Co prawda w wyniku pandemii liczba pobranych narządów i wykonanych przeszczepów spadła, ale specjaliści przyznają, że w ostatnich latach atmosfera społeczna wokół transplantologii staje się coraz bardziej pozytywna. Szpital kliniczny nr 4 w Lublinie został nagrodzony za aktywność donacyjną.
SPSK 4 w Lublinie znalazł się wśród 21 placówek z całego kraju, wyróżnionych przez Ministerstwo Zdrowia za wysoką aktywność donacyjną. Pod uwagę wzięto liczbę dawców potencjalnych i rzeczywistych oraz pobranych do przeszczepienia narządów. Wszystkie szpitale otrzymały w sumie 17,5 mln zł. Do lubelskiego trafi 1 mln zł.
– Jest to jedyny nagrodzony ośrodek medyczny w województwie lubelskim – podkreśla Alina Pospischil, rzeczniczka placówki przy ul. Jaczewskiego. I dodaje, że za pieniądze zostanie kupiony specjalistyczny sprzęt dla szpitalnego Oddziału Anestezjologii i Intensywnej Terapii.
W SPSK4 w 2019 roku pobrano 34 narządy od 22 zmarłych dawców. Pandemia mocno ograniczyła działalność transplantacyjną, ale w ubiegłym roku wykonano osiem pobrań i 17 przeszczepów. Od początku tego roku przeszczepiono cztery organy od trzech zmarłych.
Według danych Poltransplantu, szpitale z województwa lubelskiego znajdują się wśród tych z najniższą aktywnością donacyjną. Na 22 placówki z potencjałem dawstwa, w 2018 i 2019 roku w programie pozyskiwania narządów od zmarłych uczestniczyło tylko po siedem szpitali z regionu.
– Myślę, że kłopot leży w społeczności lekarskiej. Chodzi o to, by w innych szpitalach lekarze również wykazywali wiedzę i świadomość w tym zakresie, po prostu akceptowali te czynności, które się dzieją jak pacjent umrze – komentuje prof. Sławomir Rudzki, kierownik Oddziału Chirurgii Ogólnej, Transplantacyjnej i Leczenia Żywieniowego w SPSK4. I dodaje: – Cieszę się, że ministerstwo zwróciło na to uwagę. Donacja musi być wyróżniana. Takie nagrody to nie tylko zachęta dla szpitali, ale też dowartościowanie takiego ośrodka jak nasz, by mógł się dalej rozwijać i poszerzać swoją bazę oraz możliwości diagnostyczne.
Od początku istnienia oddział kierowany przez prof. Rudzkiego przeszczepił ponad 600 nerek. W większości przypadków pobierane od zmarłego nerki wszczepiane są dwóm pacjentom. Inne narządy pobierane w szpitalu przy ul. Jaczewskiego „zabiera” Poltransplant lub specjaliści z innych ośrodków transplantologii w kraju.
Jak wyglądają procedury związane z donacjami? W sytuacji gdy dochodzi do stwierdzenia zgonu leczonego pacjenta, rozpoczyna się procedura kwalifikująca zmarłego jako potencjalnego dawcę narządów. Jego organy są badane pod kątem ewentualnego pobrania i przeszczepu. Lekarze sprawdzają też w Centralnym Rejestrze Sprzeciwów prowadzonym przez Poltransplant, czy zmarły nie zgłaszał swojego sprzeciwu.
– Jeśli go nie zgłosił, rozmawiamy z rodziną. Ale nie pytamy o zgodę, tylko o to, czy posiada wiedzę, jakie zmarły miał stanowisko wobec transplantologii. Czy jeśli miałby się zgodzić, to czy by się zgodził. W Polsce obowiązuje zasada zgody domniemanej, jeśli ktoś za życia nie zgłaszał sprzeciwu, to zakładamy, że się zgadza – tłumaczy prof. Rudzki.
– Oczywiście nie postępujemy wbrew temu, co nam powie rodzina. Bardzo rzadko jednak słyszymy informację odmowną. Kiedyś zdarzało się to częściej. Przez lata mówienia o transplantologii atmosfera społeczna wokół niej jest bardziej pozytywna – dodaje prof. Rudzki.