Dzię-ku-jemy! - skandowali kibice Hetmana Gołąb, którzy z uśmiechami na twarzach opuszczali wtorkowe posiedzenie komisji budżetowej w Urzędzie Gminy Puławy. Radni po długiej, emocjonującej dyskusji, wbrew sugestiom urzędników, zagłosowali za dofinansowaniem stadionu.
Ambitny projekt nowego stadionu w Gołębiu najpierw był dumą samorządu gminy Puławy, której to władzom udało się pozyskać na ten cel ministerialną dotację - 1,6 mln zł. Gdy jednak urzędnicy zorientowali się, jak wygląda zestawienie dochodów i wydatków na przyszły rok, gdzie te pierwsze niemal stoją w miejscu, a drugie szybują o 8 procent, ich entuzjazm osłabł. I to pomimo tego, że w trzecim przetargu uzyskano dość korzystną cenę (4,9 mln zł), niewiele wyższą od zakładanej (4,3 mln zł).
Gołąb kontra reszta gminy
Wójt Krzysztof Brzeziński przetargu nie unieważnił, a o sprawie zaczęli dyskutować mieszkańcy niemal całej gminy. Po jednej stronie stanęli mieszkańcy największej miejscowości, ponad 2-tysięcznego Gołębia i okolic. Po drugiej – reprezentanci małych wsi, często oczekujący na utwardzenie drogi, czy kilka latarni. Dla nich nowoczesny stadion z trybuną i pełnym zapleczem dla klubu występującego w A-klasie (siódmej lidze) to niepotrzebny luksus.
Temat stadionu zdominował wtorkową komisję budżetową. Niewielka sala obrad w urzędzie przy ul. Dęblińskiej pękała w szwach. Radnym na ręce z jednej strony patrzyli ubrani w szaliki kibice. Z drugiej sceptyczni wobec wydawania 5 mln zł, sołtysi i mieszkańcy Góry Puławskiej, czy Bronowic.
Radni w większości opowiadali się za budową stadionu, ale mieli dylemat – czy dołożyć ok. 700 tys. zł (z kosztami nadzoru) do zabezpieczonej już sumy 4,3 mln i zgodzić się na rozpoczęcie prac – czy tych pieniędzy nie dać. Druga z opcji oznaczałaby unieważnienie przetargu, podzielenie projektu na etapy oraz rozpisanie nowego. Bez gwarancji, że w sumie wyszłoby taniej. Ale też z nadzieją, że w przyszłym roku za np. samo boisko z trybuną (bez drogiego zaplecza) zapłacono by znacznie mniej.
Do tej ostatniej propozycji radnych przekonywali wójt, skarbnik oraz przewodniczący rady gminy. – Jestem całym sercem za stadionem, ale jestem też wójtem całej gminy i wiem, jak potrzebne są inwestycje w mniejszych miejscowościach – mówił Krzysztof Brzeziński, podając przykład m.in. sal gimnastycznych przy szkołach.
Finanse gminy wyglądają katastrofalnie
Stan finansów gminy (słynącej dotąd z braku zadłużenia) w czarnych barwach rysowała skarbnik, Krystyna Jędrych. – To wygląda katastrofalnie. Jeśli wydamy pieniądze na ten stadion, na nic więcej poza tym co zaplanowane, nie wystarczy. A możliwości zadłużania się są ograniczone do ok. 5 mln zł – przekonywała. Do radnych apelowała także Małgorzata Piwowarek, sołtys Bronowic. – Stadion to jest luksus, a my potrzebujemy dróg, chodników. Gołąb chce tym stadionem ograć całą gminę – mówiła.
Nie brakowało również obrońców budowy tego obiektu sportowego. – Nie blokujcie tej inwestycji. Mamy dobrą cenę dotację, jest entuzjazm mieszkańców. Młodzież, która chce trenować – przekonywał Krzysztof Gowin, dyrektor szkoły podstawowej w Gołębiu. – Jeśli z tego zrezygnujemy, strzelimy sobie w kolano. Taka szansa już się nie powtórzy – uzupełniał Roman Góra, przewodniczący rady sołeckiej w tej miejscowości.
Przeciwko unieważnianiu trzeciego przetargu i dzieleniu inwestycji na części opowiadała się także radna Dorota Osiak. – Mieszkańcy czekają na ten stadion od 15 lat. Projekt finansowali z komitetu społecznego. To boisko im się po prostu należy – uznała. – Dzielenie tylko podwyższy koszty – dodała radna Halina Osiak. Każde wystąpienie za przydzieleniem dodatkowych 700 tys. zł kibice nagradzali brawami.
Ostatecznie, komisja budżetowa zgodę na przyznanie tych środków wydała. Opowiedziało się za tym rozwiązaniem 7 radnych, 5 było przeciw, a 1 osoba wstrzymała się od głosu. Nie oznacza to jednak zielonego światła dla rozstrzygnięcia przetargu. Tak się stanie dopiero wtedy, jeśli za budową obiektu bez etapowania radni opowiedzą się po raz kolejny - na sesji, 20 listopada.