (na tiry i palety – żeby ktoś nie pomyślał, że Pan Senator stoi z płodami na bazarze). Poszło o to, że to smakowite warzywo Bury sp. z o.o. kupuje przez pośrednika z Białorusi od Ruskich, a wiadomo, że to teraz gorący kartofel.
Wyszła mizeria