Na dnie Wisły w okolicach Parchatki od połowy grudnia spoczywa siedmiometrowej długości kuter holowniczy należący do janowieckiego spółki „Prom”. Władze przedsiębiorstwa chcą go wyciągnąć na brzeg i wyremontować. Czekają na optymalne warunki.
Chodzi o kuter, który 4 grudnia został użyty do holowania promu z samochodowej przeprawy przez Wisłę w Bochotnicy. Podczas rejsu do puławskiego portu jednostka holownicza osiadła na mieliźnie. Gdy stan rzeki się podniósł, kuter nabrał wody i zatonął. Prom udało się odpiąć i za pomocą innej jednostki, odholować do portu w Puławach. Niestety, holownik od 1,5 miesiąca pozostaje pod wodą. To siedmiometrowej długości jednostka napędzana silnikiem spalinowym. Kiedy zostanie wyłowiona?
– Chcemy zrobić to jak najszybciej, ale musimy zaczekać na odpowiedni stan rzeki. Obecnie Wisła ma około 195 cm. Optymalny poziom wody, który pozwoliłbym nam podjąć próbę wyciągnięcia kutra na brzeg to w granicach 150 cm. Potrzebna będzie także dobra pogoda – tłumaczy Robert Zaborowski, prezes spółki „Prom”. Według pierwotnych założeń akcja miała zostać przeprowadzona najpóźniej w marcu, ale niewykluczone, że holownik na brzegu zobaczymy wcześniej.
– Cały czas pozostaję w kontakcie z inspektorami Urzędu Żeglugi Śródlądowej. Wbrew pojawiającym się opiniom, mogę zapewnić, że kuter nie stanowi zagrożenia. Znajduje się ok. 20 metrów od brzegu, w miejscu, które nie jest wykorzystywane do żeglugi. Jego lokalizację wskazuje boja ostrzegawczą. Na bieżąco sprawdzamy, czy jest widoczna – dodaje szef gminnego przedsiębiorstwa.
Po wyciągnięciu jednostki z wody, spółka chce najpierw zbadać jego stan techniczny, a następnie wyremontować. – Konsultujemy się z mechanikami, którzy uważają, że po wypłukaniu silnik naszej jednostki może nadawać się do ponownego użytku. Jeśli nie będzie to możliwe, wymienimy go na inny. To nie powinny być duże koszty – ocenia prezes Zaborowski.
Władze „Promu” odpowiadały już na pytania postawione przez Prokuraturę Rejonową w Puławach oraz wspomniany Urząd Żeglugi Śródlądowej. Obydwie instytucje próbują wyjaśnić okoliczności zatonięcia jednostki.
Tymczasem niedługo janowiecką spółkę czeka kolejna już zmiana prezesa. Kadencja Roberta Zaborowskiego, który w zeszłym roku zastąpił Macieja Goławskiego, upływa z końcem lutego. Wcześniej, bo w ciągu najbliższych tygodni rada nadzorcza „Promu” ma zamiar ogłosić konkurs na to stanowisko. Tymczasowy prezes zapowiedział już, że nie będzie w nim uczestniczył. Nazwisko jego następcy powinniśmy poznać w przyszłym miesiącu.