1,5 miesiąca – już mniej więcej tyle czasu trwają formalności związane z wymianą przycisków w nowej hali sportowej. Były cztery, a zdaniem straży pożarnej powinien być jeden. Z tego powodu hala wciąż nie ma pozwolenia na użytkowanie. Na szczęście wczoraj wreszcie zakończono prace związane z wdrażaniem poprawek.
Przyciski, o których mowa służą do wyłączania prądu w całej hali w przypadku zagrożenia pożarowego. W nowej hali przy ulicy Lubelskiej były cztery – każdy odłączał prąd w innym segmencie instalacji. Tak zostało to zaprojektowane, a następnie zaakceptowane przez rzeczoznawcę do spraw zabezpieczenia przeciwpożarowego. Kłopot w tym, że po zakończeniu prac pojawili się najwięksi specjaliści od pożarów. W trakcie kontroli straż pożarna uznała, że takie rozwiązanie nie jest prawidłowe i do wyłączania prądu powinien być jeden przycisk z odpowiednim certyfikatem.
– W związku z tym musieliśmy przygotować nowy projekt. Wykonawca musiał zamówić urządzenie. Stąd takie opóźnienie – wyjaśnia Krzysztof Szczepański, zastępca kierownika Wydziału Rozwoju Miasta UM Puławy.
Strażacy poradzili urzędnikom, aby mimo problemów z przyciskiem starali się o warunkową zgodę na użytkowanie hali. Nadzór budowlany powiedział jednak „nie”.
W tej chwili na korytarzach Urzędu Miasta słychać nawet głosy o celowym blokowaniu miejskiej inwestycji. W nadzorze budowlanym usłyszeliśmy jednak tylko, że inspektorzy czekają na złożenie wniosku o pozwolenie na użytkowanie. Taki dokument do tej pory nie wpłynął do urzędu mieszczącego się przy al. Królewskiej.
– Koncepcja naprawcza jest jak najbardziej właściwa. Bez zbędnej zwłoki po otrzymaniu informacji, że prace zostały zakończone i wpłynie zawiadomienie do komendy, przeprowadzimy ponowną kontrolę i zajmiemy stanowisko – zapowiada mł. bryg. Monika Rycia z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Puławach.
Wczoraj robotnicy zakończyli prace przy montażu nowego przycisku. Teraz urzędnicy będą mogli wreszcie złożyć wniosek do nadzoru budowlanego. Inspektorzy będą mieli zaś 30 dni na wydanie pozwolenia. Jeśli więc wszystko pójdzie zgodnie z planem to najpóźniej pod koniec sierpnia zgoda na korzystanie z hali powinna być. Oczywiście pod warunkiem, że nie pojawią się jakieś inne problemy. A tych było do tej pory sporo. Za halę, która według początkowego kosztorysu miała kosztować 55 mln zł, ostatecznie miasto zapłaci 105 mln zł.
Tylko ostatni problem z przyciskiem to dodatkowy wydatek dla miasta na poziomie około 20 tysięcy złotych. Czy nie dało się tak zaprojektować hali, żeby uniknąć takiej niespodzianki? Urzędnicy tłumaczą, że w innych miejscach podobne rozwiązania są akceptowane. A teraz trudno już szukać winnego, bo sprawy nie da się jednoznacznie rozstrzygnąć.