Sporo szczęścia miała rodzina podróżująca toyotą, która dachowała w kazimierskim wąwozie. Kierowca posłuchał wskazań nawigacji.
Do zdarzenia doszło w sobotę. 38-latek z Warszawy jechał z żoną i dwójką dzieci do pobliskiej Bochotnicy. Nawigacja wskazała mu drogę... przez wąwóz. Mężczyzna nie znał terenu, dlatego pojechał tak, jak sugerowało urządzenie.
– Nie było już możliwości wycofania się. Kierowca próbował kontynuować jazdę. Auto wpadło w poślizg i sunąc w dół obijało się o skarpy. W pewnym momencie, w wyniku silnego uderzenia o skarpę samochód przewrócił się na dach – relacjonuje młodszy aspirant Ewa Rejn-Kozak z puławskiej policji.
Wszyscy wyszli z auta o własnych siłach. Mężczyzna, jego żona i dwójka dzieci po badaniach opuścili szpital.
38-latek był trzeźwy. Policjanci ukarali go mandatem.